Szczelina między cokołem a właściwą skrzynką jest
niewielka (ok. pół centymetra), a tędy wydostaje się
promieniowanie z otworu wykonanego w dolnej ściance;
stworzona w ten sposób szczelina staje się tunelem
bas-refleksu.
Po odkręceniu cokołu (a w zasadzie przed jego
przykręceniem - cokoły są pakowane oddzielnie i ich
instalacja należy do użytkownika) widać bardzo duży otwór,
nieuzbrojony w żaden tunel. Dopiero zamontowanie cokołu
stworzy kompletny układ o optymalnej częstotliwości rezonansowej
- taka dziura, wyprowadzona bezpośrednio, dostroiłaby
się może do 100 herców i bas hulałby, że hej!
Obydwa głośniki zaekranowano
- nie jest to dzisiaj tak potrzebne jak
w czasach telewizorów kineskopowych,
ale Castle trzyma się tradycji.
Uboczna korzyść jest taka, że głośniki
wyglądają estetycznie.
W pozornie skomplikowanej
zwrotnicy nie
ma wiele elementów
reaktancyjnych -
2 cewki i 3 kondensatory.
Patrząc już tylko
na ich rozplanowanie,
nawet nie śledząc
ścieżek, można podejrzewać,
że głośniki
nisko-średniotonowe
podłączono przez fi ltr
2. rzędu (cewka na
rdzeniu i dolny kondensator),
a wysokotonowy
przez filtr 3. rzędu (dwa
kondensatory imniejsza
cewka między nimi -
na górze).
Kolumny jednej pary są
wykonywane jako lustrzane
odbicia, nie tylko w kształcie maskownic,
ale przede wszystkim
w układzie przetworników -
z wysokotonowym odsuniętym
od osi symetrii.