Rotel RDD-1580 - przyłącza
Rotel RDD-1580 jest dostępny w wersjach czarnej oraz srebrnej. Wskaźnik częstotliwości próbkowania złożono z sześciu diod, kolejnych sześć sygnalizuje wybrane wejście.
Z przodu jest też podręczne gniazdo USB (typ-A) oraz włącznik zasilania - podświetlony niebieską obwódką zarówno w trybie pracy, jak i czuwania, co trochę utrudnia orientację.
Do wejścia USB (z przodu) podłączymy urządzenia Apple (np. iPhone, iPad), a także nośniki pamięci z plikami w formatach ALAC, MP3, AAC, AIFF oraz WAV (z ograniczeniem do 16 bit/48 kHz). Oznacza to, że Rotel jest nie tylko "zwykłym" przetwornikiem C/A, ale można go klasyfikować jako odtwarzacz plików - bowiem dane na dyskach muszą zostać przed samą konwersją zdekodowane, a to już zadanie dla procesorów DSP.
Podobnie w przypadku obsługi sprzętu Apple, tutaj też zwykłe przetwarzanie cyfrowo-analogowe nie wystarczy. Jest jeszcze jedna, ukryta możliwość: w pudełku, wśród różnorodnych akcesoriów znajdziemy miniadapter Bluetooth, który należy podłączyć do przedniego wejścia USB - wówczas RDD-1580 zyska możliwość i takiej bezprzewodowej komunikacji.
Wszystkie wejścia na tylnej ściance obsługują sygnały PCM o maksymalnej rozdzielczości 24 bit/192 kHz (Rotel deklaruje takie parametry nawet dla gniazd optycznych). Nie przygotowano jednak pracy ze standardem DSD.
Selektor z przedniego panelu przełącza pomiędzy sześcioma pozycjami, dwie z nich przypisano wejściom USB, z przodu (typ-A) oraz z tyłu (typ-B). Kolejne dwie są powiązane z gniazdami optycznymi, a ostatnia para to złącza współosiowe.
Rotel RDD-1580 ma dwa wyjścia analogowe, parę RCA i parę XLR. Z tyłu są też złącza wyzwalacza, sterowania RS232 czy komunikacji w firmowym systemie Rotel Link.
Amplitunerom A/V nieustannie towarzyszą systemy elektroniczne wspomagające sterowanie i instalacje, ale widok wyzwalaczy czy portu RS232 należy w przetwornikach DAC do rzadkości.
Rotel RDD-1580 - układ elektroniczny
Nie licząc obwodów przy przedniej ściance oraz części zasilania, wszystko znalazło się na jednej, sporej płytce drukowanej. Zasilacz jest bardzo porządny - to układ liniowy z transformatorem toroidalnym, uzupełniony gałęziami filtrów oraz stabilizatorów napięcia.
Konwersję cyfrowo-analogową prowadzi nie jeden, ale dwa stereofoniczne układy Wolfson WM8740, jednak nie służy to przygotowaniu układu zbalansowanego, lecz specjalnej konfiguracji samego przetwornika - Wolfson ma dwa tryby pracy (stereo oraz mono), w tym drugim przypadku poziom szumów jest niższy o 3 dB. Wyjściowe układy analogowe bazują na scalonych wzmacniaczach operacyjnych.
Rotel RDD-1580 - sterowanie
Pilot jest tak duży jak piloty amplitunerów wielokanałowych, ale znajduje się na nim znacznie mniej przycisków. Oprócz podstawowych funkcji, można także sterować odtwarzaniem dla źródeł USB, zatrzymując, wznawiając, przeskakując pomiędzy sąsiednimi ścieżkami.
Są nawet przyciski szybkiego przewijania, których wprawdzie nie udało mi się uruchomić, jednak różnice w funkcjonalności między różnymi typami programowych odtwarzaczy (w komputerze) są w takich przypadkach czymś naturalnym.
Brzmienie
Brzmienie Rotel RDD-1580 chyba nikogo i niczym nie zaskoczy. Jest solidne, zrównoważone, ma wewnętrzną siłę i szczegółowość, jednak nie absorbuje zrywami i seriami detali. RDD- 1580 nie przekracza granicy, za którą mogą pojawić się zarzuty o jakikolwiek nadmiar i nadpobudliwość.
Trzyma się stylu, który równie dobrze można nazwać kulturalnym albo profesjonalnym. Jest tutaj dokładność, są proporcje i harmonia, nie ma efekciarstwa i emfazy. Jednocześnie brzmienie Rotela jest otwarte, komunikatywne, dysponuje on też dobrą dynamiką, która procentuje porządkiem w złożonych materiałach.
Rotel RDD-1580 nie uraczył mnie jakimiś perełkami finezji i nie zaczarował niezwykłymi barwami, ale karmił wciąż porządnym, przewidywalnym, prawidłowym odtworzeniem każdej kolejnej, znanej płyty. Rysy charakteru tego urządzenia są bardzo delikatne, ale cechą wiodącą na pewno nie jest... delikatność.
Szukając akcentów i przesunięcia środka ciężkości, naprawdę trudno jest ustalić coś konkretnego. Bas jest mocny, krzepki - to coś więcej niż gęstość, ale jeszcze nie twardość; nie jest to też obfitość, raczej mocny grunt, dobre oparcie zarówno dla średnicy, jak i sprawne narzędzie do prowadzenia rytmu.
Z bardzo niskimi zejściami też nie ma problemu. Góra jest rozdzielcza i ma w sobie lekki błysk, jakby na samym skraju pasma. W zakresie "niższej góry" nie pojawią się mocne, metaliczne dźwięki, ale detale mają szlif, a wybrzmienia przyjemną "poświatę". Średnica jest po prostu treściwa i równa, nie daje przewagi ani rysunkowi dźwięków, ani nasyceniu - trudno się do czegoś przyczepić.
Podświetlenie pierścienia wokół przycisku zasilającego sygnalizuje włączenie Rotela do sieci, niezależnie od tego, czy urządzenie pracuje, czy też jest w trybie uśpienia.
Ponieważ są dwa wejścia USB, więc w selektorze źródeł wprowadzono rozróżnienie, nazywając port dla komputera PC USB, co wcale nie ogranicza jego zastosowania do sprzętu spod znaku PC.
Skryte 24/192
Port USB działa w trybie asynchronicznym i można go ustawić na dwa sposoby. Producent przewidział różne konfiguracje (jak i wynikające z nich czasem komplikacje) i zaaplikował przełącznik dla wejścia USB (z tyłu), odpowiadający trybom USB 1.0 i USB 2.0.
Ustawienia te nie są jednak oczywiste, należy najpierw nacisnąć i przytrzymać przez kilka sekund klawisz wejścia USB, a dopiero wtedy pulsująca dioda potwierdzi gotowość do wprowadzania zmian.
Bez instrukcji obsługi (lub testu AUDIO) raczej się nie obejdzie, a przypadek to tym trudniejszy, że fabrycznie Rotel ustawił RDD-1580 w asekuracyjny, ale i restrykcyjny tryb USB 1.0. Nie trzeba w jego przypadku mocować się ze sterownikami czy sięgać głębiej do ustawień, bo wszystko działa od razu, bez względu na typ komputera i systemu operacyjnego.
Za wygodę i pełną kompatybilność płacimy ograniczeniami parametrów sygnału do 24 bit/96 kHz. Wyobrażam więc sobie konsternację przy próbach odtworzenia materiału 24/192.
Aby się to udało, należy najpierw wybrać tryb USB2.0, a wówczas niezbędne może też okazać się zainstalowanie dodatkowych sterowników – o ile korzystamy z systemu Windows; w przypadku Apple i Mac OS(X) nie będzie takiej potrzeby.
Radosław Łabanowski