Odtwarzacz Yamaha CDX-397
Obydwa urządzenia Yamahy łączy pomysł wzorniczy z charakterystyczną "falą" na przednim panelu, jednak inaczej niż w przypadku zestawu Denona, odtwarzacz Yamahy znacznie różni się gabarytami od wzmacniacza.
Na jego wąskim froncie mamy niewiele elementów, pod szufladą umieszczono wyświetlacz o charakterystycznym dla tego producenta, bursztynowym kolorze. Spełnia on nie tylko funkcję powiadamiania o czasie i ścieżkach, ale także wyświetla tekst zapisany na płycie - nazwy utworów i płyty. Panel przedni wykonano z aluminium - w teście w kolorze tytanowym. Z tyłu zestaw podstawowy - jedna para analogowych RCA, wyjście cyfrowe optyczne oraz wychodzący z wnętrza kabel sieciowy.
Odkręcenie górnej ścianki pokazuje sporo wolnego miejsca - teoretycznie konstrukcję można by zmieścić w trzykrotnie mniejszej objętości, ale taki luz ma swoje dobre strony - jak choćby taką, że zasilacz znajduje się dość daleko od układów.
Pośrodku Yamahy CDX-397 umieszczono napęd Sony, z dedykowanym chipsetem na płytce z tyłu, co wyjaśnia obecność CD-Textu. Płytka z układami jest niewielka i pomieściła zarówno sterowanie transportem, jak i układy audio (miniaturyzacji sprzyja montaż SMD niemal wszystkich elementów).
Ścieżka sygnału jest krótka, wyeliminowano niemal wszystkie połączenia kablowe. W części audio pracuje przetwornik Cirrus Logic CS4392, trochę już wiekowy (jak na warunki cyfrowe, bo z 2000 roku) 24/192, jednak o naprawdę niezłej dynamice 114 dB, tj. realnej rozdzielczości na poziomie 19 bitów i niskich zniekształceniach. Za nim umieszczono po jednym układzie scalonym JRC2068 na kanał, pełnią one rolę konwerterów I/U, filtrów oraz buforów wyjściowych.
Wzmacniacz Yamaha AX-397
Na tle odtwarzacza CD wzmacniacz Yamaha AX-397 wygląda niezwykle bogato i po tej dysproporcji widać, ile pieniędzy idzie na opłacenie wszystkich licencji zaangażowanych w CD (w ramach samej głowicy lasera mamy kilkanaście licencjodawców…). Urządzenie jest pokaźne i wygląda naprawdę świetnie.
Wejścia, sygnalizowane małymi, bursztynowymi diodami, przełącza mała gałka z lewej strony, zaś siłę głosu regulujemy pokrętłem z prawej. Nad nim znajduje się przycisk ‘CD/ DVD Direct’, pozwalający ominąć regulatory barwy dźwięku, a także przełącznik monitorujący wejście magnetofonowe - ciekawe, kiedy zniknie ta anachroniczna funkcja?
Pod uchylną klapką mamy regulację barwy dźwięku, balans, wyłączniki aktywujący wyjścia głośnikowe oraz gniazdo słuchawkowe. Jest także rozbudowany regulator konturu ("Loudness"), pozwalający zmieniać głębokość korekcji. Z tyłu w jednym rzędzie umieszczono cztery wejścia liniowe, w tym dwie pętle, a w drugim wejście CD/DVD oraz wejście przedwzmacniacza gramofonowego. Pośrodku dwie pary wyjść głośnikowych, a obok przełącznik impedancji.
W środku wzmacniacza Yamaha AX-397 mamy dwa radiatory, z żebrami tłumionymi paskami mikrogumy. Umieszczono na nich po parze bipolarnych tranzystorów Sankena. Sygnał do płytki końcówki dostarczany jest krótkimi kablami ekranowanymi z regulatorów barwy dźwięku. Do tej płytki trafiamy z kolei taśmą komputerową z czarnego potencjometru Alpsa.
Na innej płytce zamontowano scalone układy przełączające - dedykowane czterem wejściom liniowym - a na kolejnej mamy wejście CD/DVD i przedwzmacniacz gramofonowy. Ten ostatni oparty jest na scalaku JRC2068 i foliowych kondensatorach, ale także za wejściem CD/DVD umieszczono podobny układ scalony. Za pozostałymi wejściami go nie ma, liczono się najwyraźniej z tym, że odpowiednie wzmocnienie dla pozostałych wejść zostanie zapewnione w układzie regulacji barwy dźwięku.
Układ zasilania zbudowano wokół dużego transformatora. Napięcie dla przedwzmacniacza prostowane i filtrowane jest osobno. I na koniec jeszcze jedno, wcale nie najmniej ważne: wraz ze wzmacniaczem dostajemy pilota, który choć niezbyt piękny, jest najbardziej funkcjonalnym sterownikiem, jaki od dłuższego czasu miałem w ręku: tylko kilka przycisków, o wyraźnie różniących się kształtach, ale za jego pomocą możemy wygodnie obsłużyć zarówno wzmacniacz, jak i odtwarzacz CD - tuner zresztą też.
Odsłuch
System Yamahy gra zrównoważonym, dość dokładnym, ale i odrobinę romantycznym dźwiękiem. Sytuacje na scenie podaje dość blisko, nieco przed kolumnami, przez co, chociaż tonalnie jest mniej ekspresyjny niż Denon, przekazuje sporo muzycznych emocji. Tak było np. w przypadku dość ciepło nagranej płyty Diany Krall "From the Moment On", jej głos był mocny, ciepły i pełny.
Yamaha gra bardziej bezpośrednio, wolumen poszczególnych dźwięków jest większy. Yamaha ma dobrze rozwinięty zakres wysokotonowy, ale w inny sposób niż Denon - Yamaha z wyczuciem pokazuje drobne różnice w dynamice i barwie, w miejscu, gdzie Denon stawiał na większą ekspresyjność. Denon z większą swobodą obrazował większe plany, a Yamaha potrafi zadbać o plastyczność szczegółów. Bas jest konturowy i mocny, odrobinę suchy.
Yamaha preferuje bliski plan. Daje to dwojaki wynik - z jednej strony rysunek sceny jest dość płytki, a z drugiej uzyskujemy namacalność i komunikatywność. Problem pojawia się dopiero przy mocnym wysterowaniu kolumn, kiedy w dźwięku pojawiła się lekka natarczywość, a góra, tak wcześniej precyzyjna, została lekko zapiaszczona. Wydaje się, że wzmacniacz Yamahy, pomimo sporych rozmiarów fizycznych, nie ma takiego kopa jak Denon i wymaga nieco łatwiejszych w wysterowaniu kolumn.
Z kolei odtwarzacz Yamaha CDX-397 jest klarowniejszy i precyzyjniejszy niż cedek Denona. Urządzenie pokazuje wydarzenia na wyciągnięcie ręki, i zachowuje ich bogatą fakturę. Góra jest ładnie rozseparowana, nie ma za to najniższego basu. W sumie to jeden z najlepszych odtwarzaczy CD w tym zakresie cenowym.