Zapowiedź nowej serii pojawiła się późną jesienią 2022 roku. Natychmiast zareagowaliśmy pytaniem o możliwość przeprowadzenia testu. Umówiliśmy się, że dostaniemy parę PL200 G3 jako pierwsi i stało się to niebawem.
Jeszcze przed końcem roku, po wykonaniu prawie wszystkich czynności mogliśmy PL200 G3 odesłać z powrotem. "Prawie", bo zebrany w teście materiał trzeba było przecież jeszcze opracować; gdybyśmy stanęli na głowie, ten test mógł się ukazać już w numerze 1/2023, jednak musiał zająć swoje miejsce w kolejce "pacjentów" i nawet mając zlecenie na cito, dwa miesiące poczekać…
Kiedy redaguję tekst na początku lutego (planując go zamieścić nieodwołalnie w numerze 3/2023), w Internecie wciąż nie widzę żadnych testów kolumn serii Platinum G3, a jedynie jesienne zapowiedzi i oferty sklepów, do których nowe Platinum już trafiły. Może mimo takiego poślizgu nasz test PL200 G3 wciąż będzie pierwszym, a na pewno najbardziej wyczerpującym od strony technicznej.
W tym czasie inni zabiorą się za testowanie albo podstawkowych PL100 G3 (to łatwiejsze), albo największych PL300 G3 (to najbardziej nobilitujące). My wybraliśmy "pośrednie" PL200 G3, aby mogły stanąć w szranki z podobnie wycenionymi i równocześnie testowanymi Cello 40th. Będziemy je też mogli porównać z wcześniej testowaną w AUDIO, pierwszą wersją PL200.
Pierwsza edycja serii 200 była wprowadzana sukcesywnie (najpierw PL100, potem PL300, na końcu PL200), teraz wszystkie trzy modele pojawiły się za jednym zamachem, razem z centralnym PL C250 G3, a miesiąc później – dodatkowo In-Wall G3.
Ale co się stało z największymi flagowymi PL500…? Nie było ich w pierwszej edycji serii, pojawiły się w drugiej, i wydawało się to bardzo naturalne ze względu na zaostrzającą się licytację zarówno między producentami o szerokich ofertach (jak Monitor Audio), jak też tych wyspecjalizowanych w high-endzie.
To walka zarówno o pieniądze najzamożniejszych amatorów supersprzętu, jak też o prestiż i reputację mistrzów. W swoim czasie i my skorzystaliśmy z okazji, aby przetestować PL500 II, jednak przynajmniej na razie nowych "Pięćsetek" nie ma ich ani w edycji G3, ani w żadnych znanych nam zapowiedziach.
Czytaj również nasze testy kolumn Monitor Audio
Monitor Audio pokazało podczas zeszłorocznego high-endu w Monachium prototyp kolumny nazwanej roboczo Concept 50 – Koncept, bo to konstrukcja koncepcyjna, eksperymentalna, a 50, bo w zeszłym roku firma obchodziła 50-lecie. Z tej okazji przygotowano specjalną edycję podstawkowych Silver 100 G7, ale znacznie większe dokonanie, jakim jest cała seria Platinum, nie nosi żadnych jubileuszowych oznaczeń.
Tymczasem na pozycję referencji wysuwają się PL300 G3, a testowane PL200 G3 są od nich tylko trochę mniejsze. Obydwa wolnostojące modele łączy ten sam schemat układu trójdrożnego i taka sama technika wszystkich przetworników – jedyna różnica to większe niskotonowe w PL300 G3, a w związku z tym odpowiednio większa obudowa.
Nie należy ani bagatelizować, ani przeceniać wynikających stąd różnic brzmieniowych. PL300 G3 będą potrzebne w największych pomieszczeniach do bardzo głośnego grania, ale może pewne ich przewagi ujawnią się również w salonach średniej wielkości, do których teoretycznie przeznaczone są PL200 G3. A może nie…
Obydwie konstrukcje zostały wyposażone w dostępne dla użytkownika opcje zmiany charakterystyki w zakresie niskich częstotliwości, które pozwalają dopasować ją do różnych warunków akustycznych – nawet skrajnych, więc z nadmiarem basu powinniśmy sobie zawsze poradzić. To jednak wskazówka bardziej dla tych, którzy będą się bać nawet 200-tek, nie myśląc o 300-tkach, za to kombinując, czy może nie wystarczyłyby im podstawkowe 100-tki...
Czytaj również: Czy kolumny trzeba ustawiać na kolcach?
Jeżeli zinterpretujemy przewagę PL300 G3 nad PL200 G3 jako ilościową, a nie jakościową, to z 200-tek dostajemy już praktycznie wszystko najlepsze, co obecnie Monitor Audio ma do zaproponowania.
Podstawkowe PL100 G3 będą już bardziej odstawać, bo nie tylko znacznie niższa jest ich moc i efektywność, ale nie mają też specjalnego średniotonowego; jak większość podstawkowców jest to układ dwudrożny.
Względem poprzedniej generacji wprowadzono wiele zmian, których nie zlekceważymy, jednak jedno ze zdań firmowego opisu budzi wątpliwości: "Projekt obudowy serii Platinum 3G jest całkowicie nowy".
Monitor Audio Platinum 200 G3 - obudowa
Otóż zewnętrzna forma obudowy wygląda tak samo jak w pierwszej edycji - jest oryginalna i wciąż atrakcyjna, więc wcale nie utyskuję. Front jest wybrzuszony, zaokrągleniami przechodzi w ścianki boczne (to zdecydowanie korzystne akustycznie), te przez około połowę głębokości biegną równolegle, dalej się zaginają, delikatnie zwężając obudowę. Tylne krawędzie też są zaokrąglone, a tył jest lekko wklęsły.
Czytaj również: Czy przetworniki koncentryczne wymagają zwrotnicy do podziału pasma?
Odejście od kształtu prostopadłościanu (w który można by wpisać tę figurę) nie jest duże, ale dostatecznie wyraziste i złożone, aby Platinum mogły mieć formę wyjątkową i wyrafinowaną, a przy tym praktyczną i wygodną. Jednak "ogólna forma" to nie wszystko, dochodzi do niej wiele mniejszych elementów, które faktycznie zmieniono.
Ostatecznie klasę i ekskluzywność obudów serii Platinum formułuje najwyższa jakość wykończenia powierzchni i detali. Monitor Audio dba o to od dawna nie tylko w najlepszych seriach, ale musi też utrzymywać hierarchię, więc najwyższa seria jest najbardziej luksusowa.
Nowa edycja to nowe ozdoby, jak zawsze gustowne, smakowite, bez przesadnego blichtru, ale i bez fałszywej skromności – wszystko jest przecież wykonane z materiałów najwyższej jakości.
Dwie wersje kolorystyczne – hebanowa (oczywiście naturalny fornir, w tym gatunku obecnie bardzo kosztowny) i czarna – lakierowane są na wysoki połysk, a to wedle deklaracji producenta oznacza położenie 16 warstw lakieru.
Czytaj również: Czy długość przewodów ma wpływ na pracę kolumn?
Trzecia wersja – biała – jest lakierowana na półmat, więc będzie nowocześniejsza, nieco skromniejsza, ale nie mniej elegancka. Opisywanie poszczególnych detali nie ma sensu, bo wszystko jest idealnie zgrane, dopasowane, dopieszczone. Obcując z takimi delikatesami aż strach się do nich zbliżyć, żeby niczego nie zarysować ani nawet nie zostawić żadnych śladów.
Wizualnie PL200 G3 robią wrażenie wieloma perfekcyjnymi szczegółami, a nie swoim kalibrem czy szokującymi kształtami. PL200 G3 nie są duże: wysokość ok. 100 cm, szerokość ok. 23 cm i głębokość ok. 32 cm (bez wystających nóżek) to typowe gabaryty większości kolumn wolnostojących.
Monitor Audio Platinum 200 G3 - układ głośnikowy
Konfiguracja głośnikowa też jest konwencjonalna, układ trójdrożny ma tutaj bardzo klasyczny schemat i proporcje. Niskotonowe powiększa trochę rozbudowana oprawa kosza o całkowitej średnicy 20 cm, ale w gruncie rzeczy należą one do kategorii 18-cm, a same membrany (bez zawieszeń) mają 12 cm.
Dzisiaj często są spotykane konstrukcje trójdrożne z jeszcze mniejszymi, 15-cm niskotonowymi, ale to już wyjątkowe chudzielce. Ma takie w niższych seriach również Monitor Audio, ale w referencyjnej serii Platinum byłby to już zbyt duży kompromis pod względem akustycznym. A co z PL100 G3? "Monitory" są na specjalnych prawach.
Czytaj również: Co to są kolumny aktywne i jakie są ich odmiany?
Firma lubi też małe średniotonowe, ten w serii Platinum nie jest tak mikry, jak w serii Gold czy Silver, ale wyraźnie mniejszy od 18-cm niskotonowych. Jego membrana ma średnicę 8 cm, typowego kosza nie widać, bo jest przykryty panelem obejmującym równocześnie wysokotonowy, ale można go oszacować na 12 cm.
Od pewnego czasu małe średniotonowe wracają do łask, wcześniej niemal wyparte przez większe; coś za coś, mały średniotonowy lepiej rozprasza wyższy podzakres średnich częstotliwości, ale ma mniejszą wydajność w niższych rejestrach, co utrudnia ustalenie tak niskiej częstotliwości podziału, aby oznaczało to przydzielenie średniotonowemu, zgodnie z jego nazwą, całego zakresu średnich częstotliwości, od powiedzmy 300 Hz.
Ale… Po pierwsze - utrudnia, co nie znaczy że definitywnie uniemożliwia; po drugie – określenia "głośnik średniotonowy" czy nawet "zakres średniotonowy" są umowne, przetwarzanie całego zakresu średnich tonów przez wydzielony głośnik (czy też ich sekcję) układu trójdrożnego wcale nie jest warunkiem poprawności jego działania.
Są różne teorie i nie ma wspólnych wniosków co do najlepszych częstotliwości podziału, zależą one przede wszystkim od rodzaju zastosowanych przetworników; ważne jest, aby prawidłowa była cała kompozycja i pasowały do siebie wszystkie jej elementy.
Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?
Producent potwierdza przypuszczenia, że częstotliwość podziału jest dość wysoka, podaje 825 Hz (co zgadza się też z ustaleniami naszego Laboratorium), to faktycznie już prawie sam środek pasma akustycznego, więc dużą część zakresu średnich tonów przetwarzają… głośniki niskotonowe. No i co z tego?
Nazwijmy je w takim razie nisko-średniotonowymi i po sprawie. Zastosowane 18-tki bez problemu pracują w takim zakresie, widać to w naszych pomiarach, podobny przetwornik zastosowano w dwudrożnych PL100 G3.
Średniotonowa 12-tka wchodzi do gry tam, gdzie może już wykazać swoją przewagę nad 18-tkami, ale wcale nie ma jej poniżej 800 Hz; nawet jeżeli teoretycznie można by ustalić niższą częstotliwość podziału, to oznaczałoby to znacznie większe obciążenie głośnika średniotonowego, wyższą temperaturę jego cewki, kompresję, zniekształcenia…
A gdyby średniotonowy był większy i lepiej znosił taką sytuację, to nie miałby takich walorów w wyższym podzakresie jak mniejszy. Oczywiście koncepcja, aby cały zakres średniotonowy przetwarzała jedna sekcja, lepiej lub gorzej, ale jak najszerzej, ma swoją wartość i swoich zwolenników (do których należy Triangle, już na następnych stronach), tyle że nie jest to koncepcja jedyna i obowiązująca.
Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?
Mały głośnik średniotonowy wymaga także własnej komory w obudowie, izolującej od ciśnienia niskich częstotliwości, ale nie musi ona być duża, więc w tym przypadku nie tworzą jej przegrody obudowy, ale długa "doniczka", której łatwiej też nadać optymalny akustycznie kształt.
Wysoka częstotliwość podziału między sekcją niskotonową a średniotonową zobowiązuje do zbliżenia ich do siebie (aby poza osią główną nie dochodziło do dużych zmian relacji fazowych; z tego samego powodu zbliżamy średniotonowy i wysokotonowy), warunek ten został dochowany, spójność układu akustycznego nie budzi zastrzeżeń.
Ale to dopiero podstawy, jakość konstrukcji Platinum, uzasadniająca ich cenę, musi się przecież wiązać z czymś więcej niż poprawnym układem i luksusowym wykonaniem obudowy średniej wielkości.
Membrany głośników niskotonowych i średniotonowego są wykonane z "sandwicza" o firmowej nazwie Rigid Diaphragm Technology III (RDT III), na który składają się dwie warstwy plecionki z włókna węglowego i "miska" C-CAM (widoczna od frontu).
Czytaj również: Co jest układ dwuipółdrożny?
C-CAM to znany od dawna skrót od Ceramic-Coated Aluminium Magnesium, dotyczący membran aluminiowo- -magnezowych z warstwą ceramiczną, stosowanych w niższych seriach Monitor Audio (bez "sandwicza" z włóknem węglowym). Z kolei nazwa RDT sugeruje, że priorytetem była sztywność.
Faktycznie taka struktura może być bardzo sztywna, a przy tym osiągać również dostatecznie wysokie tłumienie wewnętrzne (jedno i drugie lepsze niż w przypadku jednowarstwowych C-CAM), o czym producent też wspomina, chwaląc nową, trzecią wersję RDT za stłumienie "break-upu" (rezonansu, który się pojawia na charakterystyce membran sztywnych i niewytłumionych), co rozszerza praktyczny zakres wykorzystania głośnika i nie zmusza do stosowania skomplikowanych filtrów (stromych lub uzupełnionych o filtry-pułapki).
Membranę o takich właściwościach można stosować z powodzeniem zarówno w głośnikach niskotonowych (gdzie najważniejsza jest sztywność), nisko-średniotonowych i średniotonowych.
Tutaj można wpaść w dryf długiej historii stosowania i doskonalenia sztywnych, początkowo tylko metalowych membran przez Monitor Audio, które było w tej dziedzinie jednym z pionierów, zwłaszcza że 50-lecie firmy jest do tego doskonałą okazją… Jednak tym razem ten wątek sobie darujemy.
Czytaj również: Co lepsze - DIN czy RCA?
Głośnik wysokotonowy również jest nowej, trzeciej generacji, ale tutaj nie jest to RDT III, lecz MPD III, czyli Micro Pleated Diaphragm – membrana z mikrofałdami.
Wywodzi się ona wprost z głośnika typu AMT (Air Motion Transformer), który Monitor Audio nazwało "po swojemu", ale twierdzi przy tym, że wprowadzone udoskonalenia zapewniają MPD III przewagę nad "typowym" AMT (którego górna częstotliwość graniczna ma wynosić 40 kHz, a RDT III – 60 kHz).
Zasada działania AMT była już wielokrotnie przedstawiana. Jednym (ale długim) zdaniem: polega ona na tym, że membrana porusza się nie prostoliniowo, ale wygina się "wyciskając" powietrze spomiędzy fałd z dużą prędkością, większą niż prędkość ruchu samej membrany (tak, to możliwe, stąd nazwa "transformer"), dzięki czemu przy ograniczonej powierzchni czołowej mamy wysoką efektywność, a ograniczona powierzchnia to lepsze charakterystyki kierunkowe – koniec zdania.
Wszystkie głośniki są mocowane do obudowy sposobem już znanym z konstrukcji Monitor Audio, ale wciąż dość oryginalnym – za pomocą pojedynczych, długich prętów zakotwiczonych w tylnej ściance. Dzięki temu mogą być odsprzęgnięte od frontu, nie przenosić na niego (ani nie odbierać) wibracji, chociaż taka koncepcja może być przedmiotem dyskusji, której też zaniechamy.
Czytaj również: Jaką impedancję należy wybrać na amplitunerze (4 czy 8), jeżeli na kolumnach jest napisane 4-8 omów?
Kiedy ją wprowadzano do Monitor Audio wiele lat temu, miała specjalny walor estetyczny: z frontu zniknęły śruby/wkręty standardowo trzymające kosze. Dzisiaj jest już niemal normą, że są one zasłonięte przez dekoracyjne, mocowane na różne sposoby pierścienie albo przez całe panele zakrywające przednie ścianki.
W czasie testu na to rozwiązanie nie narzekaliśmy, bowiem ułatwiło nam wykręcenie głośników. W komplecie znajduje się specjalny klucz z przyjemną drewnianą rączką służący do dokręcenia śrub, gdyby z czasem (podczas normalnego użytkowania) lub podczas transportu uległy one poluzowaniu.
Bardzo słusznie, bo jest to śruba z nietypowo dużym "torxem", a świadomość poluzowania się śrub/wkrętów powinna skłaniać użytkowników wszystkich kolumn do ich sprawdzania przynajmniej raz na kilka lat… Tylko coraz trudniej to robić, skoro są pozasłaniane, więc również ten problem rozwiązuje "patent" Monitor Audio.
Siła układu magnetycznego, zwłaszcza w głośniku niskotonowym, to fundament, na którym można zbudować wiele innych parametrów, kierując się w tę lub inną stronę – wyższej mocy, wyższej efektywności albo niższej częstotliwości granicznej, albo wszystkiego po trochu.
Czytaj również: Czytaj również: Na czym polega niesfazowanie kolumn i jaki jest tego wpływ na charakter brzmienia?
Po wykręceniu głośników nie tylko naszym oczom ukaże się zacny widok, ale też poczujemy w rękach ich masę i solidność. Niskotonowe mają wyjątkowo duże, jak na swoją całkowitą średnicę, układy magnetyczne – 13,5 cm.
Z siły układu magnetycznego można korzystać jak z łatwo dostępnego kapitału. Trudno aby było go za dużo, więc duży magnes zawsze cieszy, nigdy nie budzi wątpliwości co do jego użyteczności.
W tym przypadku jednym z powodów jego ponadprzeciętnej wielkości jest zastosowanie systemu krótkiej cewki w długiej szczelinie. Magnes utrzymywany jest na ramionach solidnego odlewanego kosza, a do tylnej płyty dokręcono radiator.
Kosz osadzono w gnieździe, w aluminiowym pierścieniu, którego rant widać na zewnątrz, ale dopiero pod koszem ukrywa się zasadnicza część.
Czytaj również: Czy obudowa kolumny jest potrzebna po to, aby działać jako pudło rezonansowe?
Układ magnetyczny średniotonowego jest schowany w puszcze wytłumiającej, której już nie odkręcaliśmy, ale prawie na pewno jest tego samego rodzaju, bowiem w tym zakresie korzyść z redukcji zniekształceń nieliniowych jest jeszcze większa.
Moduł głośników średniotonowego i wysokotonowego jest osadzony w analogicznej, wspólnej aluminiowej ramce, ale trzymany śrubami niezależnymi dla obydwu głośników.
Monitor Audio Platinum 200 G3 - tylna ścianka
Na tylnej ściance oprócz gniazda przyłączeniowego i czterech śrub mocujących są jeszcze dwa otwory bas-refleks rozmieszczone tak, iż można by sądzić, że zostały wyprowadzone z oddzielnych komór głośników niskotonowych – przy takim rozłożeniu wszystkich elementów widocznych z zewnątrz wystarczyłoby w środku dodać przegrodę ustawioną pod niewielkim kątem, aby podzielić obudowę na dwie połowy.
Komora jest jednak wspólna, na skutek czego zamykanie jednego z otworów zmienia strojenie całego układu (obniża częstotliwość rezonansową); na wyposażeniu każdej kolumny są dwie zatyczki pozwalające też całkowicie zamknąć obudowę, co jednak według naszych pomiarów może być rekomendowane tylko w skrajnych sytuacjach.
Czytaj również: Strojenie bas-refleksu - najpraktyczniejsze elementy teorii albo teoria praktycznych rozwiązań
Na liście zalet producent zaznacza, że konstrukcja jest wentylowana do tyłu i strojona pod kątem łatwego ustawienia, bez jego wpływu na charakter brzmienia. To ostatnie jest niemożliwe – bez względu na lokalizację głośników i otworów bas-refleks, jak też strojenie, przysuwanie do ścian zmienia charakterystykę… Tyle że wcale nie zawsze niekorzystnie, jak wielu sądzi.
Generalnie zbliżanie do dużej powierzchni odbijającej zwiększa poziom niskich częstotliwości, można więc tak przygotować cały układ, aby wyjściowa charakterystyka miała w tym zakresie "zaprogramowany" deficyt (wcześniej, ale łagodnie opadała), który zostaje skorygowany właśnie ustawieniem blisko ściany.
Jak dokładnie wyglądają charakterystyki dla różnych strojeń PL200 G3 i jakie wynikają z nich rekomendacje względem ustawienia – omawiamy w Laboratorium.
Platinum 200 G3 - odsłuch
Historia moich spotkań z serią Platinum nie zawiera tak emocjonującej przygody, jaką miałem z Cello. Pamiętam jednak, że testowaliśmy "dwusetkę" pierwszej edycji i całkiem mi się podobała…
Zajrzałem więc do naszego ogólnodostępnego archiwum internetowego, rzuciłem okiem na wpis w tabelce podsumowującej i… przestraszyłem się. I wcale się nie zdziwiłem. Po prostu znajdujący się tam komentarz do brzmienia doskonale pasuje do nowych Monitor Audio PL200 G3.
Czytaj również: Co to jest główna oś odsłuchu?
Całej treści relacji odsłuchowej już nie czytałem, aby nie przesłoniła mi i nie "zinterpretowała" świeżych wrażeń. Chociaż zamiast na nowo podejmować trud ich opisywania, pewnie mógłbym wszystko, co wówczas spłodziłem, przekopiować co do słowa.
Byłby to zarazem obciach i racjonalne oszczędzanie wysiłku tam, gdzie nie przynosi on lepszych efektów. Brak profesjonalizmu i jego najwyższa forma. Oszustwo i uczciwa relacja.
Po co wyważać otwarte drzwi? Czy oznacza to, że nowe Monitor Audio PL200 G3 grają dokładnie tak samo? Ależ skąd. Na pewno grają inaczej. Zbyt wiele zmieniło się w ich konstrukcji, aby nawet bardzo się o to starając, można było uzyskać takie samo brzmienie. Jednak z perspektywy 10 lat nie sposób ustalić, na czym dokładnie polegają różnice.
Ogólny profil jest podobny, firma w tym czasie doskonaliła technikę i brzmieniowe niuanse, ale nie zmieniła stylu. Przyjmuję do wiadomości informację producenta, że edycja G3 jest lepsza niż poprzednie, ale nie jestem w stanie tego poważnie zweryfikować, potwierdzić lub zaprzeczyć, nie mając do bezpośredniego porównania poprzedników.
Czytaj również: Czy wąska obudowa kolumny jest akustycznie najkorzystniejsza?
Miałem natomiast okazję porównać Platinum 200 G3 z Cello 40th Anniversary i to teraz wydaje się najważniejsze i najciekawsze. I wystarczające, aby wydobyć najważniejsze zalety obydwu propozycji.
Monitor Audio PL200 G3 wykazują się wielką kulturą, a ta przejawia się zarówno w dynamice, jak i łagodności. Spójności i przejrzystości. Precyzji i odrobinie miękkości.
Dźwięk jest nie tylko proporcjonalny we wszystkich wymiarach, zorganizowany i uporządkowany, ale do tego wygładzony, dopieszczony. Jednak nie staje się przez to chłodny, kliniczny, analityczny. Wręcz przeciwnie.
Wyrafinowanie musi mieć okazję do pokazania się w dobrze zrealizowanym nagraniu; słabsze nie spowodują wielkich problemów, tyle że nie ujawnią w pełni tej części potencjału PL200 G3.
Trudno żeby było inaczej, jednak słuchanie tych kolumn może być przyjemnością, a nie audiofilskim wyzwaniem wymagającym szukania audiofilskich wydawnictw. Wypada przyznać, że również Cello 40th do tego nie zmuszają.
Czytaj również: Jak należy ustawić zespoły głośnikowe względem miejsca odsłuchowego?
Praktycznie z każdym (niekarykaturalnym) nagraniem natychmiast dociera do nas uspokajający przekaz. Dźwięk ma mocne fundamenty nie tylko w zakresie basowym, ale też "dolnego środka". Nie stwierdzam, że jest on aż podgrzany – to zresztą byłoby obosieczne, mogło zniekształcać i ograniczać wgląd w nagranie.
Średnica jest ustawiona chyba idealnie, a na pewno pięknie – może z lekkim przechyłem w stronę basu, co daje wokalom ciepły, niski tembr, nie redukując jednocześnie czytelności szczegółów artykulacyjnych, wybrzmień, oddechów.
Przejścia w skrajne zakresy zarówno niskich, jak i wysokich tonów są doskonale płynne, pewne, ale łagodne, nie pojawiają się tam ani dudnienia (na dole), ani krzykliwość (na górze), nie ma słyszalnego śladu osłabień ("odłączenia" basu czy też nosowości, a więc przymknięcia średnicy).
Z drugiej strony, średnie tony nie są tak odznaczone i ubarwione, jak w Cello 40th; są nasycone i bezproblemowo komunikatywne, ale nie mają pozycji uprzywilejowanej, nie czarują i nie narzucają się z "wiodącą rolą". Nie atakują, ale nie schodzą na drugi plan, są częścią harmonijnej całości, silnej i subtelnej, dokładnej i eleganckiej.
Czytaj również: Jaki jest związek między wielkością zespołów głośnikowych a wielkością odpowiedniego dla nich pomieszczenia?
Niezależnie od rodzaju zastosowanej techniki taki rezultat jest sukcesem, a zasługuje na dodatkowe pochwały, gdy pochodzi z takiej konstrukcji:
- po pierwsze, opartej na metalowych membranach (nie słychać żadnych metalicznych podbarwień);
- po drugie, z niewielkim średniotonowym, co często odbija się "cienkim" brzmieniem średnich tonów, nawet gdy zmierzona charakterystyka nie pokazuje wyraźnych osłabień.
Nie jest aż sensacją, że Monitor Audio uniknęło takiego skutku ubocznego, bo już kilka razy to się udało, ale wcale nie zawsze, niektóre kolumny tej firmy grają dla mnie zbyt dźwięcznie w górnym podzakresie średnicy i szczupło w niższym. Tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń.
Instrumenty dęte okazują siłę i soczystość, odpowiednią dawkę wibracji i blasku, ale unikają agresywności, "świdrowania" i szklistości. Same wysokie tony są dokładne, spokojne, gładkie, odrobinę słodkie, ale bez przyduszenia i ograniczenia rozdzielczości. Nie strzelają fajerwerkami, nie dzwonią blachami, za to z lekkością pokazują niuanse, nie zamieniając je w ostre szpile.
Bas ma siłę i zdrowie, jest dobrze rozciągnięty, dynamiczny, ale też odpowiedzialny i zdyscyplinowany. W takim graniu nie ma żadnej przesady, przejaskrawień, emfazy i ekscytacji, co przez niektórych może zostać odebrane jako osłabienie żywości, uderzenia, zadziorności.
Nie jest to dźwięk spektakularny, potężny, masujący i sypiący detalem przy każdej okazji. Gwarantuje za to duży komfort zarówno swoją przyswajalnością, jak i przejawami wysokiej klasy. Nie zaspokoi tylko potrzeb słuchania "ekstremalnego", cokolwiek by to miało znaczyć...
Takie brzmienie to oczywista, łatwa, prosta przyjemność i jednocześnie bardziej złożona audiofilska satysfakcja z posiadania kolumn obiektywnie bardzo dobrych.
Czyste brzmienie z krótkiej cewki
Wydajność układu magnetycznego, jakkolwiek ukierunkowana, zależy też od jego jakości, a jednym z ważniejszych parametrów jest szerokość szczeliny – w im większym stopniu wypełniona prądem przepływającym przez cewkę, tym wyższa efektywność i niższe zniekształcenia.
Im mniej więc "luzu" ma cewka w szczelinie, tym lepiej, ale oczywiście nie można z tym przesadzić, bo cewka pod żadnym pozorem nie może dotykać (podczas ruchu ocierać) szczeliny.
Nawet przy bardzo dużych amplitudach, które grożą zbaczaniem z osi. To wymaga bardzo małych tolerancji wymiarowych, a więc stabilnych materiałów, precyzyjnych narzędzi i starannego montażu – nie tylko układu magnetycznego i cewki, ale wszystkich części głośnika. Im wyżej zawieszona poprzeczka, tym doskonalszy musi być skok.
Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
Wykonanie wysokiej jakości głośnika jest jak skok wzwyż, a nie skok w dal. Jeżeli cewka będzie obcierać w zbyt wąskiej szczelinie, głośnik jest zerojedynkowo do bani. Żaden inny rezultat się nie liczy.
W większości głośników, z mniejszą lub większą tolerancją, cewka wypełnia całą wysokość szczeliny, a ponadto duża jej część wychodzi poza szczelinę, aby również przy większych amplitudach szczelina była wciąż nią wypełniona.
W tej sytuacji stała część prądu płynie zawsze poza szczeliną, co obniża współczynnik Bxl, ale zapewnia jego stałość będącą warunkiem liniowej pracy (nie w funkcji częstotliwości, ale dynamiki) i niskich zniekształceń. Wtedy jednak cewka współpracuje również z niejednorodnym polem magnetycznym wychodzącym poniżej i powyżej szczeliny, w dodatku w nieco inny sposób z obydwu jej stron (niesymetryczna akcja do przodu i do tyłu), co też jest źródłem pewnych zniekształceń.
Producenci pracują nad redukcją tego zjawiska udoskonalając kształty i materiały elementów układu magnetycznego, ale najlepszy na to sposób jest znany od dawna.
Czytaj również: Co to są krzywe izofoniczne i charakterystyka "fizjologiczna"?
Należy przygotować cewkę nie dłuższą, ale krótszą od szczeliny; zapewniamy wówczas liniową pracę w granicach, w jakich cała cewka znajduje się w szczelinie, w tym zakresie cewka jest w jednorodnym polu magnetycznym, wykorzystujemy cały prąd płynący przez cewkę, ale nie wykorzystujemy całego strumienia – poza cewką pozostaje zawsze określona część szczeliny.
Taki układ charakteryzuje się zwykle niższą efektywnością niż układ "długa cewka – krótka szczelina", nawet przy takiej samej amplitudzie liniowej, a mniejsza powierzchnia cewki jest narażona na wyższe temperatury.
Drugi problem można redukować zapewniając odpowiednią powierzchnię cewki (zarówno jej długością, jak i średnicą) i dostosowując do tego inne parametry układu magnetycznego (i membrany). Pierwszy – zwiększając siłę układu magnetycznego, a więc w praktyce jego wielkość.
Jeżeli jednak efektywność znajduje się wysoko na liście priorytetów, nie stosuje się systemu "krótka cewka – długa szczelina" nawet wraz z dużymi magnesami. Wyraźnie niższa (o 3 dB) efektywność PL200 G3 w porównaniu z Cello 40th wynika głównie z tego faktu.