THORENS
TD 700

Thorens to jedna z najstarszych firm produkujących gramofony i w ogóle... Zarejestrowana została w roku 1883 przez Hermanna Thorensa w szwajcarskim St.-Croix. Jej pierwotnym celem była produkcja pozytywek, jednak już w 1903 roku powstał pierwszy fonograf na bazie patentu Edisona, a w 1906 przerzucono się na produkcję gramofonów z tubą.

Nasza ocena

Wykonanie
Prosta i skuteczna konstrukcja bazująca częściowo na rozwiązaniach Pro-Jecta, częściowo na własnych elementach Thorensa.
Funkcjonalność
Jest mechaniczna zmiana prędkości obrotowej i niezły antyskating. Wygodny w obsłudze.
Brzmienie
Ciepłe, raczej miłe niż dokładne, z ładną średnicą, soczystym basem i dużą sceną dźwiękową. Bardzo „analogowe”.
Artykuł pochodzi z Audio
01/2009

W latach 90. firma przeszła "załamanie" finansowe i najpierw przeniosła swoją działalność do Berlina, po czym niemal zbankrutowała. Niemiecki sąd nie zezwolił jednak na rozpoczęcie procedury upadłościowej i ludzie z Thorensa musieli szukać inwestorów.

W maju 2002, po powrocie do Szwajcarii, nowi właściciele z rozmachem przystąpili do działania. Pojawiła się cała gama produktów, z których część to starsze modele, ale część to zupełnie nowe projekty, zarówno gramofonów, jak i elektroniki.

Należy do nich Thorens TD 700, który w większej części produkowany jest przez... austriacko-czeskiego Pro-Jecta. Tak ten świat dzisiaj wygląda. Z jednej strony Thorens produkuje niektóre podzespoły dla połowy gramofonów na świecie, z drugiej jednak, szczególnie w niższych rejonach cenowych, kupuje niektóre modele u innych producentów.

Już w roku 1993, na krótki czas, ruszyła produkcja najtańszych gramofonów Thorensa w... Łodzi. A skoro mamy do czynienia z technologią z Czech, większość rozwiązań jest już nam znana.

Thorens TD 700 jest konstrukcją "sztywną", ale lekką. Podstawa to płyta MDF w czarnej okleinie. W gramofonach Pro-Ject jest ona zwykłym prostokątem, tutaj mamy z przodu kosmetyczne podcięcie przedniej krawędzi. 

Thorens TD 700 - silnik

Silnik umieszczono w wycięciu schowanym pod talerzem. To całkiem spora jednostka prądu stałego, którą widzę po raz pierwszy – jest więc albo dostarczana przez Thorensa, albo produkowana właśnie dla tego modelu. Co ciekawe, w gramofonach Pro-Ject silniki niemal zawsze są zawieszane na gumowych pierścieniach, które odsprzęgają je od podstawy i tym samym od ramienia.

Jak już wspominałem przy opisie innego gramofonu, w ten sposób zmniejszamy wpływ drgań silnika na dźwięk, ale pogarszamy stabilność obrotów, ponieważ silnik nigdy nie znajduje się w jednakowej odległości od talerza i "pływa".

W praktyce, jeśli mamy niezbyt mocny silnik, lepiej go w ten sposób zawiesić – to wybór mniejszego zła; jeśli jednak silnik jest wysokiej próby i nie "szumi", wówczas można pokusić się o aranżację taką jak tutaj – "na sztywno".

W wycięciu znalazł się nie tylko silnik, ale i subtalerz – plastikowy, ze wzmacniającymi wręgami, na który nasadzany jest właściwy talerz. Ten jest całkiem masywny (2,4 kg), wykonany z płata akrylu o grubości 30 mm.  Napęd przenoszony jest krótkim, płaskim paskiem z gumy.

Thorens TD 700 - ramię

Ramię opisano jako model Thorens TP 42. I rzeczywiście, wydaje się, że elementy łożyskowania wykonano w Szwajcarii, podobnie jak układ antyskatingu, oparty na magnesie i sprężynie. Jednak przeciwwaga i plastikowa rurka po której jeździ, a także inne elementy, jak główka oraz hydrauliczne podnoszenie i opuszczanie ramienia, są bez wątpienia czeskie.

Wspomniany antyskating to bardzo interesujące rozwiązanie, lepsze niż w gramofonach Pro-Ject, jednak trzpień przeciwwagi jest tutaj dość delikatny i nie da się precyzyjnie ustawić nacisku igły. Nie ma możliwości regulowania VTA.

Jeszcze jedna rzecz została pozyskana z PJ, rzecz która naprawdę ułatwia życie – układ sterowania napędem. Z Thorens TD 700 zintegrowano bowiem Speed Boxa, który reguluje napięcie zasilające silnika i zmienia na drodze elektronicznej prędkość obrotową, małą wajchą z przodu. Jest tu również przycisk start/stop. Wystarczy więc najechać ramieniem na początek płyty, nacisnąć "start" i o wszystkim zapomnieć.

Dostajemy dwie maty na talerz – barwioną na czarno z prasowanej wełny owczej oraz z korka. Odsłuchy pokazały, że znacznie lepiej zachowuje się ta druga. Gramofon dostarczany jest z wkładką Audio-Technica AT95E.

Brzmienie

Mimo konstrukcyjnego powinowactwa, Thorens gra zupełnie inaczej niż Pro-Jecty. Jego dźwięk jest ciepły, stonowany na skrajach pasma, z nasyconą średnicą i bardzo dobrą stabilnością dźwięku. Zacznę od tej ostatniej cechy, ponieważ jest to element wyróżniający Thorens TD 700 spośród innych konstrukcji z tego przedziału cenowego.

Stabilność obrotów jest naprawdę bardzo dobra, co poświadczyły próbki z fortepianem. Przez pewien czas wydawało mi się, że Thorens ma wyraźnie stłumioną górę. Po kilku dniach okazało się, że najwyraźniej dostałem całkiem nowy gramofon i jego silnik oraz łożysko musiały się dotrzeć.

Zwróćmy uwagę w salonie odsłuchowym na to, czy gramofon już trochę pochodził. Wreszcie dźwięk się otworzył, chociaż nie osiągnął takiej dokładności jak z Marantza TT-15S1 i zachował swój charakter. Góra ostatecznie jest zaokrąglona i wygładzona.

Głosy potrafią być naprawdę wciągające, zakres średnicy jest nasycony i gęsty. Wszyscy wykonawcy ze znakomitego samplera firmy Stockfisch Vinyl Collection, a więc np. Chris Jones, Sara K. czy Steve Strauss rzucani byli na duże płótno, z głębokimi barwami, dużym wolumenem i "zapleczem".

Pojawił się też mocny, mięsisty bas. Nie schodzi on specjalnie nisko, ani nie ma wyraźnego rysunku, jest jednak dość punktualny, dynamiczny i plastyczny - tutaj znowu odzywa się dobry napęd.

Scena dźwiękowa jest malowana swobodnie, z rozmachem, nie jest zarysowana krawędziami dźwięków i detalami, jednak pozorne źródła dźwięków zajmują stabilne pozycje, choć nie są analitycznie separowane.

Mamy dużą przestrzeń między głośnikami i za nimi, jest świetny wgląd w głąb, lepszy niż w źródłach cyfrowych za 10 000 zł i więcej. Nie dostaniemy tylko bardzo precyzyjnego rysunku.

Brzegi wtapiają się w otaczającą ją przestrzeń, a podawane w nagraniach monofonicznych instrumenty, jak np. na genialnej reedycji Milesa Davisa Miles Davis and The Modern Jazz Giants w wykonaniu Analogue Productions, pokazywane są bez specjalnego rozdzielenia. Wcale nie znaczy to, że płyta zagrała źle.

Ponieważ barwa instrumentów jest świetnie "rozpoznawana" i nasycona, Thorens TD 700 gra dynamicznie i czytelnie. Równocześnie nie ma rozjaśnienia, nawet przy gorzej nagranych płytach, jak Diamond Life Shade.

Wokale oddawane bardzo wiernie nie "wyrywają" się do przodu. Prezentacja nie jest więc pozbawiona znamion dokładności i neutralności, chociaż klasyczny „klimat analogu” jest tu odczuwalny bardziej niż w innych gramofonach tego testu.

W sumie dobrze się składa, bo to właśnie weteran Thorens ma największe prawo dostarczać nam dźwięk w takim stylu. I jeszcze jedno – obsługa gramofonu jest wyjątkowo przyjemna, tak właśnie powinna wyglądać we wszystkich gramofonach, już bez względu na brzmieniowe gusta i aspiracje. Ten gramofon nie wywołuje wielkiego entuzjazmu, ale wielką sympatię.

Specyfikacja techniczna

THORENS TD 700
Napęd Paskowy
Ramię Proste
Ilość składników 1
Prędkość obrotowa 33,3/45,1
Typ wkładki MM
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
THORENS testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio kwiecień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu