Przynależność do kategorii profesjonalnej nie eliminuje ich zastosowania w innych okolicznościach, a wiąże się z wysoką jakością wykonania, przede wszystkim trwałością, podczas gdy brzmienie skupia się (przynajmniej teoretycznie) na neutralności i dokładności.
Mimo że Audeze MM-100 są szczuplejsze od innych Audeze, na głowę trzeba będzie założyć niemal pół kilograma (bez kabli dokładnie 475 g). To słuchawki zdecydowanie stacjonarne – domowe lub studyjne. Producentowi udało się przygotować coś tak poważnego w umiarkowanej cenie przy koniecznych kompromisach, których jednak na pierwszy rzut oka wcale nie widać.
Audeze MM-100 mają niewysoką czułość (98 dB/1 mW) i niską impedancję (18 Ω). Niska impedancja to oczywiście układ w stronę sprzętu przenośnego, więc takie połączenie też będzie możliwe. Przetworniki planarne mają średnicę 90 mm, magnesy (neodymowe umieszczono po obydwu stronach membrany (producent określa ją mianem Ultra-Thin Uniforce, ma grubość 1,8 mikrometra).
Mniejsze magnesy składają się na moduły o dużym natężeniu pola magnetycznego (które Audeze nazywa Fluxor). Kolejnym specyfi cznym elementem są falowody Fazor w formie zaokrąglonych klinów, które optymalizują przebieg fali akustycznej po przejściu przez system magnesów.
Duże, okrągłe muszle są metalowe i robią wrażenie solidnych, podobnie jak jarzma, na których je zawieszono. Tylne osłony są ażurowe – tego wymaga technika słuchawek otwartych, najczęściej towarzysząca planarom.
Poduszki wykonano ze skóry, z dość twardym gąbkowym wypełnieniem; mają owalne wycięcia i ściśle przylegają do głowy. Muszle można obracać o trochę ponad 90 stopni, co ułatwia transport i przechowywanie (chociaż w komplecie nie ma żadnego etui).
Górna część pałąka jest płaska i ma miękką poduszkę od wewnętrznej strony. Z głową styka się jednak dodatkowy element – skórzany pasek – który zwykle jest częścią mechanizmu regulacyjnego. W MM-100 służą do tego trzy zestawy otworów w pasku (na stronę), wybieramy dla nas odpowiedni i zakładamy pasek na metalowe kołeczki.
Sposób może wydawać się nienowoczesny… ale jest skuteczny. Zwykle ze słuchawek korzysta jedna osoba, więc regulacja nie musi być bardzo łatwa, a ustawienie jest stabilne. Stereofoniczne gniazdo sygnałowe (3,5 mm) znajduje się na obydwu muszlach, możemy więc wybrać, z którego korzystamy.
W zestawie jest kabel o długości 2,5 m, z wtykiem 6,3 mm. W zestawie powinna być przejściówka na standard 3,5 mm; sądząc po zdjęciach (na stronie internetowej Audeze) bardzo elegancka, może więc właśnie dlatego w testowym, "przechodnim" egzemplarzu już jej nie było…
Audeze MM-100 - odsłuch
Audeze MM-100 są modelowym przykładem rześkiego, detalicznego, przestrzennego brzmienia słuchawek otwartych. Z takim dźwiękiem je utożsamiamy, chociaż nie jest to sytuacja zawsze oczywista, więc nie można kupować słuchawek tego typu w ciemno, zakładając, że muszą grać w podobny sposób.
Jeżeli jednak o to nam chodzi, to Audeze MM-100 są w zasadzie pewniakiem. Usłyszymy z nich "wszystko", nagrania nie będą miały żadnych tajemnic, odkryjemy ich zakamarki, szczegóły będą wyraziste, wybrzmienia długie i zróżnicowane.
Trzeba przyznać, że to brzmienie jasne, charakterystyka jest przesunięta w kierunku wysokich częstotliwości, ale nie wiąże się to z męczącym wyostrzeniem, a tym bardziej metalicznością. To brzmienie "szybkie", detaliczne, precyzyjne.
Sybilanty nie są monotonne i świszczące, muzyka zyskuje nie tylko na selektywności, lecz i na oddechu. Wysokie tony bywają jednak ofensywne i dominujące, a czasami przykre, bowiem Audeze MM-100 są bezlitosne dla słabych nagrań, nie tuszują problemów.
Niskie tony pełnią rolę dopełniającą, a nawet dynamizującą, przejawiają optymalną twardość, są szybkie, zwarte i rytmiczne. Nie dają się sprowokować do "wylewności".
Wyjątkowość przestrzeni polega głównie na odsunięciu perspektywy na bardziej naturalny dystans, co jest też znaną zaletą konstrukcji otwartych, tutaj obecną w pełnej krasie.