Kształt kuli ma swoje immanentne zalety, ale niełatwo go stosować wraz z klasycznym wielodrożnym układem głośnikowym. W konstrukcjach Cabasse pojawia się coś jeszcze, co nie tylko przynosi kolejne korzyści, ale też ułatwia pojawienie się kulistej obudowy – układ koncentryczny.
W szczegółach zupełnie inny niż znany z opracowań np. KEF-a, ale w ogólnej zasadzie odwołuje się do wspólnej koncepcji – mniejszy przetwornik wysokotonowy został umieszczony w centrum większego średniotonowego, którego membrana otacza tweeter.
W ten sposób obydwa zyskują wspólną oś główną, co tworzy spójne źródło dźwięku i (teoretycznie) poprawia charkterystyki kierunkowe. W swoich najdroższych kolumnach Cabasse rozwija swoją koncentryczną koncepcję jeszcze bardziej, tworząc systemy trójdrożne, a nawet czterodrożne, choć najczęściej koncentryczny jest układ średniowysokotonowy, a towarzyszy mu sekcja mu sekcja niskotonowa w typowej obudowie.
Skoro tak, to system sub-sat z rodzinką efektownych, kulistych, koncentrycznych satelitów.
Początkowo były bardzo drogie (jak choćby klasyczny już system iO2), z czasem staniały ale mimo tego nawet najtańszy produkt tego typu w ofercie Cabasse - Alcyone – trudno nazwać niskobudżetowym. Eole2 jest konstrukcją o większych gabarytach i możliwościach.
Zestaw Cabasse Eole2 + Santorin dostarczono w narzuconym przez formułę testu komplecie 5.1, ale nie jest to jedyna propozycja układowa. Można kupić system 2.1, 5.1, a nawet 6.1 czy 7.1 a także (do systemu 5.1) dodatkowe satelity.
Satelity
Głośniki satelitarne dają się łatwo ulokować na półce dzięki małym podstawkom (które z uwagi na miniaturowe rozmiary i kształt można porównać z filiżankami); ponieważ obudowy satelitów są metalowe, wystarczyło uzbroić podstawki w kilka okrągłych magnesów, aby obydwie części trzymały się dostatecznie mocno, w dodatku kulisty kształt umożliwia w dużym zakresie obracanie głośnika względem podstawki.
Ta swoboda ograniczana jest tylko (w stopniu nieistotnym) przez przewód, zainstalowany na stałe w obudowie satelitów. W dolnej części podstawek pozostawiono pustą przestrzeń, gdzie kabel należy schować i połączyć z przewodem doprowadzającym sygnał ze wzmacniacza, a wymaga to trochę trudu.
W zestawie Cabasse Eole2 + Santorin, oprócz pięciu stopek, są także dwie dodatkowe podstawki podłogowe - efektowne, "lekkie" konstrukcje zakończone znanym już, magnetycznym kielichem.
I tym razem mamy gimnastykę z przewodem, który trzeba upychać wewnątrz kanalików i rur, choć trzeba przyznać, że ostateczny efekt jest całkiem dobry. Producent zadbał również o pełny zestaw przewodów, w tym kable głośnikowe o przyzwoitej grubości i niezły RCA dla subwoofera.
Dwudrożny układ koaksjalny składa się z 10-cm przetwornika średniotonowego i 30-mm kopułki w krótkiej tubce. Wewnątrz metalowej obudowy znajduje się klasyczna, pasywna zwrotnica. Subwoofer ma kształt "kostki", lekko zaokrąglony łukami, 21-cm przetwornik razem z bas-refleksem znajduje się na dolnej ściance.
Wzmacniacz zainstalowany na tylnym panelu zdaje się sygnalizować swoim pokaźnym radiatorem spore możliwości - jego moc znamionową określono na 250 W. Subwoofer wyposażony jest bardzo kompletnie, z wejściami i wyjściami, zarówno w wersji wysoko-, jak i niskopoziomowej.
Pozwala to realizować szerokie spektrum konfiguracji 2.1 i 5.1. Regulacja filtrowania obejmuje zakres 40 - 180 Hz, jest także przełącznik fazy. System sprzedawany jest w czarnej lub białej wersji kolorystycznej, zawsze lakierowanej na wysoki połysk.
Odsłuch
Z racji konstrukcji i elastyczności zestawów ich brzmienie oceniałem w dwóch wersjach: muzycznej oraz kina domowego. Nie ma wątpliwości, że małe satelitki nie dościgną pod względem brzmieniowym konwencjonalnych kolumn, które można kupić za 8000 zł.
To zalety wizualno-praktyczne, a nie klasa ich brzmienia, określają w największym stopniu sens zakupu Cabasse Eole2. Jednak nie jest to brzmienie byle jakie, ani - tym bardziej - nijakie. Jego ważną cechą jest zdolność przyciągnięcia widza do spektaklu filmowego, bardzo bezpośredni przekaz, wyeksponowanie głównych postaci, wysunięcie pierwszego planu, wyodrębnienie centrum.
Decyduje o tym dominacja tonów średnich, zdecydowanych, konturowych, nasyconych, ale nieocieplonych. Nie jest to jeszcze dźwięk, który atakuje i drażni, choć jeszcze dalej mu do łagodności i uprzejmości. Wysokie tony, których wyeksponowanie jest najczęściej źródłem ostrości i agresywności, tutaj wcale nie wychodzą przed szereg.
Dialogi są mocne, często dodawana jest im większa dawka emocji, ale pozostają czytelne i zróżnicowane, nawet w gęstych scenach. Nie jest to także dźwięk zbyt lekki czy wysuszony, płynie z niego bardzo dużo energii.
Bas - w relacji do potrzeb filmów i konfiguracji wielokanałowej - prezentuje się znakomicie, choć oczywiście nie z powodu satelitów, ale wysokowydajnego subwoofera. To dzięki niemu wszystko brzmi z wielkim, a chwilami pompatycznym uniesieniem.
Bas kreuje potężny fundament, schodzi nisko, gra z nieco tłustawym, lecz niezagrażającym szybkości nalotem. Jednocześnie w przypadku koncertów spisuje dobrze w zakresie rytmu i energii.
Muzyki (np. z płyt CD) jest dobrze słuchać bez wybujałych oczekiwań. Jeszcze bardziej daje o sobie znać dominująca średnica, którą audiofil co prawda lubi, lecz w tym wydaniu jest ona aż nazbyt uprzywilejowana, wyraźnie narzuca klimat i określa zupełnie nowe brzmienie znanych nagrań.
Za to subwoofer sprawuje się bardzo dobrze, nie potwierdzają się podejrzenia o słabą kontrolę basu, potrafi grać nisko, ale też zwinnie.
Jego silniejsze wysterowanie może dać przeciwwagę hardości tonów średnich, nie będzie też większych problemów z łączeniem i uzyskaniem płynności na przejściu między obydwoma elementami systemu, chociaż szczególnie wyrazisty charakter średnicy trudno będzie do końca spacyfikować.
Stroimy
Satelity oraz subwoofer mogą być wykorzystywane w formule stereofonicznej 2.1 lub jako zestaw kina domowego 5.1. Podłączenie i konfiguracja tego ostatniego wydaje się niezwykle proste - amplituner zasila pięć głośników oraz steruje subwooferem za pomocą wyjścia LFE.
Pozostaje już tylko ustalić poziomy głośności, opóźnienia i można słuchać... Niestety, mamy tu do czynienia z głośnikami satelitarnymi o tak ograniczonym pasmie, które nie pozwoli na odtworzenie pełnej informacji pojawiającej się w kanałach głównych.
W związku z tym subwoofer powinien zająć się nie tylko dedykowanym kanałem efektów niskotonowych LFE, ale także częścią niskotonowego pasma pozostałych kanałów. Wymagane ustawienia należy przeprowadzić w konfiguracji amplitunera A/V, definiując przekierowanie basu ze wszystkich kanałów do subwoofera.
Nowoczesne amplitunery pozwalają również zdecydować o częstotliwości filtrów realizujących te zadania. W ustaleniu tego parametru pomagają producenci zestawów; zarówno Cabasse, jak i Focal rekomendują odpowiednie konfiguracje. Można także próbować ustalić własne parametry, w czym pomogą nasze laboratoryjne pomiary.
Andrzej Kisiel