W przypadku subwoofera dochodzi do tego funkcjonalność, wyrażająca się zasobem opcji przyłączeniowych i regulacji. Czy im więcej, tym lepiej? Funkcjonalność można też rozumieć jako łatwość obsługi. Jedno z drugim dość trudno pogodzić…
Ładna skrzynka nie jest tu tylko efektownym opakowaniem przeciętnego urządzenia - wszystko stoi na bardzo wysokim poziomie, aspiruje wręcz do hi-endu. Subwoofer Monitor Audio GSW12 waży prawie 30 kg i ma bryłę zbliżoną do sześcianu o boku 40 cm.
Nie wyraża jednak takiej prostoty formy, jak podobnie "kubiczny" subwoofer Dali. Krawędzie skrzynki są delikatnie zaokrąglone, fornir wyjątkowo urodziwy, a lakierowanie ma lekki połysk.
Mamy w ofercie wiele wersji kolorystycznych - palisander (w teście), dąb, wiśnia, orzech, czarny lub srebrny błyszczący. 12-calowy głośnik zawiera membranę C-CAM, czyli ceramiczno-aluminiowo-magnezową, stosowaną w większości kolumn Monitor Audio.
Tam jednak nie ma takiej średnicy, oraz wszystkiego, co jej tutaj towarzyszy - 4-calowej cewki i wielgachnego magnesu, złożonego z dwóch ferrytowych pierścieni o średnicy 18 cm. Kosz jest oczywiście odlewany.
Głośnik pracuje w obudowie zamkniętej o objętości ok. 40 litrów i jest napędzany przez wzmacniacz w klasie D o mocy 600 W RMS, znajdujący się w odizolowanej komorze. Obudowę wykonano z 25-mm płyt, z dodatkowym pionowym wieńcem. Wystarczy. Choć gdyby taki głośnik trzymał się jeszcze trochę grubszej płyty, nie byłoby w tym wcale przesady.
RCA x 3
Od tyłu subwoofer Monitor Audio GSW12 wygląda nie mniej imponująco; płyta wzmacniacza, która w aktywnych subwooferach zwykle nie jest zbyt elegancka, tutaj została wykonana luksusowo.
Nawet zewnętrzny radiator stał się okazją do wykreowania kolejnego elementu dekoracyjnego - pośrodku płyty biegnie karbowane wybrzuszenie, jak "kręgosłup" konstrukcji.
Płyta wzmacniacza jest duża, wskazując na jego rozbudowany układ, ale schludny wygląd zapewnia wyeliminowanie stąd wszystkich manipulatorów - zostały tylko gniazda przyłączeniowe, i to tylko RCA. Jest ich za to sporo, bo aż trzy pary.
Nie oznacza to jakichś nadzwyczajnych możliwości, ale zdolność do łatwego "łańcuchowego" podłączania kolejnych subwooferów - każdemu z trzech wejść (kanału lewego, prawego i niezależne LFE) towarzyszy wyjście, po prostu oddające sygnał wejściowy.
Z kolei działanie wejścia LFE jest inne od wejść stereofonicznych. Różni się tym, że sygnał podany na LFE nie przechodzi przez subwooferowe regulacje charakterystyki, gdyż jest z założenia kształtowany w zewnętrznym procesorze (amplitunerze). Ale gdzie są te wszystkie zapowiadane rozbudowane regulacje samego subwoofera?
Zaproponowane rozwiązanie znowu jest bardzo eleganckie, chociaż na tle powszechnie przyjętej konwencji niezwykłe i wymagające "przestawienia" się użytkownika na inny sposób komunikowania się z subwooferem.
Syndrom golonki
Monitor Audio GSW12 na samej obudowie pozostawia nam tylko jeden wielofunkcyjny przycisk-pokrętło, wkomponowany w półkole z czerwonym wyświetlaczem na górnej ściance, które nawiązuje do tabliczek ozdobnych, montowanych w tym miejscu na kolumnach Monitor Audio serii GS.
Ów manipulator daje dostęp do menu poprzez naciskanie, a obracanie nim zmienia parametry - nie tylko poziomu wysterowania, fazy i częstotliwości granicznej, ale też nachylenia górnego zbocza charakterystyki i zupełnie innych funkcji - zabawy z dziesięciopunktowym equalizerem (dziesięć pasm w zakresie od 20 do 160 Hz, które można regulować w zakresie +/- 6 dB), częstotliwości i, niezależnie, nachylenia filtrowania subsonicznego, kompresji wprowadzanej w trybie night mode oraz czasu, po jakim wyłączy się urządzenie w trybie auto-off. I może czegoś jeszcze, bo nietrudno coś przegapić.
Projektanci subwoofera Monitor Audio GSW12 najwyraźniej pozazdrościli swoim kolegom zajmującym się amplitunerami i postanowili, choćby na miarę możliwości, jakie daje subwoofer, "pokombinować".
Każda z tych funkcji ma swój sens i da się ogarnąć, ale obawiam się, że idąca w tysiące liczba kombinacji różnych parametrów charakterystyki nie da spokoju użytkownikom i u niejednego wywoła syndrom golonki, opisany naukowo na stronie 4. w numerze 8/2009, (w skrócie: natręctwo, urojenia i problemy gastryczne).
Podstępny przycisk
Podstępny przycisk wciąga w grę niebezpieczną jak Jumanji, której nie można już przerwać - trzeba dokończyć (prawidłowym wyregulowaniem subwoofera), a potem lepiej zakopać.
W dodatku ów przycisk nie wyczerpuje tematu regulacji… z pilota zdalnego sterowania dostępne są jeszcze inne - fabryczne tryby nazwane Music, Movie, Impact i Dynamic. Te na szczęście mają parametry zafiksowane. Ich charakterystyki przedstawiamy w pomiarach naszego laboratorium.
Może logiczne jest, że pewne tryby nie działają przy włączeniu innych, co innego możliwe jest na wejściach stereo, co innego na LFE, czym innym zajmuje się pilot, czym innym przycisk, a czym innym i pilot, i przycisk razem… nie zabraknie i zabawy, i przekleństw, a także zgłoszeń do serwisu, że "coś przestało działać".
Trzeba jednak przyznać, że z pomocą może przyjść bardzo dobrze opracowana instrukcja obsługi z kolorowymi rysunkami i schematami. Nie zgubmy jej i trzymajmy blisko, bo będzie potrzebna zawsze, kiedy sięgniemy po pilot czy zbliżymy się do podstępnego przycisku.