Słuchawki HD4.40BT - wykonanie i konstrukcja
Słuchawki Sennheiser HD4.40BT ważą ponad 200 g - trzy razy więcej niż Porta Pro Wireless. Owalne, spore muszle nawiązują do jeszcze większych domowych konstrukcji firmy.
Poduszki są grube, obszyte materiałem imitującym skórę, a wypełnione sprężystą gąbką. Wydają się dość ciasne, ale okazują się pojemne. Materiał przylegający do głowy jest przyjemny i miękki, profil oraz grubość poduszek zapewnia bardzo dobrą izolację od zewnętrznych źródeł dźwięku (to konstrukcja zamknięta). Jednocześnie słuchawki nie grzeją uszu tak jak inne modele (zamknięte) - pod tym względem są świetnie dopracowane.
Muszle zawieszono na typowych widelcach, są też przeguby pozwalające na obrót o niewielki kąt. Zakres regulacji jest wystarczający, po pełnym rozsunięciu wciąż czułem lekki zapas. Słuchawki możemy złożyć do poręcznej formy, ale o etui transportowe trzeba już zadbać samemu, producent nie dodał go do kompletu.
Konstrukcja HD4.40BT to wprawdzie wszechobecne tworzywa sztuczne, ale wszystko jest tutaj świetnie spasowane. Regulatory ulokowano na prawej muszli, przy czym Sennheiser nie zastosował manipulatora, rozdzielając wszystkie funkcje między kilka przycisków. Trochę to staromodne, ale wciąż wygodne.
Słuchawki HD4.40BT - złącza, kodeki, BT, NFC
Sennheiser HD4.40BT mogą sterować odtwarzaczem, regulacja głośności to sprawa oczywista, a funkcja rozmów głosowych, dzięki systemowi dwóch mikrofonów, powinna działać naprawdę dobrze. Jest wejście analogowe (i komplet dwóch przewodów, jeden ze sterownikiem) oraz port USB do ładowania akumulatorów. Czas pracy (tryb bezprzewodowy) sięga aż 25 godzin.
Moduł Bluetooth odpowiada standardowi V4.0, zastosowano najpopularniejsze kodowanie aptX, SBC, jest także moduł parowania zbliżeniowego NFC.
Chociaż na tle referencyjnych modeli Sennheisera cena HD4.40BT jest wręcz symboliczna, to i tutaj słychać firmowy porządek i zrównoważenie. To pochwała, ale i uwaga - jak zwykle, takie brzmienie może wydawać się stonowane, a przy ograniczonej dynamice trudno mu wykreować spektakularne efekty.
Sennheiser nie nawiązuje do żywiołowych brzmień konkurentów, którzy poświęcają neutralność na rzecz swobodnych improwizacji. Spójne, proporcjonalne i przewidywalne brzmienie nie przynosi tylu emocji, ani też problemów - przy każdym materiale jest co najmniej dobrze.
Bas jest nawet dość niski i wypełniony, średnica "nijaka", a więc... niepodbarwiona i nieagresywna, a wysokie tony czyste i "wklejone".
Bezpieczne, uniwersalne brzmienie, omijające pułapki jakiegokolwiek przerysowania i przesady. Tryb bezprzewodowy zaokrągla bas, w połączeniu kablem brzmienie jest nieco lżejsze.