Dotąd Audio Pro podkreślało podział między konstrukcjami Bluetooth oraz modelami sieciowymi. Firma świetnie radzi sobie w sieci, i mimo że nie jest taką potęgą, jak Denon czy Yamaha, to też ma własną platformę o nazwie Audio Pro Multiroom.
Dla niewielkiej firmy ważna jest też jej szeroka kompatybilność (którą uzyskuje się na różne sposoby) z systemami innych producentów. I właśnie takie możliwości są tutaj przełomem.
Audio Pro C10 MkII - funkcje sieciowe i złącza
Do własnej platformy Audio Pro Multiroom dodano dwie kolejne – najnowszą wersję Apple AirPlay 2 (strefy, strumieniowanie, asystent głosowy, intuicyjność oraz szybkość konfiguracji) i Google Chromecast. Na dodatek mamy też Spotify Connect. Aplikacja mobilna Audio Pro działa także jak sterownik (z dodatkiem kilku pożytecznych funkcji, np. prostej regulacji barwy).
Audio Pro C10 MkII odnajdzie się w niemal każdym nowoczesnym systemie, zadziała z każdym smartfonem, tabletem, komputerem i każdym "Internetem". C10 MkII może też przyjąć sygnały ze źródeł na inne, niesieciowe sposoby – jest Bluetooth i wejście RCA.
Wisienką na torcie (nie wszystkim potrzebną, ale jednak) jest wyjście... subwooferowe! Na górnej ściance Audio Pro C10 MkII znajduje się obszerny panel sterujący, nie tylko z podstawowymi funkcjami, ale też sześciopozycyjnym system szybkiego wyboru (pod każdą pozycją możemy zaprogramować np. stacje radiowe czy wybrane playlisty).
Audio Pro C10 MkII - układ akustyczny
Natomiast bryła Audio Pro C10 MkII nie jest nowa ani oryginalna. W wielu modelach głośników bezprzewodowych Audio Pro stosuje podobny układ akustyczny. Wszystkie przetworniki ulokowano z przodu, układ nawiązuje do systemu 2.1, a więc stereofonicznego, ale... z pewnym zastrzeżeniem.
W centrum znajduje się (tylko) jeden 15-cm przetwornik nisko-średniotonowy, obsługujący obydwa kanały (a więc monofonicznie), natomiast są dwa przetworniki wysokotonowe – 19-mm kopułki, już niezależnie przetwarzające wysokie tony obydwu kanałów, więc mamy ograniczoną stereofonię do tego zakresu.
To oczywiście poważny, ale niegłupi kompromis, każdy głośnik bezprzewodowy jest na jakiś skazany, chociażby z powodu ograniczonej wielkości, która nie pozwala na przygotowanie odpowiednio szerokiej bazy stereofonicznej, więc inwestowanie w pozory odtwarzania stereofonicznego, w niezależnie mikroukładziki dla obydwu kanałów, wcale nie jest rozsądne.
Ciekawostką jest też zastosowanie bas-refleksu występującego w większości kolumn, jednak w głośnikach bezprzewodowych dominują – z powodów przedstawionych na samym końcu całego testu – membrany bierne.
Dla takiego zestawu przetworników przygotowano trzy wzmacniacze – dwa o mocy 20 W (dla sekcji wysokotonowych) i jeden 40 W (dla nisko-średniotonowej). Przednia maskownica jest rozpięta na cienkiej ramce (więc nie powinna w dużym stopniu wpływać na promieniowanie) i mocowana za pomocą magnesów.
Audio Pro C10 MkII - odsłuch
Wprawdzie Audio Pro C10 MkII nie wyposażono w regulacje pozwalające dopasować poziom niskich tonów do miejsca instalacji (jest tylko podstawowa regulacja barwy), ale problem nie będzie duży, bo charakterystykę zestrojono "uniwersalnie”.
Audio Pro C10 MkII najlepiej ustawić w niewielkiej odległości od ścian, nie wciskać głośnika w narożnik lub zabudowaną szafkę, ale nawet gdy będziemy do tego zmuszeni, to nadmiar basu nie będzie dyskwalifikujący, a dla wielu okaże się nawet atrakcyjny.
Z kolei ustawienie na stoliku na środku pokoju zapewni dźwięk lekki, ale nie słaby. W każdych warunkach przebija się żywość i zadziorność. Swoboda i otwartość nie osłabia energetyczności, muzyka jest blisko, natychmiast, z wieloma detalami, a przede wszystkim emocjami.
Przy dobrej ogólnej równowadze jest tutaj spora dawka podbarwień, jednak dobrze się one komponują i nie pogarszają wyraźnie wrażenia naturalności, bardziej i pozytywnie uzależnionego od rytmu i spójności. Dużą rolę odgrywa w tym bas, ale – jak już wiemy – nie sama jego ilość, lecz charakter: dynamiczny, zwarty i konturowy.
Wysokie tony są odważne, dźwięczne, szczegółowe. Nie jest to cyzelowanie, lecz ostrzejsze rysowanie służące konsekwentnie brzmieniu rozrywkowemu – do tego przecież stworzone są takie urządzenia. A mimo dużej dozy "własnej inicjatywy”, w tym dźwięku nie ma nic irytującego.
Stereofonia jest symboliczna, ale nie jest źle, gdy poddamy się ogólnemu wrażeniu. Dość swobodny dźwięk jest czytelny i przekonujący, zarówno gdy słuchamy cicho, jak i dość głośno.