Wewnątrz audiofilskich źródeł Blu-ray wciąż można spotkać niektóre moduły kupione od poddostawców i nierzadko konkurentów, jednak nawet jeśli obejmują one strefę odczytu płyt i logiki sterowania, to na etapie przetwarzania sygnałów audio wkraczają już autorskie rozwiązania.
To pozwala firmom zaoferować więcej pod względem jakości brzmienia, a klientom rozważać kupno droższego odtwarzacza Blu-ray, który nie będzie już tylko napędem płyt wideo dla 50-calowego elcedeka.
Nie ma wątpliwości, że Cambridge Audio 752BD to autentyczny, firmowy produkt Brytyjczyków, mieści się w podobnej obudowie, jak większość odtwarzaczy Cambridge Audio, jest równie starannie zbudowany - w końcu to model referencyjny. Cambridge ma w całości metalową obudowę, front jest gruby, ale dość niski, natomiast wysokie nóżki "podszyte" grubymi gumowymi absorberami sprawiają, że 752BD nie wygląda jak naleśnik.
Centralnie osadzona, lecz cofnięta w lekkim zagłębieniu szuflada ma typowe rozmiary, pod nią znalazł się niewielki wyświetlacz o charakterystycznym dla CA, delikatnym, ciemnoniebieskim kolorze. Podobnie jak w źródłach CD, z przodu znajdują się wyłącznie przyciski do obsługi podstawowych funkcji mechanizmu, ale jest także coś specjalnego - przełącznik trybów pracy fi ltrów wyjściowych audio, z trzema różnymi charakterystykami.
Podobnie jak w urządzeniu Oppo, także i tutaj pojawia się wejście USB (współpracuje ono z nośnikami pamięci, o sprzęcie Apple można zapomnieć, chyba że kogoś satysfakcjonuje funkcja ładowania) oraz podręczne wejście HDMI z dodatkiem MHL dla sprzętu przenośnego, smartfona czy choćby kamery.
Tylna ścianka Cambridge Audio 752BD i formaty, formaty...
Wyposażenie tylnej ścianki Cambridge Audio 752BD jest znakomite. Są tam dwa niezależne wyjścia HDMI (za wyjściem nr 1 kryje się skaler do rozdzielczości 4K i konwerter 2D do 3D) oraz jedno wejście HDMI dla zewnętrznego źródła.
Mamy także możliwość podłączenia źródeł audio za pomocą wejścia optycznego i współosiowego, a identyczną parę przewidziano w zakresie wyjść. Materiał z sieci dostarczy przewodowe połączenie LAN, lecz w pudełku znajdziemy adapter Wi-Fi wraz z podstawką.
Wystarczy go połączyć do jednego z dwóch portów USB; mogą one także służyć do współpracy np. z twardymi dyskami, zapewniając ge Audio 752BD dostęp do biblioteki muzyki lub filmów. Cambridge zadbał o odseparowanie dwóch światów audio za pomocą dwóch kompletów wyjść - jeden służy wielokanałowym ścieżkom 7.1, drugi jest dedykowany sygnałom stereo, wyjścia zostały odseparowane elektronicznie i mechanicznie (gniazda oraz układy odsunięto od siebie).
Nie licząc drobiazgów oprawy graficznej, menu wyświetlane na ekranie telewizora jest identyczne jak w Oppo, co jest zasługą wspólnej platformy, jaką w przypadku obydwu urządzeń jest elektronika fi rmy Mediatek.
Szybkość i pewność działania przy odczycie płyt BD jest wyborna. Cambridge Audio 752BD odczytuje płyty Blu-ray, CD, SACD, DVD-Video i DVD-Audio. Do portów USB można podłączyć nośniki z plikami audio MP3, WMA, WAV i Flac (24/192).
Na tym możliwości się jednak nie kończą, gdyż mój egzemplarz Cambridge Audio 752BD przy pierwszym uruchomieniu zgłosił chęć aktualizacji, która przyniosła kolejne formaty, w tym DSD i promowany przez Apple ALAC, stając się tym samym urządzeniem absolutnie kompletnym od strony odtwarzania strumieniowego. Oczywiście dane nie muszą być podpięte do USB, można skonfi gurować źródło sieciowe, np. serwer NAS w trybach DLNA oraz SMB.
Dzięki regulacji analogowego poziomu wyjściowego, odtwarzacz może wcielić się w rolę centrum systemu A/V. Pilot jest dość ciężki i duży, ma gumowaną, przyjemną dolną część, przez co wygodnie leży w dłoni, choć już rozmieszczenie przycisków nie jest szczytem ergonomii. Cambridge Audio nie oferuje aplikacji wirtualnego sterownika dla smartfonów i tabletów.
Sekcję audio rozpoczyna 32-bitowy procesor DSP Analog Devices, w którym zaszyto wyśmienite algorytmy upsamplujące Anagram Technologies Q5 (pracują dla 10 fizycznych kanałów), odpowiadające za konwersję sygnału ze wszystkich źródeł (w tym plików audio) o niższych parametrach do postaci 24 bity/192 kHz, która jest natywną dla przetworników cyfrowo-analogowych.
Do tej roli wybrano z kolei pięć dwukanałowych (wyjście stereo ma niezależną ścieżkę sygnału) układów Wolfsona (WM8740). Obraz (z wyjścia HDMI nr 1) przetwarza procesor Marvell Qdeo, dzięki któremu możliwe jest uzyskanie rozdzielczości 4K.
Odsłuch
Uniwersalność Cambridge Audio otwiera drogę do wielu materiałów źródłowych i porównań, tak samo jak w pozostałych urządzeniach. Wnioski są jednak nieco inne. Cambride Audio 752BD błyszczy w przypadku nagrań wysokiej rozdzielczości, o czym też można przekonać się na wiele sposobów, ale robi wciąż duże wrażenie na krążkach CD. Stoimy dopiero u progu zmian, jakie niosą ze sobą nowe formaty, więc CD warto będzie mieć jeszcze długo na uwadze. I dlatego umiejętności w tej dziedzinie są tak wartościowe, a nie tylko dodatkowe.
Niektórzy wciąż wydają fortuny na hi-endowe odtwarzacze CD... Cambridge Audio nie ma aż takich aspiracji, wciąż nie pokazuje wszystkiego, co jest na CD, w sposób najbardziej wyrafinowany, najbardziej dynamiczny czy najbardziej "ożywiający", ale ma własny, wyraźny, spójny i sensowny styl - brzmienie z CD szlifuje, poleruje i dopieszcza, sprawia, że w każdym fragmencie są przewidywalnie i bez wyraźnie słabych punktów.
Wspaniała muzykalność i swoiste "upiększenie" wynika po części z delikatniejszego traktowania wysokich częstotliwości. Cambridge Audio 752BD nie tłumi ich, ale przyozdabia je słodyczą, a zarazem robi to subtelnie, kreując ostatecznie delikatną, elegancką prezentację.
Można się cieszyć czystością, łagodnością i selektywnością - dźwięki ważniejsze mają przewagę nad drobiazgiem, ten jednak nie ginie - są zachowane dobre proporcje. W każdej sytuacji dźwięk z Cambridge Audio nie jest drażniący.
Podobny klimat panuje na środku pasma, chociaż nie posunąłbym się do sugestii, że to wprost nastrój lampowy, jest bowiem od niego spokojniejszy, bardziej pastelowy w barwach, mniej ekspansywny na pierwszym planie.
Wokalom nie brak siły, lecz nie posuwają się do natarczywości, zredukowana też zostaje chropowatość, będąca czasami elementem naturalnego dźwięku, ale czasami robiąca wrażenie cyfrowego nalotu - generalnie Cambridge woli z tym elementem niedoważyć, niż przesadzić. Bas jest poprawny, normalny, doszukiwanie się w tym zakresie jakichś ważnych, szczególnych cech brzmienia tego odtwarzacza byłoby już recenzowaniem "na siłę".
Płyty stereo w swoim subtelnym charakterze utrzymują niezłą dynamikę i zróżnicowanie, gorsze nagrania zyskują na umiejętnym maskowaniu błędów, najlepsze trochę tracą z wyrazistości, ale Cambridge Audio 752BD nie przerabia wszystkiego na jedno kopyto i nie jest cudotwórcą, co oczywiście najlepiej słuchać na marnej jakości empetrójkach...
Nagrania wysokiej rozdzielczości, czy to z płyt (np. SACD), czy plików (choćby Flac 24/192) wskazują, gdzie tak naprawdę leży granica dokładności. Nie uciekają jednak całkowicie do charakteru zaznaczonego już wcześniej, słychać o wiele więcej, ale wciąż w gładkiej manierze. Temperatura muzyki rośnie, lecz detal ani trochę nie staje się ostrzejszy czy bardziej pierwszoplanowy - wręcz przeciwnie, poprawia raczej plastyczność, głębię i oddech.
Radek Łabanowski