O serii Gold G6 dowiedzieliśmy się wiosną zeszłego roku, w tym samym czasie, co o serii Rubikore. Jednak Anglicy byli tym razem sprawniejsi w logistyce i niebawem dostarczyli nam do testu Gold 300 G6. Niedługo potem… EISA nagrodziła je tytułem "wolnostojących kolumn sezonu 2024–2025".
Mamy więc w tym porównaniu już drugiego laureata EISA, w tym przypadku najbardziej aktualnego (703 S3 dostały nagrodę sezonu 2023–2024), a Dali… w zeszłym roku spóźniło się, co jednak nie przekreśla szans na nagrodę dla Rubikore 6 w sezonie 2025–2026. Zostawmy już te ryzykowne spekulacje, skupmy się na zwycięzcy i jego rodzinie – serii Gold G6.
Wśród czterech podstawowych serii klasycznych kolumn głośnikowych, seria Gold od dawna zajmuje pozycję drugą od góry; powyżej znajduje się seria Platinum, a poniżej – seria Silver i Bronze.
Kiedyś była to esencja oferty Monitor Audio, a obecnie jest w niej cały tłum głośników instalacyjnych – sufitowych, ściennych, naściennych, zewnętrznych, instalacyjnej elektroniki, do tego gromada subwooferów, kilka soundbarów, systemy kina domowego duże i małe (nie tylko te, które można złożyć z modeli wymienionych serii); jednak podobnie jak konkurenci, Monitor Audio nie odpuszcza również tradycyjnej dziedziny, a w zeszłym roku ukoronowało ją flagowcem Hyphn.
Monitor Audio i układy głośnikowe
Nowa seria Gold G6 ma skład podobny do poprzedniej (G5), z tą widoczną różnicą, że zamiast bipolowego/dipolowego głośnika surroundowego FX, pojawił się prostszy głośnik naścienny On-Wall. Świadczy to pewnie o słabym zainteresowaniu bardziej zaawansowanymi systemami kina domowego, za to o zapotrzebowaniu na dyskretniejsze naścienne "efekty", ale trochę szkoda…
Mamy tu jeden centralny i, co ważne, jest on trójdrożny, ze średniotonowym pomiędzy niskotonowymi, powyżej wysokotonowego (co znacznie poprawia charakterystyki kierunkowe w stosunku do "zwykłego" centralnego z wysokotonowym pomiędzy nisko-średniotonowymi w konfiguracji poziomej). Trzon serii tworzą dwa podstawkowe (większy 100 i mniejszy 200) i dwa wolnostojące – większy 500 i mniejszy 300.
Czytaj również: Co to jest obudowa z linią transmisyjną?
Tutaj ciekawostka: wielkością i układem głośnikowym aktualny 300 G6 jest oczywistym następcą poprzedniego 200 G5, a 500 G6 wchodzi na miejsce… 300 G5. Dlaczego Dwusetka nie pozostała Dwusetką, a Trzysetka – Trzysetką?
Przecież indeks G6 dostatecznie by je odróżniał… Zainteresowani poprzednimi 300 G5 mogą wpaść w pułapkę, sądząc że nowe 300 G6 to kolumny o podobnym potencjale i z nowszej edycji; z nowszej – tak, ale znacznie mniejsze… Nie z 20-cm, nawet nie z 18-cm, ale z 16-cm niskotonowymi; 20-cm są teraz instalowane w 500 G6.
Nie sądzę, aby działania producenta miały na celu dezinformację, przecież nikt nie przegapi takich faktów, kiedy przyjdzie do zakupu. Wytłumaczeniem może być nawiązanie do konstrukcji i oznaczeń jeszcze wcześniejszej generacji G4, gdzie 300 G4 (z 18-cm niskotonowymi) był tylko nieco większy od Monitor Audio Gold 300 G6, a G200 G4 (z 15-cm) – nieco mniejszy.
Czytaj również: Czy maskownica kolumny skutecznie obniża jakość dźwięku?
Monitor Audio Gold 300 G6 ma więc nieco mniejsze głośniki niskotonowe niż 703 S3 i Rubikore 6, obudowa jest szczuplejsza (szerokość 18,5 cm), ale podobnie wysoka – razem z cokołem sięga 110 cm. Przy takich proporcjach obudowa jest wyjątkowo smukła, przez to atrakcyjna, co będzie jednym z argumentów za… lub przeciw, gdy ktoś nabierze podejrzeń, iż nie gwarantuje to odpowiednio mocnego i/lub niskiego basu, a także wysokiej mocy.
Nie testowaliśmy jeszcze 500 G6, ale z dużym prawdopodobieństwem można prognozować, że kolumna ta ma bas znacznie potężniejszy niż 300 G6, odpowiedni do dużych pomieszczeń. Może więc jednak bezpieczniej zostać przy 300 G6? Już wiemy, że bas sięga całkiem nisko i nie sprawia żadnych problemów. Monitor Audio przygotował bardzo wyrazistą alternatywę, ale decyzji za nas nie podejmie.
Dwie konstrukcje wolnostojące serii Gold G6 różnią się więc wyraźnie wielkością niskotonowych i na skutek tego również obudowy, ale obydwie są trójdrożne, z takimi samymi sekcjami średnio-wysokotonowymi.
Czytaj również: Co to jest głośnik dipolowy, jakie są jego właściwości?
Stosowanie układów trójdrożnych w kolumnach wolnostojących jest "obowiązkowe" w seriach Gold i Platinum, ale w niższych seriach – Silver, a zwłaszcza Platinum – pojawiają się już układy dwuipółdrożne. Widać tutaj wyraźny pogląd – że jakość dźwięku, jaką należy zabezpieczyć w wyższych seriach, w kolumnach wolnostojących, wiąże się ściśle z zastosowaniem układu trójdrożnego.
Konstrukcje podstawkowe są z tego rygoru wyłączone, ze względu na ich ograniczoną wielkość trzeba zgodzić się na kompromis dwudrożności, ale oto właśnie w serii G6 po raz pierwszy pojawia się obok mniejszych dwudrożnych 50 G6 trójdrożny "monitor" 100 G6 – z jednym 20-cm niskotonowym i taką samą sekcją średnio-wysokotonową, jak w kolumnach wolnostojących.
Od dłuższego czasu we wszystkich konstrukcjach Monitor Audio głośnik średniotonowy jest bardzo mały – o średnicy membrany tylko ok. 6 cm. Producent przedstawia go jako 3-calowy, czyli 7,5-cm. Ma to oczywiste konsekwencje akustyczne, których nie zmieni radykalnie materiał membrany, jej profi l ani inne rozwiązania.
Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?
Wynikająca z tego mała powierzchnia membrany ogranicza efektywność w zakresie "dolnego środka" i wytrzymałość głośnika, w zamian mała średnica poprawia charakterystykę, również kierunkową, w zakresie "wyższego środka".
Pierwszy problem znajduje proste, chociaż niedoskonałe rozwiązanie w postaci ustalenia wysokiej częstotliwości podziału z sekcją niskotonową. W tym celu potrzebne są odpowiednie głośniki niskotonowe, których użyteczne charakterystyki sięgają odpowiednio wysoko (w praktyce znacznie powyżej częstotliwości podziału); gdy też mają umiarkowaną średnicę, tak jak w Monitor Audio Gold 300 G6, jest o to łatwiej (być może byłyby one zdolne pracować nawet jako nisko-średniotonowe).
Częstotliwość podziału w 300 G6 wynosi aż 800 Hz – to dwa razy wyżej niż w 703 S3, gdzie głośnik średniotonowy też jest jednostką bardzo wyspecjalizowaną, ale znacznie większą. Z kolei możliwości, jakie otwiera mała średnica w wyższych rejestrach, konstruktor wykorzystał bardzo zachowawczo… ustalając tym razem zaskakująco, jak na taką sytuację, niską częstotliwość podziału – 2,7 kHz.
Korzyść z tego może być taka, że aż do tej częstotliwości mały średniotonowy rozprasza bardzo szeroko i przejście do wysokotonowego, który w tym zakresie też ma bardzo szerokie charakterystyki kierunkowe, przebiegnie gładko, bez wyraźnych osłabień i "wyskoków" poza osią główną; w dodatku nie tylko w płaszczyźnie poziomej, ale i w pionowej, bowiem służy temu zbliżenie obydwu przetworników. Takie są teoretyczne podstawy widocznej konfiguracji, a jakie są rzeczywiste efekty – pokażą pomiary i odsłuchy.
Na tylnej ściance wyprowadzono dwa tunele bas-refleks, w miejscach, które nie wykluczałyby działania dwóch komór, niezależnych dla obydwu głośników niskotonowych (podobnie jak w Rubikore 6), jednak komora jest jedna, wspólna. Zamykanie jednego tunelu (na wyposażeniu każdej kolumny są dwie zatyczki) wpływa tak samo na charakterystyki obydwu głośników.
Można to wykorzystać do "dwustopniowego" strojenia basu. Zamknięcie jednego (dowolnego) tunelu obniża częstotliwość rezonansową (ale też średni poziom w zakresie niskich tonów); zamknięcie obydwu – oczywiście redukuje bas najbardziej. Podobnie jak w 703 S3 stosowanie pierścienia i korka, chociaż… trochę inaczej, co widać w pomiarach.
Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?
Na tylnej ściance Monitor Audio Gold 300 G6 widać też łby czterech śrub – dokładnie na wysokości osi głośników, taki jest więc ich sposób mocowania – zamiast przykręcania do przedniej ścianki, gdzie są tylko osadzone w wyfrezowaniach. W ten sposób stalowa śruba pełni też rolę wewnętrznego wzmocnienia, wiążąc przód i tył konstrukcji.
Kiedy ten pomysł wprowadzano wiele lat temu, jednym z argumentów było pozbycie się "z widoku" wkrętów lub śrub mocujących kosze tradycyjnie do frontu. Dzisiaj nie widać ich w wielu konstrukcjach, bowiem są… po prostu zasłonięte dodatkowymi pierścieniami (jak np. w 703 S3).
Pierwsza konstrukcja Monitor Audio z metalowymi membranami powstała już w 1985 roku (monitor R852MD). Była to wówczas techniczna ekstrawagancja, która zaczęła się rozpowszechniać szerzej dopiero dekadę później. Nie mam tutaj na myśli metalowych kopułek, popularnych już wcześniej, ze względu na znacznie mniejsze problemy technologiczne, a więc i koszty.
Czytaj również: Na jakiej zasadzie działają kolumny z głośnikami niskotonowymi na bocznej ściance, jakie są zalety i wady takiego ustawienia?
Również na tym polu Monitor Audio miał swoje własne pomysły, w 1986 roku wprowadził kopułkę anodyzowaną warstwą złota, który to zabieg powtórzyło później kilku innych producentów (m.in. B&W). W 1989 roku zastosowano pokrycie ceramiczne na membranie aluminiowo-magnezowej, a 2 lata później dopracowaną technologię nazwano C-CAM.
Stosowana jest do dzisiaj, chociaż Monitor Audio zdążył wprowadzić wiele kolejnych wariantów, które rozdziela między poszczególne serie, w zależności od jej pozycji w hierarchii. Nowa seria Gold też powinna pochwalić się jakimś udoskonaleniem i w tym zakresie.
Producent membrany serii G6 nazywa HDT (Hexagonal Diaphragm Technology) dodając, że powstały na bazie membran RDT III wyższej serii Platinum G3 i flagowca Hyphn, wreszcie wyjaśnia, że złożone są z wewnętrznej warstwy o strukturze plastra miodu (stąd sześciokąty), wykonanej z Nomexu, zamkniętej warstwami aluminiową (od widocznej strony) i karbonową (od spodu).
Taki sam opis, wraz z ilustracjami przekroju membrany, pojawił się przy membranie RDT II, stosowanej w serii Gold G5. Co niczego nie ujmuje jej jakości i nie przesądza, że w G6 membrany są dokładnie takie same – różnicę widać blisko krawędzi, gdzie teraz struktura plastra miodu trochę nieregularnie (to oczywiście celowe) się urywa, podobnie jak perforacja na panelu zasłaniającym głośnik wysokotonowy.
Monior Audio Gold 300 G6 - odsłuch
Pierwszy wątek na wstęp, aby za wcześnie nie rozpocząć (i nie wyczerpać) właściwej relacji z odsłuchu… Może to być na przykład oklepany temat "brytyjskiego brzmienia". Niemal zawsze (tak będzie i teraz) podważamy realne funkcjonowanie tego legendarnego stylu, który tak wielu audiofi lów kiedyś uwiódł i przywiódł do posiadania brytyjskiego sprzętu, a może i hi-fi w ogóle.
W latach 80. każdy posiadał jakąś wieżę Unitry albo Technicsa i wielu na tym poprzestało. Niektórzy, skuszeni perspektywą radykalnej poprawy, w latach 90. weszli jednak w krąg audiofilskiego wtajemniczenia, które wysoką jakość wiązało z odrzuceniem "japońszczyzny" na rzecz "angielszczyzny". Aby dźwięk przestał być zimny, twardy i ostry (zwłaszcza że przyszła też refl eksja o niedoskonałości CD), należało uzbroić się w sprzęt grający dokładnie odwrotnie – i to właśnie miały zapewniać urządzenia z Wysp.
Może i tak było… w każdym razie tak chcieliśmy to słyszeć, bo napędzało to naszą pasję do wymiany sprzętu i odkrywania nowych brzmień. Zresztą podobnych "marzycielskich" powodów było więcej, ale tutaj skupiamy się na epizodzie brytyjskim, aby skomentować charakter i różnice pomiędzy Monitor Audio Gold 300 G6 i Bowers & Wilkins 703 S3.
Czytaj również: Czy wąska obudowa kolumny jest akustycznie najkorzystniejsza?
Monitor Audio i Bowers & Wilkins to przecież dwie wielce zasłużone brytyjskie firmy, o historii już ponad półwiecznej, chyba więc mogą służyć jako reprezentanci tego stylu? Mogą… i nie mogą. Razem z innymi poważnymi brytyjskim markami nie mieszczą się nawet w szerokich ramach jakiegokolwiek stylu. I nie jest to zmiana, jak zaszłaby ostatnio.
Mogą więc właśnie to zademonstrować – obalając tezę o brytyjskiej "szkole brzmienia". Dołóżmy do tego występujące miesiąc temu, w teście aktywnych monitorów PMC, i mamy prawdziwy cyrk. Brakuje jeszcze tylko kolumny grającej tak, jak to sobie niegdyś wyobrażaliśmy – gęsto, ciepło, miękko; bliskim środkiem, delikatną górą… I oto przechodzimy do sedna sprawy.
"Brytyjskie brzmienie" oznaczało odejście od "technicznej neutralności" ku "muzykalnej naturalności". Gold 300 G6 nie są mechaniczne, zimne, surowe, ale też swojej charakterystyki częstotliwościowej i tonacji nie przechylają w stronę niskich rejestrów.
Na tym polega główna (chociaż delikatna) różnica w stosunku do Dali Rubikore 6, które są mocniej nasycone, zarówno w zakresie "dolnej średnicy", jak też dzięki mocniejszemu basowi.
Czytaj również: Czy kolumny trójdrożne są lepsze od dwudrożnych?
Za to Monitor Audio Gold 300 G6 jest zwycięzcą w kategorii najlepszego wyrównania, wręcz wygładzenia. O ile Rubikore 6 przemawiały większymi emocjami i barwą średnicy, o tyle Gold 300 G6 przekonują konsekwentną, a przy tym uprzejmą neutralnością – nie suchą, płaską i beznamiętną, albo co gorsza napastliwą, lecz właśnie zapewniającą naturalność, tylko że bez "dopalenia" i dobarwiania.
Jednocześnie zauważam nie tylko z uznaniem, ale też z dużą przyjemnością, że średnica nie jest szczupła i błyszcząca – została wyważona idealnie, nie mogłem jej przyłapać na żadnym błędzie, ani na nerwowości, ani na przymilności.
Wokale nie są ani tendencyjnie romantyczne, ani dramatyczne, nie czarują specjalnym ciepłem, lecz są dobrze ugruntowane. Gold 300 G6 brzmią chłodniej niż Rubikore 6, ale są chyba bliżej obiektywnej prawdy o nagraniu… chociaż niekoniecznie o prawdziwym brzmieniu instrumentów, które zwykle mają większy wolumen i skalę.
W całym pasmie jest czysto, gładko, płynnie, ale też dźwięcznie i z dobrym różnicowaniem, chociaż z rzadkimi akcentami chropowatości i ostrości. Jest jednak całkiem przydatna porcja metaliczności, która wcale nie razi sztucznością.
Czytaj również: Po co w zespołach głośnikowych jest zwrotnica?
Wysokie tony subtelnie błyszczą, a przy tym mają odrobinę słodyczy, są łagodniejsze niż z 703 S3, a do tego idealnie połączone ze średnicą. To najlepiej zrównoważone i homogeniczne brzmienie w?tej stawce; pod tym względem może być wzorem dla wielu znacznie droższych konstrukcji.
Bas jest "schludny", równy, dość dokładny, jest raczej oszczędny i ostrożny, chociaż kiedy przychodzi na to pora, słychać go nawet bardzo nisko. Nie obiecuję wielkich niskotonowych wydarzeń i sensacji, ale skoro stwierdziłem, że brzmienie jest zrównoważone i naturalne, to i basu nie może brakować. Nie będzie atakował ani uderzeniami, ani dudnieniami, nie będzie się rozlewał. Wykonuje raczej "program obowiązkowy", co swoją drogą zapewnia dużą uniwersalność i bezpieczeństwo.
Nie planowałbym tylko ustawiania tych kolumn w dużej przestrzeni, daleko od ścian, zwłaszcza z miejscem odsłuchowym na środku salonu (gdzie basu jest najmniej). Jednak rekomendacja ustawienia ich blisko ściany chyba większość zainteresowanych tylko ucieszy.
Wracając do wstępu, Monior Audio Gold 300 G6 mają tyle wspólnego z "brytyjskim brzmieniem", że spełniają wiele obiektywnych kryteriów wysokiej jakości, z którymi wiązaliśmy to określenie.