Na tle rosłej postury konkurentów, SR20 jest niski, skromny, nieśmiały. Pozory mylą - Cambridge Audio Topaz SR20 waży mniej więcej tyle samo, jest więc dobrze napakowany i w detalach prezentuje się świetnie.
Nie licząc drobiazgów, niemal w całości został wykonany z metalu, włącznie z grubym frontem (konkurenci mają facjaty z plastiku). Wyświetlacz jest stosunkowo mały, ale czytelny, i na pewno się przyda, mimo że SR20 nie ma arsenału sieciowego. Wraz z oczywistymi możliwościami, ominą nas też wszystkie dodatkowe "atrakcje" związane z konfigurowaniem.
Na wyświetlaczu można odczytać poziom głośności, zrównoważenie kanałów i ustawienie regulatorów barwy. Topaz SR20 ma nie tylko wyjście słuchawkowe, ale też podręczne wejście - w postaci dzisiaj dość osobliwej: analogowego mini-jacka, skrojonego pod wymagania popularnych dobrych kilka lat temu empetrójek.
W wejściu podręcznym czeka złącze mini-jack, ale pewnie się nie doczeka, bardziej praktyczne byłoby USB.
Radia (z eteru AM/FM) też słuchamy rzadziej, więc odzwyczajamy się od takiej funkcji, jak programator ulubionych stacji; w SR20 ma on wygodną, choć staroświecką postać pięciu przycisków szybkiego wyboru.
Cambridge Audio Topaz SR20 pozwala na podłączenie dwóch par kolumn lub zrealizowanie bi- -wiringu. Zaciski głośnikowe są przyzwoitej jakości. Obok informacja o dopuszczalnej impedancji - od 4 do 8 Ω. Bez kombinowania z selektorem impedancji, jak w "normalnym" wzmacniaczu.
Cambridge Audio Topaz SR20 - przyłącza
Do dyspozycji są trzy analogowe wejścia liniowe, do tego gramofonowe (MM) oraz wyjście dla rejestratora. Jest też (monofoniczne) wyjście na subwoofer, ale nie należy z tym koniecznie łączyć zadań "kinowodomowych".
Obecność sekcji cyfrowej odróżnia SR20 od klasycznych amplitunerów stereofonicznych sprzed lat, jednak jej użyteczność zostaje poważnie ograniczona przez brak wejścia USB; do wyboru mamy jedno gniazdo współosiowe oraz dwa optyczne, maksymalne parametry sygnału PCM to 24 bit/192 kHz.
Cambridge Audio Topaz SR20 - wnętrze
Zaglądając do środka, zobaczymy obrazek znany ze stereofonicznych wzmacniaczy zintegrowanych, i to wcale nie najtańszych. Radiator jest dość nietypowy - profil ma wewnątrz szczelinę, przez którą można przepychać powietrze dla bardziej wydajnego chłodzenia. Potrzebny jest jednak do tego wentylator... który zainstalowano w SR20 (stąd też kratka na tylnej ściance, za którą widać jego łopatki).
Obudowa jest dość niska, dlatego przygotowano dodatkowe szczeliny wentylacyjne również z tyłu... a za nimi wentylator - włączający się jednak tylko przy wysokich mocach.
W dolnej części radiatora zainstalowano układy wyjściowe końcówek mocy, w każdym kanale dwa tranzystory ON Semiconductor. Cambridge Audio Topaz SR20 ma najbardziej okazały zasilacz, transformator toroidalny i niezależne odczepy dla różnych sekcji.
Moduł tunera radiowego to maleńka puszeczka przy tylnej ściance, układ z elektroniką cyfrową jest również niewielki. Cyfrę na analog konwertuje Wolfson WM8740, znany z samodzielnych DAC-ów Cambridge Audio.
Spodziewałbym się, że wobec braku funkcji sieciowych pilot SR20 będzie oszczędny; odzywa się jednak w nim trend "systemowy" - pilot musi sprostać obsłudze także firmowego źródła CD.
Taki wygląd pasuje do niezłej integry, ale wzorców producent nie musiał daleko szukać – sam ma przecież bogatą ofertę wzmacniaczy.
Odsłuch
Brytyjski już głównie siłą rozpędu i marketingu, Cambridge Audio Topaz SR20, przywołuje dawne wzorce; choćby tylko częściowo... Lepiej trochę niż nic, a w tym zakresie ceny i w takiej kategorii sprzętu, choćby namiastka "brytyjskiego brzmienia" (albo nawet szansa na autosugestię) jest nie do pogardzenia.
Bez ironii - ten dźwięk naprawdę jest ciepły, wrażliwy, momentami nawet wyrafinowany. Z niczym nie przesadza i nie narzuca się z żadnym mocnym klimatem, jednak styl jest dobrze wyczuwalny w każdym nagraniu. Tym dźwiękiem nie trzeba się aż zachwycać, ale chyba trudno go nie lubić.
Cambridge Audio Topaz SR20 definitywnie pozbywa się szorstkości i spłaszczenia; nabiera plastyczności, wprowadza trochę miękkości, co przy umiarkowanej dynamice określa dość łagodne maniery, uderzenia i szarpnięcia są zaokrąglone, nie ma miejsca na wyostrzenia wysokich tonów, wciąż jednak jest potencjał grania swobodnego, z głębią i oddechem. Ani zbyt ciężkiego, ani lekkiego, lecz witalnego i zarazem eleganckiego.
W dolnej niecce niekonwencjonalnego radiatora zainstalowano dwie pary bipolarnych tranzystorów ON Semiconductor.
"Ciepłota" nie ograniczyła przejrzystości - jest ona spokojna, czysta, bez rozdetalizowania, pozwala usłyszeć dobre proporcje dźwięków większych i mniejszych, ich wzajemne pozycje, wszystko pod dyktando płynności, a nie mechanicznej selektywności. Bas jest masywny i niski, na samym dole poluzowany, ale w wyższym podzakresie nabiera konturów.
Optymalna gęstość (lepsza niż z wielu nawet droższych wzmacniaczy) ma ogromny wpływ na naturalność i "obecność" muzyki. Cambridge Audio Topaz SR20 potrafi zaangażować, wciągnąć, przytrzymać, nie pogania nas do zmiany nagrania. Chęć pozostania nieco dłużej z każdym kawałkiem muzyki zwycięża z ciekawością, jak zabrzmi inny...
- Wej./wyj. analogowe audio: 4 x RCA/1x RCA
- Wej. cyfrowe audio: 1 x coax / 2 x opt.
- Wej. podręczne: mini-jack
- Wej. gramofonowe: tak (MM)
- Wyj. cyfrowe: nie
- Wyj. subwooferowe: tak
- Wyj. z przedwzmacniacza: nie
- Wyj. słuchawkowe: tak
- LAN / Wi-Fi / BT: - / - / -
- Funkcje strumieniowe: -
- Formaty plików: -