Fiio E17 Alpen
Firma wyspecjalizowała się w produktach przenośnych, zwykle o wymiarach mikro. Znajdujący się na szczycie jej oferty, choć wciąż niedrogi, Fiio E17 Alpen, został wykonany starannie i solidnie - jego obudowa to aluminium.
Na przedniej ściance mamy kolorowy wyświetlacz, na którym odczytamy wybrane wejście, ustawioną siłę głosu oraz parametry cyfrowego sygnału wejściowego - częstotliwość a także długość słowa (!).
Do jego obsługi służą małe przyciski. Urządzenie jest zasilane z wbudowanego akumulatorka, ładowanego przez płaskie gniazdo na dnie obudowy (przypominające gniazda w tabletach).
Wejście USB obsługuje sygnał do 24/96, natomiast dwa pozostałe - do 24/192. Jeśli chcemy skorzystać z klasycznych kabli RCA albo Toslink, należy zastosować dostarczane w komplecie przejściówki.
Wejście USB jest obsługiwane przez układ Tenor TE7022 (nieobsługujący częstotliwości próbkowania 88,2 kHz), zaś pozostałe - przez odbiornik WM8804.
Przetwarzaniem C/A zajmuje się kość Wolfsona WM8740. Wzmacniacz słuchawkowy oparto na układach scalonych AD8692 oraz AD8397. Regulacja siły głosu odbywa się w układzie JRC NJW1194, w którym zaaplikowano również regulację barwy dźwięku.
Fiio E09K QOGIR
E09K QOGIR jest nominalnie wzmacniaczem słuchawkowym i przedwzmacniaczem. Ma jedno wejście liniowe i dwa wyjścia - z przedwzmacniacza i tzw. "przelotkę".
Na tylnej ściance widać również wejście USB (typu B), jest ono jednak nieaktywne. Żeby można było za jego pomocą przesłać sygnał, na "plecy" QOGIR musi "wsiąść" Fiio E17 Alpen. To w nim sygnał cyfrowy jest zamieniany na analogowy i wysyłany do wzmacniacza w "tragarzu".
Obsługa takiego systemu jest jednak bardzo łatwa. Na przedniej ściance mamy dużą gałkę siły głosu, przełącznik wejść i gniazdo słuchawkowe. Możemy też dopasować wzmocnienie układu - służy do tego dwupozycyjny przełącznik hebelkowy na tylnej ściance.
Urządzenie jest zmontowane na dwustronnej płytce drukowanej; z jednej jej strony układy zasilające, a z drugiej wzmacniające. "Sercem" jest wzmacniacz słuchawkowy w kości Texas Instruments TPA6120A2 (użyty również w Asusie Xonar Essence STU).
Wyjście obsługuje układ scalony Burr Brown OPA2134. Regulacja siły głosu jest zapewniana przez klasyczny potencjometr Alpsa typu "samochodowego".
Z potencjometrem zintegrowano wyłącznik sieciowy - jeśli przekręcimy go w lewą stronę, wzmacniacz zostanie wyłączony. Urządzenie zasilany jest z zewnętrznego, impulsowego zasilacza ściennego.
Odsłuch
System FiiO E17 Alpen + E09K QOGIR to dwa urządzenia mogące pracować niezależnie. Z nich dwóch "seniorem" jest wzmacniacz słuchawkowy QOGIR. Zacznijmy od elementów wspólnych. To niezbyt dociążone brzmienie, w którym główną rolę grają średnie i wysokie tony. Mimo to brzmienie nie jest ostre.
Dźwięk jest przy tym dynamiczny, to dobra odmiana, ponieważ wzmacniacze słuchawkowe z podstawowego i średniego przedziału cenowego wprowadzają kompresję, gubiąc przy tym wiele z cech charakterystycznych dla danego nagrania albo wykonania.
Przestrzeń jest dobra, FiiO nie skupia uwagi na osi, nie zamyka brzmienia w wąskim pasku i ukazuje akustykę związaną z danym instrumentem, wyposaża każdy dźwięk w coś "za" nim. Wydobywa przez to główne elementy z tła, bez ich "wycinania".
Poprzez AKG K701, które do szczególnie analitycznych nie należą, można było się zasłuchać właśnie przez to, że nagle odkrywała się przed nami większa panorama, jakby ktoś przełączył 2D na 3D, przynajmniej w mikroskali.
Wzmacniacz ładnie pracował z szeroką gamą słuchawek, także ze studyjnymi modelami o konstrukcji zamkniętej. AKG K271 Studio miały balans tonalny przesunięty ku zakresowi wokół 1 kHz, czyli tak, jak być powinno, ale bez "megafonowego" efektu i bez wyostrzenia ataku; z kolei Beyerdynamiki DT-990 Pro zabrzmiały słodko i dość ciepło. W obydwu przypadkach bas nie był szczególnie mocny.
Fiio E17 Alpen wnosi do tego obrazu coś szczególnego - lepsze wypełnienie środka i góry. Przetwornik C/A, chociaż nie przyjmuje sygnałów powyżej 96 kHz, broni się. Z plikami zripowanymi z płyt CD i 24/96 grał mocnym, gęstym dźwiękiem.
Wojciech Pacuła