CANTON
GLE 409

Najnowszą serią GLE Canton odświeża niskobudżetowy zakres swojej oferty i atakuje rynek bardzo okazałymi kolumnami. GLE 409 to już "flagowiec" tej serii, prezentuje się odpowiednio imponująco, ale swoją ceną wcale nie sięga pułapu 3000 zł.

Nasza ocena

Wykonanie
Bardzo rozsądnie rozłożone środki, bez drogich dodatków, ale ładnie, solidnie i z dobrymi przetwornikami. Duża, dobra kolumna za niewielkie pieniądze.
Laboratorium
Dobre zrównoważenie z liniowo prowadzoną średnicą i tylko lekko eksponowanymi skrajami pasma. Bardzo dobre rozpraszanie, wysoka efektywność przy impedancji o umiarkowanym stopniu trudności, choć formalnie 4-omowej.
Brzmienie
Spójność i równowaga, komunikatywny i delikatnie rozjaśniony środek, mocny i zaokrąglony, ale nie przesadzony bas. Swoboda i duży zakres dynamiki.
Artykuł pochodzi z Audio

Testując kolumny z tego zakresu cenowego dwa lata temu, spotkaliśmy Cantona LE170, i tak napisaliśmy w podsumowaniu: "Może i nowoczesna, ale na pewno skromna konstrukcja". Kosztujące 2500 zł, 90-cm kolumienki zostały zastąpione... zależy z jakiego punktu na to patrzeć - jeżeli konstrukcyjnego, to przez podobne układowo GLE 407, ale jeżeli z cenowego, to właśnie przez Canton GLE 409 - znacznie większe i rozwinięte do układu trójdrożnego, w dodatku z dwoma głośnikami niskotonowymi.

Czy większe oznacza lepsze? Może poczyniono oszczędności w zakresie materiałów i technologii? Wręcz przeciwnie - głośniki starej serii LE miały pospolite membrany polipropylenowe, a wszystkie nowe konstrukcje awansowano membranami aluminiowymi.

W ten sposób już wszystkie cztery podstawowe serie Cantona - GLE, Ergo, Karat i Vento - bazują na tej technice, która początkowo, około dziesięciu lat temu, została wprowadzona do nowatorskiej serii Karat. Teraz widząc GLE 409, z dwoma aluminiowymi 20-cm niskotonowymi i 18-cm średniotonowym, można powiedzieć - membrany aluminiowe ostatecznie zawędrowały pod strzechy, tak jak już wcześniej kewlar.

Materiały dekadę temu zastrzeżone dla hi-endu dzisiaj kupujemy w supermarketach, i to w ilościach hurtowych... Tak bezceremonialnie duże kolumny w tym zakresie cenowym dawniej w ogóle nie były spotykane, później były to tylko technicznie najprostsze modele, od niedawna zdarzały się coraz ciekawsze - ale pochodzące z firm o nieustalonym rodowodzie i umiejętnościach (opisując rzecz najuprzejmiej), wreszcie już są w ofertach renomowanych marek.

Gdzie odbywa się sama produkcja, też uprzejmie nie dociekamy, ale traktujemy sprawę bez uprzedzeń i zupełnie otwarcie - ostatecznie właściwy test, czyli odsłuchy i pomiary dadzą odpowiedź, czy Canton GLE 409 są godne miana prawdziwych Cantonów. Bo jest to firma w Niemczech bardzo popularna, i jednocześnie bardzo szanowana.

Obudowa GLE 409 jest wewnątrz zupełnie przyzwoita - front ma grubość 25 mm, specjalna przegroda oczywiście izoluje głośnik średniotonowy, a wraz z nią kilka poprzeczek (ale nie pełnych wieńców) w głównej komorze, wspólnej dla obydwu głośników niskotonowych, wzmacnia skrzynkę.

Duży otwór basrefleks znajduje się z przodu, bezpośrednio pod głośnikami - trudno znaleźć lepsze miejsce na wylot, gdy chce się przystosować kolumny do ustawienia blisko ściany.

Dostępnych jest aż pięć wersji kolorystycznych - czarna, srebrna, bukowa, wiśniowa, orzechowa. Folia imitująca drewno jest dobrej jakości, w każdym razie w dostarczonym wariancie bukowym prezentowała się bardzo schludnie, wielu mniej doświadczonych w rozpoznawaniu oklein może się nabrać, że jest to naturalny fornir. I o to chodzi.

Front jest zawsze polakierowany na srebrno (też bez zastrzeżeń), i osłaniany maskownicą z drobno perforowanej blachy metalowej, której krawędzie wciska się w szczelinę, widoczną jako ramka wokół głośników i otworu.

Rozwiązanie już klasyczne w konstrukcjach Cantona, sprawdzone i udane pod każdym względem - taka maskownica, wraz z takim sposobem instalacji, zaburza dźwięk w minimalnym stopniu, doskonale wpisuje się w estetykę kolumn, a po zdjęciu nie pozostawia po sobie czarnych dziur typowych uchwytów.

Według takiego schematu, uwzględniającego charakterystyczną, czy wręcz już klasyczną kolorystykę i materiały dla trendu "lifestyle", zaprojektowano rzecz jasna konsekwentnie wszystkie modele serii GLE, ale same kształty i wielkość, zwłaszcza potężnych 409, nie idą zbytnio na kompromis z oczekiwaniami klientów poszukujących głośników słupków.

Dla nich jest seria CD, natomiast GLE mogą sobie wyglądać nowocześnie, dopóki nie przeszkadza to temu, żeby grały normalnie... czyli dobrze. A ponieważ wedle tej dewizy firma Canton przygotowała aż cztery wymienione na początku serie kolumn, więc warto brać ją pod uwagę - naprawdę jest w czym wybierać.

To też krzepiący sygnał z potężnego rynku niemieckiego, gdzie jako się rzekło Canton rządzi, że wciąż warto mieć w centrum uwagi wymagania klientów chcących i potrafiących słuchać, a nie tylko patrzeć.

Odsłuch

Do tej pory większość testowanych modeli Cantona wykazywała się dobrą, a często wręcz bardzo dobrą liniowością charakterystyki, wynikającą stąd wysoką neutralnością, a także niepodważalną spójnością.

Canton GLE 409 nie wyznacza innego kursu - dwa głośniki niskotonowe nie zaczynają rządzić całością, chociaż słusznie i solidnie ją wspierają. Bas na pewno nie chowa się w cieniu środka, i nie trzeba długo czekać na oznaki jego aktywności, czasami pozwoli sobie na silniejsze zaakcentowanie i przeciągnięcie paru nut z wyższego podzakresu, co jednak nie przechodzi w ewidentne dudnienie.

Nie pochwalimy pryncypialnie konturowego prowadzenia niskich tonów, jednak lekkie zmiękczenie nie zlewa ze sobą poszczególnych dźwięków, pozostajemy w obszarze przynajmniej dobrej kontroli.

Cantony grają z rozmachem i swobodą nieosiągalną dla innych kolumn tego testu, nie odchodząc przy tym od właściwej równowagi tonalnej. W ogólnym charakterze zaznacza się też dźwięczność, minimalne rozjaśnienie, ale i lekkie zaokrąglenie - bez żadnych objawów wyostrzenia i agresywności.

Są bardzo komunikatywne, co jest pochodną dobrej integracji i wyrównanej charakterystyki pozbawionej osłabień na przełomie średnich i wysokich tonów.

Canton GLE 409 nie angażują się w dokładną analizę, modelowanie faktur, kreowanie charyzmatycznych klimatów czy głębokich perspektyw przestrzennych, nie są ani precyzyjne i mechaniczne, ani romantyczne i słodkie.

W sumie łapią więc dobry balans, chociaż oczywiście jeszcze nie imponują wyrafinowaniem, jakie spotkamy na wyższych pułapach cenowych, lub w małych dawkach u konkurentów, którzy z kolei będą mieli gdzie indziej słabości. Można powiedzieć, że program obowiązkowy GLE 409 wykonują bezbłędnie.

Ich konstrukcyjny potencjał daje duże możliwości w dziedzinie najogólniej pojętej dynamiki, a staranne strojenie gwarantuje zrównoważenie. Bardzo wszechstronne i uniwersalne, choć wydaje się, że pomieszczenie powinno mieć przynajmniej 20 metrów.

Do mniejszych polecamy skromniejsze okazy z serii GLE, znając stabilność formy i charakteru kolumn Cantona, można spodziewać się po nich po prostu szczuplejszego basu, a podobnych zalet w innych dziedzinach.

Specyfikacja techniczna

CANTON GLE 409
Moc wzmacniacza [W] 150
Wymiary [cm] 105x21x30
Typ obudowy br - p
Rodzaj głośników W
Efektywność [dB] 88
Impedancja (Ω) 4
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Canton GLE 409

Laboratorium Canton GLE 409

Charakterystyka impedancji (rys. 1) kwalifikuje GLE409 do kategorii 4-omowych zespołów głośnikowych, o czym decyduje przede wszystkim 3,5-omowe minimum przy 100Hz. Zmienność modułu impedancji w całym pasmie nie jest duża, również dwa bas-refleksowe wierzchołki w zakresie niskotonowym mają umiarkowaną wysokość, obciążenie dla wzmacniacza nie będzie duże. Efektywność wynosi 88dB, to wynik dobry, choć spodziewany po tak dużej 4-omowej konstrukcji.

GLE 409 może pochwalić się bardzo liniowym przetwarzaniem zakresu średnich tonów, w przedziale 200Hz-4kHz charakterystyka utrzymuje się w granicach +/-1dB! Poza tym przedziałem widzimy lekkie wyeksponowanie częstotliwości niskich i wysokich (rys. 2).

Poziom wysokich tonów jak zwykle obniża się na osi innej niż oś główna, ale GLE 409 i w tej dziedzinie zachowuje się bardzo poprawnie i stabilnie, demonstrując szerokie rozpraszanie w płaszczyźnie poziomej (rys. 3).

Maskownica zwiększa nierównomierności powyżej 5kHz, ale w przetwarzanie średnich tonów nie wtrąca się w ogóle, pozostawiając nam zawsze ładną charakterystykę w tym zakresie (rys. 4).

Lekko "dwugarbna" charakterystyka ciśnienia z otworu układu bas-refleks dostrojonego do 38Hz (rys. 5) wskazuje, że głośniki niskotonowe mają do dyspozycji trochę zbyt małą objętość dla osiągnięcia najlepszych rezultatów. Charakterystyka wypadkowa osiąga szczyt przy 80-90Hz, po czym opada dość łagodnie aż do 30Hz, więc i charakterystyki impulsowe wcale nie muszą być problematyczne.

Częstotliwość podziału pomiędzy sekcją niskotonową a średniotonową widać jako przecięcie krzywych przy 200Hz, głośnik średniotonowy dość nisko przejmuje główną rolę, koordynacja fazowa między sekcjami jest idealna, przejście ponad przecięciem gładkie i na poziomie plus 6dB. W całym strojeniu widać rutynę w dobrym tego słowa znaczeniu.

CANTON testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta maj 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio grudzień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu