Wybór padł na Cowon X-7. To urządzenie naprawdę spore (dajmy na to iPody Touch pewnie ze dwa dałoby się wsadzić do jego środka), jest co wziąć do ręki - gabaryty i masa przeciętnej nawigacji samochodowej. Co tam tyle waży?
Rzut oka na specyfikację - to urządzenie z wbudowanym twardym dyskiem (120 lub 160 GB). Urządzeń o tak dużej pojemności jest na rynku jak na lekarstwo. Jeśli więc nie chce się ciągle walczyć z zapchaną pamięcią odtwarzacza lub po prostu lubi się mieć pod ręką muzykę zapisaną bezstratnie w formacie FLAC, to właściwie nie ma za bardzo z czego wybrać, no bo cóż nam pozostaje?
Dysk jednego Cowon X-7 to odpowiednik 10 sztuk kart MicroSD po 16GB (32-GB nadal są dość drogie), kart wielkości paznokcia, których nie ma jak opisać, gubiących się w torbach, kieszeniach czy portfelach.
Mam od kilku lat iPoda Classic 120 GB i wiem, jaka to wygoda, jednak mój staruszek "wymięka" przynajmniej pod trzema względami: ekran w nim to namiastka tego, co tu mamy - panoramiczny 4,3 cala (tyle co w największych smartfonach, jak Samsung Galaxy S2), wyświetlający pełną paletę 16 milionów kolorów, z szerokimi kątami widzenia.
Drugi parametr po prostu rozwala konkurencję - odtwarza ponad 100 godzin muzyki na jednym ładowaniu!!!
Cowon X-7 odtwarza filmy przez 10 godzin - też nieźle, i na lot transatlantycki wystarczy. System zarządzający urządzeniem przypomina nieco starsze edycje Androida, choć został napisany we Flashu - mamy tu do dyspozycji 3 pulpity, na które można wyciągnąć widgety lub inne ikony skrótów i ustawiać je według własnego upodobania, lub wybrać bardzo estetyczny układ z bezpośrednim dostępem do wszystkich funkcji w postaci pasków.
System jest częściowo spolonizowany. Osoby przyzwyczajone do iOS lub innych systemów opartych na ikonach poradzą sobie właściwie bez trudu, chociaż sam ekran mógłby być nieco czulszy na dotyk (to mój główny zarzut wobec tego urządzenia).
Ustawienia i możliwości
Dostajemy do dyspozycji odtwarzacz wideo, radio FM, budzik, kalendarz, notatnik, przeglądarkę plików tekstowych, zdjęć, gry napisane we Flashu itp. oraz możliwość nagrywania z mikrofonu i z radia (niech żyją dawne dobre czasy i nagrywanie z FM). Do tego obsługiwane jest mnóstwo kodeków audio/wideo.
Jeżeli komuś nie odpowiadają ustawienia fabryczne, to możliwość wpływania na parametry EQ jest niesamowicie duża i pozwoli zaadaptować chyba każde słuchawki.
Cowon wbudował dwa systemy modyfikujące charakter brzmienia - studyjny BBE+ (8 ustawień) i własnego autorstwa JetEffect 3.0 (4 ustawienia użytkownika + normal, rock, jazz, classic, ballad, pop, club, funk, hip-hop, techno, blues, metal, dance, rap, wide, x-bass, hall, vocal, maestro, feel the wind, mild shore, crystal clear, reverb room, reverb club, reverb stage, reverb hall, reverb stadium).
Ustawienia użytkownika pozwalają wpłynąć na niemal każdy parametr przekazu - unikalne rozwiązanie. Dalsza debata na temat charakteru brzmienia staje się bezzasadna, ponieważ może ono być niemal dowolne :); na serio - Cowon X-7 to bardzo przyzwoicie grający sprzęt, z solidną podstapodstawą basową i proporcjonalną resztą pasma, bezproblemowo odtwarzający różnorodne rodzaje plików audio/wideo z FLAC (16/44,1) i APE na czele.
Cowon X-7 odtwarza .m4a, mimo że nie ma tego w specyfikacji. Gdy mu się trafi przez pomyłkę 24/96, walczy dzielnie (zamiast się zawiesić), chociaż przypomina to pracę magnetofonu na zbyt niskiej prędkości. I jeszcze do tego ma Bluetooth, który pozwala na bezprzewodowe granie na kompatybilnych głośnikach zewnętrznych.
To bardzo uniwersalne urządzenie o mocnym wzmacniaczu, pozwalającym na używanie nawet bardziej wymagających słuchawek.
Waldemar (Pegaz) Nowak