Znana jest ona zarówno z fantastycznych głośników bezprzewodowych, jak i wzmacniaczy, od których zresztą zaczęła się jej historia 15 lat temu. W tym czasie technika poszła naprzód i nowa konstrukcja referencyjna, w której zgromadzono wszystkie doświadczenia i aktualne możliwości, ma ponownie być czymś absolutnie wyjątkowym.
Tym bardziej że firma przeprowadziła w ofercie generalne porządki, a dokładnie mówiąc, wymiotła z niej wszystkie modele serii Expert Pro; wyglądały podobnie, różniły się parametrami, jednak najwyraźniej taka ich obfitość nie była potrzebna, więc model Astra zastępuje wszystkie.
Astra została przygotowana w dwóch wersjach kolorystycznych – Light Bronze oraz Opera de Paris – ta druga jest inspirowana złoconymi wnętrzami paryskiej opery. 23-karatowe ornamenty działają na wyobraźnię, ale atrakcji nie brakuje też w odmianie jasnobrązowej.
Devialet Astra - obudowa i obsługa
Obudowę Devialeta Astry wykonano z jednego (oprócz fragmentu dolnej ścianki) bloku aluminium. Na pionowych powierzchniach poprowadzono delikatne przetłoczenia nawiązujące do radiatorów.
Okrągły wyświetlacz, sygnalizujący najważniejsze funkcje, znajduje się na górnej ściance. Nie jest więc dobrze widoczny z daleka, ale wcale taki być nie musi, bowiem w zestawie jest pilot z okazałym pokrętłem i umieszczonym w jego centrum dodatkowym wyświetlaczem.
Pilot komunikuje się ze wzmacniaczem radiowo, a zwykłe baterie ustąpiły miejsca akumulatorom. Do obsługi można też wykorzystać nową (przygotowaną specjalnie dla modelu Astra) aplikację mobilną. Dwie podstawowe funkcje – włączanie zasilania oraz wybór źródła – można załatwić przyciskami na bocznej krawędzi samego urządzenia.
Czytaj również: Jak dzielimy wzmacniacze ze względu na technikę wzmacniania sygnałów?


Devialet Astra - złącza i funkcje sieciowe
Z tyłu są czytelne opisy gniazd, ale niczego one ostatecznie nie przesądzają. Możemy bowiem zmieniać rolę, jaką pełnią poszczególne złącza (za co również odpowiada internetowy "konfigurator"), chociaż konfiguracja fabryczna będzie dla większości użytkowników optymalna.
Devialet Astra ma dwa wejścia RCA, z których jedno przedstawia się początkowo jako liniowe, a drugie – jako gramofonowe. Korzystając z menu, możemy je zamienić miejscami, albo obydwa uczynić liniowymi lub – co najbardziej szalone – gramofonowymi, a nawet cyfrowymi. Każde z dwóch cyfrowych gniazd współosiowych może być wejściem albo wyjściem, natomiast jednoznaczną rolę wejść pełnią wejścia optyczne (x2) oraz USB (jako USB-DAC).
LAN jest dla sieci zawsze najważniejszy, ale możemy też wykorzystać Wi-Fi, komunikację uzupełnia też Bluetooth (chociaż tylko z kodowaniem AAC i SBC). Devialet Astra obsługuje Spotify Connect i Tidal Connect, ma certyfikat Roon, DLNA, Google Cast oraz Apple AirPlay, więc niczego w tej sferze nie brakuje.
Czytaj również: Jakie funkcje pełni przedwzmacniacz?
Devialet oszczędnie informuje o parametrach. Wiemy tyle, że moduł sieciowy rozkoduje pliki PCM 24 bit/192 kHz oraz DSD64, a korzystając z wejścia USB prześlemy sygnał o nieco wyższych parametrach – PCM 24 bit/384 kHz (nie wiemy, jak tutaj wygląda DSD).
Astra nie ma wyjścia słuchawkowego i oczywiście można ten brak wytknąć. Wiele high-endowych wzmacniaczy nie ma takowego, nie ma też wejścia phono (które Astra ma), ani wejść cyfrowych, zachowując czystą formę i skłaniając do zakupu wszelkich "dodatków" w formie zewnętrznych urządzeń. Jednak wyjście słuchawkowe doskonale pasowałoby do nowoczesności i wszechstronności Astry.
Sprawy podłączenia słuchawek nie załatwi tutaj Bluetooth, który ogranicza się do odbiornika. Drugi minus (a może tylko brak plusa) to nieobecność HDMI (z kanałem zwrotnym ARC), które pojawia się we wzmacniaczach coraz częściej; telewizor podłączymy do Astry tylko tradycyjnym łączem optycznym.
Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?
Devialet Astra - System Configurator
System Configurator pozwala ustawić wiele parametrów w różnych sekcjach. Najważniejsze z nich to omówione już wcześniej tryby pracy sekcji phono oraz elastyczność zadań poszczególnych gniazd (analogowych oraz cyfrowych), jak również wyjść głośnikowych (np. tryb mostkowy). Wszystko zaczyna się od wizyty na stronie internetowej producenta (devialet.com) i rejestracji konta.
Chociaż można to zrobić z telefonu, lepszym pomysłem jest użycie komputera. Serwis internetowy przenosi nas do specjalnej usługi, za pomocą grafik i opisów, w sposób interaktywny dokonujemy niezbędnych zmian. Gdy wszystko jest już gotowe, należy zapisać całą konfigurację.
I tu pojawia się ważna zmiana. Wcześniej (w modelach serii Expert Pro) do zapisu ustawień była wykorzystywana karta pamięci, należało wgrać na nią algorytmy "Konfiguratora", a później nakarmić tymi danymi wzmacniacz (wyposażony w specjalny slot).
Było to dość archaiczne, stąd w modelu Astra Devialet odbywa się to już nowocześniej; system zapisuje ustawienia w chmurze, z którą niezależnie komunikuje się wzmacniacz – musimy wydać mu specjalną komendę, używając do tego celu aplikacji mobilnej.
Nadal trochę szkoda, że aplikacja mobilna nie załatwia wszystkich spraw. A gdy strona internetowa Devialeta padnie, to z zaawansowanych zmian i błyskotliwości konfiguratora będą nici. Znaną już wcześniej, ale wciąż fascynującą funkcją jest system korekcji zespołów głośnikowych SAM – Speaker Active Matching. Jego zadaniem jest wyrównywanie charakterystyk częstotliwościowych (w tym rozszerzenie pasma przenoszenia w zakresie niskich częstotliwości, ale z zachowaniem rozsądku, a więc z uwzględnieniem ograniczeń kolumn).
W tym celu nie są dokonywane jednak żadne pomiary; Devialet stworzył bazę danych z charakterystykami (ponad 1200 modeli kolumn, jest ona stale rozszerzana). System nie uwzględnia więc wpływu akustyki pomieszczenia.
Działanie na takiej zasadzie może budzić kontrowersje, ale przecież jest opcjonalne i każdy może SAM sprawdzić, czy "wyrównanie" przynosi subiektywnie dobre rezultaty. Ocena z pewnością będzie zależeć od wielu czynników, nie tylko od gustu słuchacza, ale też od konkretnego typu kolumn, poddanych takiemu apgrejdowi.
Czytaj również: Czy lepiej podłączyć monobloki (wzmacniacze mocy) krótkim kablem głośnikowym i długim interkonektem, czy na odwrót?
Devialet Astra - elektronika
Astra jest najlepszym wzmacniaczem, jaki Devialet stworzył. Niektóre starsze konstrukcje mogą jednak zostać poddane modernizacji, co wiąże się z wymianą znacznej części elektroniki i musi być przeprowadzone przez serwis marki.
Technika wzmacniania sygnałów jest we wszystkich wzmacniaczach (i głośnikach bezprzewodowych) Devialeta wyjątkowa. Nazywa się ona ADH (Analog Digital Hybrid), w Astrze zaimplementowano najnowszą wersję.
Zasadniczo końcówki mocy wywodzą się z impulsowej klasy D i odpowiadają jej głównym założeniom. Ale są tylko częścią większej całości. Jest jeszcze równoległy tor analogowy, pracujący w klasie A.
Jego potencjał nie pozwala na podłączanie obciążeń o niskiej impedancji (właściwej dla zespołów głośnikowych), stąd potrzeba dodatkowej końcówki mocy – już w klasie D – która bierze na siebie "ciężar" niskiej impedancji.
Wzmacniacz w klasie A taką końcówkę w klasie D uzupełnia (a może jest odwrotnie…), nadając brzmieniu (jakże by inaczej) analogowy charakter. Co ciekawe, z ogólnych schematów udostępnionych przez producenta wynika, że tylko sekcja w klasie A jest poprzedzona przetwornikiem C/A, a końcówki w klasie D przyjmują sygnał cyfrowy, co oznaczałoby, że są układami "naprawdę" cyfrowymi.
Generator impulsów pracuje z nadzwyczaj wysoką częstotliwością – aż 1,6 MHz (to kilkakrotnie więcej niż w typowej klasie D). Najnowsza generacja ADH skupia się na poprawie liniowości i efektywności (która w klasie D i tak jest zawsze wysoka), a korzyści brzmieniowe mają dotyczyć przede wszystkim najwyższych częstotliwości.
Jednak nawet "pomocnicze" układy w klasie A powodują wyraźne nagrzewanie się urządzenia – znacznie mocniejsze niż typowo we wzmacniaczach w klasie D (co uwiarygadnia pracę układów klasie A). Nie powinno być jednak problemów z chłodzeniem, bo na tak pięknym wzmacniaczu nikt niczego stawiać nie będzie.
Czytaj również: Jakie są podstawowe typy wzmacniaczy cyfrowych?
Devialet Astra - odsłuch
Funkcjonalność Astry wiąże się z przyjmowaniem różnych sygnałów z różnych źródeł. Wypróbowałem kilka opcji, ale nie będę ich wymieniał, bo nie zamierzam wskazywać na różnice brzmieniowe między nimi; chociaż są zauważalne, to wszystkie sytuacje mieszczą się w dość stabilnym charakterze urządzenia. Z jednym wyjątkiem – oddzielny akapit należy się bardzo szczególnemu wejściu gramofonowemu, ale o nim na samym końcu.
Producenci często składają obietnice dotyczące brzmienia, czasami bardzo ogólnikowe, czasami barwne, czasami konkretne. Devialet też nie pominął tego wątku w swoich materiałach, zwłaszcza że cechy konstrukcyjne Devialeta Astry dają doskonałą okazję do jego rozwinięcia. Swoją drogą, deklaracje odnośnie układu łączącego klasę A z impulsowymi końcówkami łatwo przewidzieć… chociaż z naszego doświadczenia wynika, że brzmienie wcale nie zawsze układa się w oczywisty, "hybrydowy" sposób.
Wzmacniacze z poprzedniej serii Expert Pro (Astra jest ich ewolucją) zapamiętałem jako brzmieniowo uniwersalne i neutralne. Słuchając Astry, nie miałem jednak do porównania żadnego ze starszych Expertów, więc nie sformułują dokładnych wniosków na temat różnic. Raczej potwierdzę, że Astra trzyma się podobnych wytycznych, nie eksperymentuje, nie jedzie po bandzie.
Czytaj również: Czy wejścia XLR oznaczają, że urządzenie jest zbalansowane?
Jeżeli jednak stwierdziłbym, że nie jest to wzmacniacz wyczynowy, to naprawdę bym go skrzywdził. To brzmienie dopracowane, precyzyjne, a jednocześnie bardzo dynamiczne i naturalne.
Od tego bym zaczął – każda muzyka nabiera siły i swobody, nie ma w tym brzmieniu ani ospałości i poluzowania, ani nadmiernego napięcia i nerwowości. Uderzenie zapewniają niskie tony, natomiast wysokie są bardziej subtelne niż ostre, a przy tym przejrzyste.
Świadomość, że tak piękną, elegancką górę zawdzięczamy klasie A, tylko poprawia nastrój, jednak trzeba przygotować się też na to, że wysokie tony nie będą wciąż śmigać. Zwłaszcza na początku mogą robić wrażenie przygaszonych, jednocześnie rozdzielczość i różnicowanie są wybitne.
A do tego Astra gra z kosmiczną mocą… Nie chodzi o same waty, znamy przecież wzmacniacze, które miały więcej "na liczniku". Te 300 W, jakimi dysponujemy (na 4 Ω, ale przecież większość kolumn głośnikowych jest 4-omowa), to tylko i aż solidny fundament, wystarczający potencjał, który wykorzystano do przedstawienia basu wręcz idealnego – bezbłędnie kontrolowanego aż do najniższych rejestrów.
Czytaj również: Na czym polega konstrukcja zbalansowana, jakie są jej zalety i wady?
Swoboda rozciągnięcia jest spektakularna, "strukturalność" w pełni czytelna, najbardziej karkołomne zawijasy są oddawane sprawnie, jakby od niechcenia, chciałoby się napisać – z lekkością, a to przecież bas…
Bo nie ma w nim dojmującej ciężkości, jest za to gęstość, nie ma też upartej twardości – jest elastyczność. Nasycony, energiczny, ale w dobrych proporcjach z całym pasmem, nie jest sapiącą lokomotywą. Świetnie sprawdza się w nagraniach akustycznych, potrafi być zręczny i delikatny.
Średnica jest wstrzemięźliwie neutralna, bez wścibskości i podkreślania szorstkości, ale też bez wygładzania i zmiękczania, pokazuje różne oblicza nagrań. Nie ma w tym brzmieniu nadmiernej egzaltacji, fascynacji, superanalogowych klimatów ani szalonej analityczności. Jest dojrzałość, która obejmuje dynamikę, precyzję, zrównoważenie.
Czytaj również: Co to jest konstrukcja dual-mono i jakie są jej zalety?
Nowoczesność Astry nie kończy się na strumieniowaniu. Pochodną całej koncepcji jest sposób, w jaki traktowane są sygnały analogowe. Wejście liniowe nie jest specjalną atrakcją, chociaż mogę sobie wyobrazić stojący obok Astry odtwarzacz CD, to jeszcze apetyczniej będzie wyglądał gramofon. I grał dzięki wyjątkowemu sposobowi, w jaki Devialet koryguje sygnał z czarnych płyt, który przedstawiliśmy w opisie konstrukcji. Wysokiej klasy gramofon (uzbrojony w porządną wkładkę) brzmi wyśmienicie.
Zgodnie z oczekiwaniami, dźwięk jest nasycony, głęboki i płynny, ale nie tylko; Astra respektuje spójność i subtelność analogowego nośnika, nie ma jednak tendencji do zagęszczania i ocieplania.
Jest za to wspaniała dynamika i zaskakująca przejrzystość, tak delikatna, jak bezkompromisowa; pojawiają się uderzenia potężne i zamaszyste, a na górze oddech i świeżość. Wysokie tony nie zostają przytłumione ani nawet zaokrąglone. Dźwięk ma tyle siły i czaru analogu, ile jest w samej muzyce.
Przez cyfrę do analogu
Chociaż Astra jest ultranowoczesnym wzmacniaczem strumieniowym, to sekcja phono leży producentowi wyjątkowo na sercu. Konfigurację zaczynamy wprawdzie niewinnie – od deklaracji zasadniczych trybów MM lub MC – jednak później robi się ekscytująco: deklarujemy napięcie wyjściowe wkładki (płynnie!) i na tej podstawie wzmacniacz automatycznie dobiera czułość wejściową.
Definiujemy jeszcze impedancję i pojemność obciążenia, a następnie wybieramy jedną z aż trzynastu (!) krzywych korekcyjnych (niektóre z nich mają zaszyty filtr subsoniczny, inne są pełnopasmowe).
Devialet daje też możliwość mikrokalibracji zrównoważenia kanałów (bo każdy egzemplarz wkładki ma z tym mniejszy lub większy problem). Jest też tryb monofoniczny. I na tym wciąż nie koniec. Gdy nie wiemy, na jakie parametry się zdecydować (bo np. się na tym nie znamy), będziemy mogli skorzystać z automatycznej bazy wkładek z ich parametrami. Wystarczy wybrać producenta i model, a sprytny konfigurator sam uzupełni najważniejsze pola.
Devialet jako jeden z nielicznych producentów stosuje cyfrową korekcję w torze phono, dlatego wszystkie parametry można ustawiać z tak nieprawdopodobną dokładnością i swobodą oraz w tak łatwy sposób je dodatkowo modyfikować. To narzędzie absolutnie wyjątkowe, więc w pełni zasługiwało na własną nazwę RAM – Record Active Matching.
Aby korygować sygnał w taki sposób, trzeba go jednak najpierw zamienić na postać cyfrową. Konwersji podlegają zresztą wszystkie sygnały z wejść analogowych. Gramofon przestaje więc być ortodoksyjnie analogowy (w dodatku konwersja jest podwójna, bo na ostatnim etapie trzeba wrócić z sygnałem do formatu analogowego) i nie każdemu się to spodoba.
Pozostaje jednak sama przyjemność kontaktu z czarną płytą, a nagrodą jest doskonałe, precyzyjne dopasowanie parametrów korekcji, niemożliwe w takim stopniu w układach analogowych, co dla jakości dźwięku może mieć większe znaczenie niż zachowanie analogowej formy sygnału.