Nie ma tylko ówcześnie największej w Europie komory bezechowej, która dawno temu spłonęła. Nie wszystkie maszyny są na chodzie, niektóre wymagają napraw, ale stworzenie takiego parku maszynowego od zera byłoby inwestycją bardzo kosztowną.
Jest potężna prasa do wytłaczania koszy, "wanna" do przygotowania celulozy, zestaw form do suszenia membran, są nawijarki cewek, piece obrabiarki, wtryskarki, wiele mniejszych aparatów i narzędzi, których dokładnego przeznaczenia nie poznaliśmy i wcale się tego nie wstydzimy – od tego są specjaliści. Jeden z pokoi był wypełniony aparaturą pomiarową Brüel & Kjaer z lat 70. i 80. ubiegłego wieku, z jakiej mogłaby być dumna każda firma.
Dzisiaj pomiary robi się już częściowo innymi technikami, ale częściowo dawnymi metodami. Są też zupełnie nowe maszyny, konieczne do prowadzenia nowoczesnej produkcji, w tym CNC do wycinania formatek obudów. I są też ludzie. Wśród nich również ci, którzy pamiętają jeszcze "stare dawne czasy.
W Tonsilu, we Wrześni, naprawdę odbywa się produkcja, nie została "oddelegowana" na Daleki Wschód. To ważne dla wielu klientów, którzy darzą Tonsil sentymentem również z tego powodu. Przygotowana jest też sala o dobrej akustyce, w której po uprzednim umówieniu można przesłuchać interesujące nas kolumny.
Proponuję, aby każdemu klientowi, w pakiecie z zakupionymi na miejscu kolumnami, fundowano krótką wycieczkę po fabryce i pamiątkowe zdjęcie. Ucieszyłem się, że Tonsil nadal funkcjonuje w taki sposób. Maszyny, których nie uda się naprawić, powinny zostać zabezpieczone i chronione jako narodowe dziedzictwo techniczne.
Przedstawiamy zdjęcia z fabryki i nasz test kolumn głośnikowych Tonsil Bolero 300