Ci szczęśliwcy, którzy mieli okazję w tym roku uczestniczyć w Festiwalu Misteria Paschalia w Krakowie, mogli wysłuchać niezwykle interesującej sopranistki - Julii Leżniewej.
Julia Leżniewa, urodzona na Sachalinie w grudniu 1989 r., w rodzinie geofizyków, już w 2004 r. znalazła się w moskiewskiej szkole talentów, a następnie w Konserwatorium Moskiewskim w klasie śpiewu i fortepianu. Następnie studiowała w Międzynarodowej Akademii Wokalistyki w Cardiff i brała udział w wielu kursach mistrzowskich u Kiri Te Kanawy, Ileany Cotrubas, Eleny Obrazcowej, Alberto Zeddy i Thomasa Quasthoffa. Jej repertuar jest szeroki, bo obejmuje dzieła wokalne od baroku, poprzez bel canto do Romantyzmu.
Czwarta z rzędu płyta, wydana przez renomowaną firmę Decca (poprzednie z Bachem, Rossinim i Vivaldim nagrał Naive) obejmuje utwory Antonio Vivaldiego - "In Furore Iustissimae Irae", Jerzego Fryderyka Haendla - "Saeviat Tellus Inter Rigores", Nicola Porpory - "In Caelo Stelle Clare" oraz Wolfganga Amadeusza Mozarta - "Exsultate, Jubilate".
Julia Leżniewa śpiewa pięknie, bez wysiłku, krocząc od dźwięku do dźwięku z niesamowitą precyzją. Jest jednak coś, co mi przeszkadza, aby uznać jej śpiew za doskonały. To brak emocji. Tak jak w bajce Andersena o słowiku - na razie Leżniewa kojarzy mi się ze słowikiem mechanicznym.
Stanisław Bukowski
DECCA 2013