Najwyższa pora, bo przez ostatnie pół godziny zza ściany głównej sali wrocławskiego salonu Fusic słychać stłumione fragmenty arii operowych - to dobiegająca z zaplecza rozgrzewka mistrza Igora Jana - tenora praskiej Opery Narodowej. Zgromadzenie zaproszonych zaczyna powoli, acz systematycznie gęstnieć, wybija godzina 18:00, zostawiamy jeszcze kilka minut dla spóźnialskich i... zaczynamy.
Na początek zwyczajowe powitanie, a później przybliżenie sylwetki Roberto Barletty - założyciela i głównego konstruktora i designera czeskiej firmy głośnikowej Xavian. Chwileczkę, Roberto Barletta - Czechy... Coś tu nie pasuje... Wbrew pozorom jednak wszystko się zgadza - Roberto jest czystej krwi Włochem, który osiadł na stałe w Pradze, a jako że od zawsze pasjonował się dobrym dźwiękiem i stolarką - kilkanaście lat temu założył tu niewielką manufakturę produkującą kolumny głośnikowe. Nazywała się Xavian i miała na celu dostarczyć słuchaczom przyjemności ze słuchania muzyki, osiąganej za pomocą autorskich rozwiązań głośnikowych pomysłu Barletty.
Firma istnieje po dziś dzień i wszystko wskazuje na to, że powoli, lecz konsekwentnie staje się ona jedną z bardziej rozpoznawalnych europejskich manufaktur w branży hi-fi. Udział eksportu w stosunku do sprzedaży na rynku czeskim jeszcze kilka lat temu wynosił 80%, natomiast w zeszłym roku proporcje te zaczęły się wyrównywać i wszystko wskazuje na to, że firma Xavian ma jednak duże szanse stać się prorokiem we własnym kraju.
W Polsce zdobywa ona coraz większą popularność, nie tylko dzięki prężnej działalności dystrybutora, ale przede wszystkim dzięki prostej zależności: produkty swoją jakością bronią się same, a w prasie specjalistycznej pojawiają się same entuzjastyczne recenzje. Zespół pod dowództwem Barletty buduje swoje kolumny z wykorzystaniem głośników pochodzących od renomowanych duńskich producentów, a prace stolarskie, wykończeniowe i montaż odbywają się w siedzibie firmy w Pradze. Niewiarygodne, ale w dobie outsourcingu i radykalnego cięcia kosztów produkcji okazuje się, że mała i niezależna czeska manufaktura proponuje kolumny Made In EU, których jakość wykonania oraz brzmienie może konkurować z wyrobami światowych potentatów techniki głośnikowej!
Wróćmy jednak do samej imprezy. Podziwianie zarówno tych malutkich i zgrabnych, jak i potężnych kolumn czeskiego producenta umilała najprawdziwsza muzyka na żywo, i to muzyka z najwyższej półki! Tego dnia gościł u nas tenor praskiej opery, Igor Jan, wraz z pianistką Swietłaną (…), którzy wykonywali fragmenty popularnych arii operowych.
Zaproszeni goście byli w siódmym niebie i niektórzy z nich od razu starali się porównać siłę ludzkiego głosu, który przed chwilą usłyszeli, z muzyką z płyty w naszej sali odsłuchowej (potężne podłogowe Mediterranea w towarzystwie wzmacniaczy mocy Snapper firmy Manley, pre-ampu tej samej firmy oraz odtwarzacza CD firmy Accuphase, który tym razem pracował jako transport) i... jednoznacznie stwierdzali, że to jednak nie to.
Okazywało się za każdym razem, że najwęższym gardłem w systemie dźwiękowym są... płyty. Czyli: sposób ich realizacji, masteringu nagrań oraz związane z tymi procesami zjawisko kompresji skali dynamicznej. Natomiast muzyka popularna (rock, pop, akustyczny jazz) broniły się znakomicie, także na drugim systemie w sali głównej. Tu grały niewielkie - prawdę mówiąc śmiesznie małe, jeśli porównamy ich rozmiar do skali dobywającego się z nich dźwięku - podstawkowe Xavian XN 250 Evo Speciale. Tutaj też w towarzystwie Manleya, ale zminiaturyzowanego (monobloki Mahi oraz pre-amp Jumbo Shrimp), a także źródła brytyjskiej firmy AMR.
Wniosek z sobotniej Opery Xavian pozostał wszakże jeden : wzorzec dźwięku był jeden i do końca imprezy pozostał niepokonany. Bravo, maestro, bravissimo!
Spotkanie odbyło się 5 lutego 2011 r.