10 lat przerwy w niczym nie wpłynęło na muzykę tworzoną przez najsłynniejszą niemiecką grupę. Album zatytułowany tak jak nazwa zespołu wydaje się wręcz idealnym podsumowaniem ćwierćwiecza jej działalności.
Spore zamieszanie wywołał promujący płytę klip do piosenki "Deutschland". Przedstawia on skrótowo historię kraju z odniesieniem do holokaustu, w którym hasło "Deutchland uber alles" (Niemcy ponad wszystko) w wersji Rammstein przybrało formę "uber allen" (ponad wszystkimi). Marszowy rytm, klawiszowy motyw i refren idealny do skandowania z pewnością podchwyci stadionowa publiczność. Podobnie jak następny hit z albumu - "Radio" - z mocnym gitarowym riffem, który wciska się do głowy.
Operowy chór i wagnerowski klimat w "Zeig Dich" pokazują, gdzie bije serce zespołu. Nie byliby sobą, gdyby nie poruszyli tematu seksu w industrialnie brzmiącej kompozycji "Sex". Nastrojowy początek "Puppe" jest mylący, bo z czasem utwór nabiera rozpędu, przechodząc w agresywny, wykrzyczany przez Tilla Lindemanna utwór.
Najbliższy popu jest miłosny "Was Ich Liebe" z podniosłą partią klawiszy. Rammstein serwuje także klimatyczną folkową balladę "Diamant", klasycznie rockowy "Tattoo", a "Hallomann" zyskał progresywny sznyt. Różnorodna, bogato inkrustowana płyta, potwierdzająca pozycję jednego z najlepszych metalowych zespołów świata.
Grzegorz Dusza
Universal