Modele serii 500 znane są na rynku od kilkunastu (a może już ponad dwudziestu) lat. Oczywiście pojawiają się w coraz to nowych odsłonach. HD559 jest najtańszą propozycją wśród czterech nowych 500-ek.
O tym, że są to słuchawki stacjonarne (nazwa linii "audio domowe" już to sugeruje), świadczy wiele faktów. To konstrukcja otwarta, nieskładana, w komplecie nie ma żadnej torby, a długi, 3-m kabel nie ma sterownika dla przenośnego urządzenia i jest zakończony dużym 6,3-mm "jackiem".
Owszem, 3,5-mm przejściówka na mini-jack jest w komplecie, ale trudno jej użyć z urządzeniem przenośnym w warunkach terenowych, ponieważ długi wtyk może wyłamać gniazdo.
Czytaj również nasze testy słuchawek bezprzewodowych
Z drugiej strony kabel mocuje się w lewej muszli, wtykiem mikro-jack. Sennheiser HD559 są zrobione w dużej części z matowego, czarnego plastiku.
Ten dość zwyczajny materiał prezentuje się w tym wypadku wyjątkowo dobrze. Muszle są zamocowane do uchwytów wtopionych w metalowe prowadnice, poruszające się wewnątrz pałąka (również plastikowego).
Prowadnice skrzeczą przy wysuwaniu, co świadczy o zapadkach zatrzymujących je na wybranej długości. HD559 bardzo szybko i łatwo dopasowują się do głowy, mocno przylegają, pewnie obejmują uszy, ale nie uciskają nadmiernie. Muszle tylko minimalnie obracają się lewo-prawo, również ruch góra-dół nie jest duży, ale wystarczający.
Wnętrza pałąka oraz poduszek są wypełnione mięciutką gąbką, pokrytą welurem. Oznaczenia kanałów są miniaturowe, ale czytelne, ulokowane wewnątrz pałąka. W HD559 wykorzystano przetworniki o umiarkowanej średnicy 38 mm.
Zewnętrzne części muszli są pokryte plastikowymi maskownicami i czarnym, ozdobnym materiałem. Zważywszy tak solidną konstrukcję i spore gabaryty, Sennheiser HD559 wydają się bardzo lekkie.
Odsłuch
Niemalże natychmiast po założeniu i włączeniu słuchawek Sennheiser HD559 sięgnąłem do gałki potencjometru - aby zagrało głośniej. Ale nie dlatego, że było cicho, ciszej niż z innych słuchawek, czy mniej wyraziście. Wręcz przeciwnie - brzmienie Sennheiserów było tak czyste i przyjemne, nieagresywne, a dynamika tak zręczna, że chciało się po prostu więcej.
Sprężyście i łagodnie, dokładnie i elegancko - ten styl dobrze służył w zasadzie wszystkim gatunkom muzycznym. Nagrania rockowe pokazały dobre akcentowanie uderzeń, jazzowe - zróżnicowaną barwę. Może tylko muzyka stricte "łupana", a w zasadzie jej odbiorcy, mogliby życzyć sobie czegoś innego, a dokładnie - mocniejszego basu.
Ten jest gęsty, krzepki, ale "normalny", dobrze kontrolowany, tym samym Sennheiser HD559 należą do grupy słuchawek dobrze zrównoważonych, a to dla niektórych słuchaczy oznacza - słabych na basie. Jednak w rzeczywistości bas, świetnie połączony ze średnicą, pracuje tutaj jak silnik napędzający całą akcję, zawsze we właściwym tempie.
Średnica jest mocna i świetnie ustawiona, wokale były bliskie i naturalne. Wysokie tony - świeże i otwarte. Dzięki bardzo dobrej przestrzenności kameralne nagrania są odtwarzane przez HD559 z dziecinną łatwością, a rejestracje o zagmatwanej fakturze... po prostu z łatwością.
Grzegorz Rogóż