Producent rozpoczął działalność w 1996 roku, ale dopiero od 2001r. występuje pod nazwą Audio Academy. Hyperion jest właściwie pierwszą poważną konstrukcją tej firmy, plany rozwoju przewidują stopniowe kroki w górę pod względem jakości i ceny.
W Hyperionach użyto przetworników Vify, droższe kolumny zawierać mają ScanSpeaki. Strategia jest przemyślana pod każdym względem Audio Academy Hyperion to jeden z dziewięciu księżyców Saturna, dalekosiężne zamierzenia przewidują więc ofertę składającą się właśnie z tylu modeli.
Wszystkie ścianki obudowy, za wyjątkiem przedniej i dolnej, zostały pokryte okleiną w kolorze dębowym. Okleina jest sztuczna, ale genialnie wręcz udaje fornir, szczególnie mylące są głębokie pory przypominające do złudzenia strukturę drewna.
Alternatywą dla dębowego wykończenia jest klasyczny, czarny kolor. Niezależnie od koloru bocznych ścianek, przednia zawsze pokryta jest czarnym, a właściwie ciemnoszarym lakierem, który nie do końca potrafi ukryć charakterystyczne nierówności płyty MDF.
Całość wygląda jednak bardzo poprawnie i solidnie. Większa część frontu przykrywana jest maskownicą z materiału rozpiętego na masywnej ramce, jednak jej krawędzie zostały podcięte w ten sposób, aby stanowiły jak najmniejszą przeszkodę podczas rozpraszania fal.
Właściwa obudowa opiera się na 2,5-cm cokole zaopatrzonym w efektowne, złocone kolce. Właściwie nie są to kolce, każda ze szpilek została zakończona sporą kulką. Na przednią ściankę wykorzystano MDF o grubości 2,2 cm. Dodatkowe wzmocnienia w postaci dwóch poziomych wieńców i pionowych listew ciągnących się przez całą wysokość skrzyni bez wątpienia usztywniają dużą obudowę.
Audio Academy Hyperion jest konstrukcją trzygłośnikową i dwudrożną, wysokotonowa kopułka znajduje się pomiędzy dwoma 18-centymetrowymi głośnikami średnio-niskotonowymi, których kosze zostały po bokach „ścięte”, aby o 2cm zmniejszyć szerokość konstrukcji. Zresztą już samo ścięcie koszy nadaje sylwetce większą smukłość. Mamy do czynienia z dobrze znanymi głośnikami marki Vifa z serii TC.
Tweeter to 20-mm tekstylna kopułka, membrany w “18” przygotowano z powlekanej celulozy. Połączenie dwóch “18” z kopułką mniejszą od standardu 25mm wydaje się dość ryzykowne, zwłaszcza w układzie d'Appolito, w którym dąży się do ustalenia możliwie najniższej częstotliwości podziału.
Konstruktor na pewno musiał dużo popracować nad filtrami, aby uzyskać satysfakcjonujące rezultaty. Bassreflex ulokowano na przedniej ściance, poniżej przetworników. Gniazda głośnikowe są pojedyncze, złocone, umieszczone bardzo nisko.
Odsłuch
Audio Academy Hyperiony mocno prażą średnicą, odczują to wszyscy, którzy znajdą się w polu rażenia. Nadaje to brzmieniu swoistą wiarygodność, z jednej strony łatwo można zdać sobie sprawę z odejścia od neutralności, ale najczęściej dodaje to muzyce dużo emocji i polotu, zwłaszcza w zakresie wokali. Hyperiony nie pozbywają się swej cechy nawet w najbardziej zawiłych fragmentach.
Przy dużych poziomach głośności pojawiają się niedomagania, bowiem nagle wali się analityczność, porządek, i górę biorą feerie dźwięków trzymanych dotąd w ryzach. Po przesłuchaniu kilkunastu fragmentów widać, że im słabsza rejestracja, tym gorzej, co niby oczywiste, ale tutaj degradacja jest spotęgowana.
Miłośnicy płyt Chesky lub JVC XRCD mogą być spokojni, ale zwolennicy Tool, Korn czy akustycznych dokonań Tima Berna będą mieli trochę kłopotów.
Wydaje się, że producent bardzo wiele podporządkował dynamice. Pojedyncze elementy uderzają słuchacza niczym drobne elektryczne wstrząsy, całość natomiast dysponuje rozmachem, którego w pewnym momencie zaczynamy się obawiać. Na tak ekspresyjnym podłożu dynamicznym zdecydowanie dobrze oddawane są wielkości głosów i instrumentów.
Niewielkie zastrzeżenia można mieć jedynie do umiejscowienia źródeł, lokalizacje nie zawsze są zdecydowane. Zdarza się, że saksofon czy gitara złożone są wyraźnie z dwóch połówek, należących do kolumny lewej i prawej, które słuchacz musi sobie sklejać przy użyciu własnej percepcji.
Z przebiegu testu wynika, że ośrodek mózgowy odpowiedzialny za tę operację jest dość sprawny, przynajmniej u mnie, po godzinie słuchania Hyperionów rozdwojenia przestały mnie prześladować.
Detale wysokich tonów są wyważone i zawsze na swoim miejscu. Nie są finezyjne, uderzenia w talerze nie rozpryskują się na drobinki różnobarwnych cząsteczek, ale wybrzmienia są dostatecznie lekkie i otwarte.
Solidna i duża obudowa zwiastuje mocny bas, i rzeczywiście tak jest. Głośniki sprawnie manewrują, nie boją się przekazywać pomruków z najniższych rejestrów, dla niektórych kolumn z tego testu w ogóle niedostępnych.