Test CANTON Reference 7 - Zespoły głośnikowe

Reference 7
Andrzej Kisiel

Reference 7 jest najmniejszą kolumną wolnostojącą serii, demonstrującą wszystkie jej techniczne i estetyczne walory. To high-endowa jakość wykonania. Oferuje dobre zrównoważenie i stabilność, brzmienie spójne, gęste, dobrze zorganizowane.  Za ich kompleksową analizę i obiektywną ocenę odpowiada Andrzej Kisiel, ekspert z wieloletnim doświadczeniem na rynku audio.

Marka CANTON
Cena 28 000 zł W zależności od wersji wykończenia: 30 000 zł
Dostępność w 9 sklepach Sprawdź, gdzie kupić
Dystrybutor STRATOS International Zobacz ofertę dystrybutora
Artykuł pochodzi z Audio 11/2025
Kup teraz
Nasza ocena
Wykonanie Najmniejsza kolumna wolnostojąca serii Reference demonstruje wszystkie jej techniczne i estetyczne walory. High-endowa jakość wykonania.
Laboratorium Dobre zrównoważenie i stabilność, czułość 87 dB, impedancja znamionowa 4 Ω. Regulacje poziomu średnich i wysokich tonów działają bardzo subtelnie.
Brzmienie Zrównoważone, spójne, gęste, dobrze zorganizowane. Dynamiczny, czysty bas, naturalna średnica, precyzyjna góra. Uniwersalne i przyjemne, bez problemów i fajerwerków.

Czwarta generacja serii Reference została pokazana po raz pierwszy dwa i pół roku temu, podczas monachijskiego high- -endu 2023. Pierwsze testy ukazały się niedługo potem, jednak przewlekłe problemy z dostępnością spowodowały, że kolejne opublikowano znacznie później, a test Reference 7 jest naszym pierwszym spotkaniem w AUDIO z tymi konstrukcjami.

Rok wcześniej Canton obchodził swoje 50. urodziny, ale wówczas nowe Reference nie były jeszcze gotowe – chociaż z pewnością ich projekty nabierały już konkretnych kształtów.

Firma powstała w "złotych" latach hi-fi i szybko stała się jednym z kilku największych niemieckich producentów. Zaczęła od konstrukcji podstawkowych, a raczej regałowych, i przez dłuższy czas dominowały one w ofercie. Wtedy jeszcze nikt nie ustawiał ich na standach, lecz dzięki umiarkowanej cenie i wielkości, zmieściły się w budżetach i na półkach wielu niemieckich domów.

Audiofilskie rytuały, standy, kolce, superkable pojawiły się później, razem z pewną zmianą gustów i nową falą niemieckich producentów, którzy zagrozili pozycji dawnych niemieckich potentatów. Jednak Cantonowi udało się utrzymać przy sobie "lojalnych", rodzimych klientów.

Ofertę wciąż modyfikuje i unowocześnia, podąża za aktualnymi trendami, sięga coraz szerzej i coraz wyżej – najlepsze modele to już prawdziwy high-end, chociaż bez astronomicznych cen, za to z kapitalną techniką. Canton zawsze był "zdroworozsądkowy", solidny, z dobrą relacją jakości do ceny… Tyle że są klienci, których w ten sposób nie skusi – oni potrzebują bajek, voodoo i najwyższych cen. A są kolumny droższe od Cantonów.

Jednak Canton nową serią Reference też mógł zadziwić – nie tylko zaproponował zupełnie nowe kształty i zaawansowaną technikę w całkiem rozsądnych cenach, ale zrobił to z niezwykłym rozmachem. Już na samym początku było w niej aż pięć konstrukcji wolnostojących – Reference 1, 2, 3, 5 i 7.

Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?

Obudowa prezentuje się high-endowo, wszystkie ścianki są frezowane i wyginane, składane i fornirowane w taki sposób, że kryją wszystkie pionowe połączenia. Zaokrąglony front i przednie krawędzie mają też atuty akustyczne.

Nie przypominam sobie innego producenta, który miałby taki "gest" i widział biznesowy sens w promowaniu tylu modeli, siłą rzeczy nieróżniących się od siebie aż tak bardzo, aby eliminacja niektórych miała pozostawić jakiegokolwiek klienta "na lodzie". Chyba więc chodziło właśnie o taki efekt – wręcz nadmiaru, a przez to siły marki, którą stać na więcej niż innych producentów.

Co prawda model podstawkowy jest tylko jeden – Reference 9, do tego Center i Sub, ale na tym wcale nie koniec tej historii; pół roku później dodano największą konstrukcję Reference GS Edition, a także Reference 5 GS Edition (Reference 5 "uszlachetniono" niektórymi technikami flagowca).

Reference GS Edition można by uznać za "samca alfa" całego stada Reference, jednak w tym roku… wprowadzono modele nazwane Reference Alpha 1 i Reference Alpha 2.

Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?

Cokół jednocześnie stabilizuje kolumnę i schowanymi głębiej płozami tworzy wylot bas-refl eksu. Niezależnie od obrysu podobnego do kolumny, jego krawędzie są zaokrąglone. Wszystko w nowych Reference jest dopieszczone jak nigdy wcześniej w Cantonach.

Alpha 1 jest wielkości i konfiguracji GS Edition, ale przewaga polega (przede wszystkim) na zastosowaniu diamentowego wysokotonowego, który jest również w Alpha 2 – konstrukcji niemającej odpowiednika wśród "normalnych" (niediamentowych) Reference, przypominającej Alpha 1 i nieco mniejszej.

Czwarta generacja serii Reference została pokazana po raz pierwszy dwa i pół roku temu, podczas monachijskiego high-endu 2023. Pierwsze testy ukazały się niedługo potem, jednak przewlekłe problemy z dostępnością spowodowały, że kolejne opublikowano znacznie później, a test Reference 7 jest naszym pierwszym spotkaniem w AUDIO z tymi konstrukcjami. W sumie jest już więc aż dziewięć wolnostojących Referencji (a może będzie więcej...) w zakresie 25 000–250 000 złotych za parę. Imponujące.

Seria Canton Reference - głośniki

Modele od 7 do 1 (im niższy numer, tym wyżej w hierarchii) mają bardzo podobne układy głośnikowe, różniące się przede wszystkim średnicą (a w jednym przypadku liczbą) głośników niskotonowych, a w związku z tym – wielkością obudowy.

Wszystkie, od najmniejszych Reference 7, to układy trójdrożne, więc układ dwudrożny (z 17-cm nisko-średniotonowym) pojawia się tylko w podstawkowych Reference 9.

Czytaj również: Jaką impedancję należy wybrać na amplitunerze (4 czy 8), jeżeli na kolumnach jest napisane 4-8 omów?

Cokół tworzy ujście dla bas-refleksu z przodu i z tyłu. Okno z przodu jest niższe i szersze, z tyłu – wyższe i węższe, obydwa mają taką samą powierzchnię, aby zapewnić równomierne odprowadzenie ciśnienia.

Centralny Center też wygląda na dwu-drożny, z symetryczną aranżacją dwóch 17-tek, ale producent deklaruje, że jest trójdrożny. Śmiem wątpić nie tylko dlatego, że dla takiej aranżacji byłoby to wielce oryginalne, ale też dlatego, że obydwie 17-tki wyglądają tak jak nisko-średniotonowy w Reference 9, a głośniki niskotonowe (stosowane w wolnostojących układach trójdrożnych) wyglądają inaczej (mają jednolite membrany). Niewykluczone, że chodzi o układ dwuipółdrożny, który producent "zakwalifikował" jako trójdrożny.

Najmniejsze (testowane) wolno-stojące Cantony Reference 7 mają dwa 15-cm niskotonowe i takiej też średnicy średniotonowy; w Reference 5/Reference 5 GS Edition wszystkie te głośniki są 17-cm; w Reference 3 niskotonowe rosną do 19 cm, w Reference 2 – do 22 cm, wreszcie w Reference 1 już nie rosną, ale zwiększa się ich liczba – do trzech; średniotonowy wszędzie (oprócz Reference 7) ma średnicę 17 cm. Reference GS Edition i obydwa Alpha to też układy trójdrożne, ale z czwartym niskotonowym, umieszczonym ponad sekcją średnio-wysokotonową.

Zgodnie z długą firmową tradycją, sekcje te są "odwrócone", czyli głośniki wysokotonowe znajdują się poniżej średniotonowych, co ustawia wysokotonowy na optymalnej wysokości (względem uszu siedzącego słuchacza) w przypadku kolumn znacznie wyższych niż metr, lecz mniej korzystnie obniża jego pozycję w kolumnach niższych.

Czytaj rówież: Prąd i siła. Głośniki niskotonowe



Regulacje średnich i wysokich tonów działają bardzo subtelnie. Reference w każdej sytuacji bronią swojego zrównoważonego, naturalnego brzmienia.

Mimo to, dla konsekwentnego utrzymania wybranej konfiguracji, jest tak również w Cantonach Reference 7, mających dokładnie 1 m wysokości. To jednak nie powinno nikogo zniechęcać, i tak znajduje się na tyle wysoko, aby przy odległości ponad 3 m nie miało to już znaczenia.

Jeszcze nie wchodząc w szczegóły techniczne, można zauważyć, jak dużo Canton zainwestował w przygotowanie parku maszynowego do produkcji serii Reference. Głośniki niskotonowe/nisko-średniotonowe/średniotonowe występują w czterech wielkościach, a obudowy – prawie w tylu, ile jest modeli. Obudowy nie są składane z płaskich formatek, lecz z płyt giętych lub frezowanych w celu uzyskania zaokrągleń.

Canton Reference 7 - obudowa

Obrys każdej obudowy jest połączeniem okręgów o czterech średnicach; jedna definiuje łuki boków, druga – frontu i tyłu, trzecia – zaokrągleń przednich krawędzi (pionowych), czwarta – tylnych. Front jest wypracowany z płyty o grubości 51 mm (więc niemal taką grubość ma w osi symetrii), węższy tył – z płyty 36-mm. Boki to z kolei płyty gięte (sklejane z kilku warstw o łącznej grubości 20 mm).

Czytaj również: Czy przetworniki koncentryczne wymagają zwrotnicy do podziału pasma?



 Reference nie postawimy na kolcach… stalowe walce nóżek są wypełnione absorberami, Canton uważa takie rozwiązanie za lepsze.

Wybór technologii nie jest ściśle uzależniony od cech akustycznych; frezowanie boków wymagałoby płyt zbyt grubych (obudowa stałaby się też zbyt ciężka), a wyginanie frontu i tyłu byłoby droższe (niż frezowanie). Wygięte (albo wyfrezowane) są też ścianki dolna i górna. Ostatecznie płaski (chociaż o dopasowanym do bryły obrysie) jest tylko gruby cokół.

Wszystkie pionowe ścianki są połączone płynnie, bez krawędzi i dylatacji, jakby cała bryła została wycięta z jednego "pnia". Płynne przejście między zawieszeniami głośników a wygiętym frontem zapewniają głęboko wyprofilowane pierścienie wykonane z polioksymetylenu – materiału o wysokim tłumieniu rezonansów, stosowanego np. w gramofonach.

Wszystkie głośniki mogą być zasłonięte indywidualnymi maskownicami, które dzięki cienkim ramkom też mają niewielki wpływ na charakterystyki. Wygląda to wybitnie w kolumnach za 30 000 zł. Wiem, że nie jest to zakres "niskobudżetowy", ale takiego wykonania nie powstydziłyby się kolumny dziesięć razy droższe.

Canton Reference 7 - obudowa i układ głośnikowy

Canton Reference 7 nie są wielkie, ale wspaniale wykonane, w pełni korzystają na tym, że należą do serii Reference. Wygląd wyglądem, ale doskonale wiemy, że zaokrąglony front poprawia też propagację fal. Producent przedstawia odpowiednie grafiki na ten temat, z których wynika coś pouczającego – taki profil nie służy przede wszystkim uzyskaniu znacznie szerszego, ile stabilniejszego rozpraszania, a dokładniej – płynniejszego zawężania charakterystyki wraz ze wzrostem kąta (w płaszczyźnie poziomej), zamiast gwałtowniejszych i nieregularnych zmian.

W informacjach producenta podoba mi się również uczciwy umiar w prezentowaniu zalet takich kształtów obudowy; wygięcie bocznych ścianek ma już znaczenie marginalne dla opisywanego zjawiska, podobnie jak dla redukcji fal stojących w obudowie.

Problem fal stojących jest znacznie trudniejszy, zwłaszcza w obudowach wysokich, ale jak pokazują (nasze) pomiary, i z tym Canton dobrze sobie poradził, stosując jako wytłumienie specjalny filc, a także ustawiając głośniki i tunel bas-refleksu w taki sposób, aby w jak najmniejszym stopniu generowały i transmitowały fale stojące.

Czytaj również: Co to jest membrana bierna i jakie pełni funkcje?



Wyprofilowanie wokół wysokotonowego konieczne, aby wyprowadzić powierzchnię do krawędzi otworu w wygiętym froncie, tworzy jednocześnie falowód regulujący charakterystyki kierunkowe.

Średniotonowy ma oczywiście własną komorę, wydzieloną lekko ukośną (unosi się ku tyłowi) przegrodą, prawdopodobnie również wysokotonowy jest w ten sposób (chyba tylko na wszelki wypadek) zabezpieczony (widać to na opublikowanym przez producenta przekroju Reference 1). W komorze niskotonowej są dwa poprzeczne wieńce, poniżej i powyżej głośników.

System bas-refleks przygotowano najogólniej w sposób bardzo popularny od wielu lat, ale w szczegółach oryginalny. Ciśnienie uchodzi dołem, do przodu i do tyłu, pomiędzy wygiętymi płozami. Canton zapewnia, że ich wyprofilowanie minimalizuje szumy turbulencyjne, a wyprowadzenie w obydwie strony ułatwia ustawienie (nawet blisko ściany), zapewniając jednocześnie wzmocnienie wynikające z bliskości podłogi.

Głośniki niskotonowe i średniotonowy (we wszystkich konstrukcjach Reference) mają membrany z nowego materiału BCT, co jest skrótem od Black Ceramic Tungsten. Byłyby to więc membrany ceramiczno-wolframowe… czy z folii wolframowej związanej z ceramiką? Głównym materiałem pozostaje aluminium, natomiast wolfram (i inne metale, już z nazwy niewymienione) jest tylko dodatkiem.

Czytaj również: Strojenie bas-refleksu - najpraktyczniejsze elementy teorii albo teoria praktycznych rozwiązań



Membrana 15-cm głośnika średniotonowego jest wykonana z podobnego materiału jak membrany niskotonowych, ma jednak nieco inny profil, z nakładką przeciwpyłową.

Sugestywny czarny kolor wynika z dłuższego procesu utleniania, koniecznego do związania tych składników. Materiał ten jest oczywiście sztywny, ale ma mieć także lepsze tłumienie wewnętrzne. Głośniki mają stosowane już od dawna przez Cantona zawieszenia z podwójnej fałdy (zamiast konwencjonalnej, jednej, grubszej).

25-mm kopułka wysokotonowa też jest czarna, ale już "tylko" aluminiowo-ceramiczna, bez dodatku wolframu. Wyprofilowanie wokół niej tworzy falowód korygujący charakterystyki. Taki wpływ może mieć też siateczka z soczewką przed samą kopułką, potrzebna jednak również do ochrony przed mechanicznymi uszkodzeniami (czytaj – paluszkami i paluchami).

Canton Reference 7 - panel przyłączeniowy

Panel przyłączeniowy jest godny serii Reference. Co prawda Canton nie sili się na produkowanie własnych, oryginalnych zacisków, ale WBT Nextgen nikogo nie zasmucą.

W dodatku terminal jest podwójny, można będzie się pobawić… albo zostawić zworki. Ponad gniazdami jest coś jeszcze – zakrętki tworzące regulatory poziomu częstotliwości średnich i wysokich. Trochę zaskakujący zakres ich działania przedstawiamy w Laboratorium.

Czytaj również: Czym różni się "ciśnienie akustyczne" od "głośności"?

Membrany niskotonowych to jednoczęściowe "miski". BCT (Black Ceramic Tungsten) to wciąż głównie aluminium, częściowo utlenione w ceramikę połączoną z wolframem.

Canton Reference 7 jest "pełnoprawnym" układem trójdrożnym chociaż para 15-cm niskotonowych nie każdemu do szczęścia wystarczy, to jednak najmniejsza kolumna wolnostojąca serii, i Canton wolał ją wyposażyć w relatywnie skromną sekcję niskotonową, ale także w oddzielny tor średniotonowy, co już tutaj może zagwarantować wyrafinowanie na poziomie droższych modeli. Pod tym względem podejście jest więc bezkompromisowe, a jeżeli dwie 15-tki to dla kogoś za mało… są przecież większe modele.

Canton Reference 7 - wykończenie

Niewielkie Cantony Reference 7 mają swój urok i wpadną w oko (i ucho) tej części klientów, którzy większych nie potrzebują. Przygotowano trzy wersje kolorystyczne, eleganckie i klasyczne, bez fantazjowania i egzotyki: biała satynowa, czarna na wysoki połysk i fornirowana amerykańskim orzechem.

Ta ostatnia występuje w naszym teście i jest droższa od dwóch pozostałych, bowiem zafornirowanie "na okrągło" takiej obudowy to zabieg trudniejszy niż lakierowanie (swoją drogą, po fornirowaniu też trzeba polakierować, tylko mniejszą liczbą warstw).

"Piano black" nie jest tutaj żadnym luksusem, jakim był kiedyś. Canton podkreśla, że wszystkie kolumny Reference są produkowane w Niemczech. Czy to oznacza, że każdy głośnik, każdy element zwrotnicy, każda śrubka… Oczywiście nie, ale najważniejszy jest montaż i kontrola jakości.

Czytaj również: Strojenie bas-refleksu - najpraktyczniejsze elementy teorii albo teoria praktycznych rozwiązań

Akcesoria zapakowano do dużego, eleganckiego pudła.

Canton Reference 7 - odsłuch

Canton Reference 7 mają regulację poziomu średnich i wysokich częstotliwości, ale odsłuch oczywiście zacząłem od pozycji neutralnych… i na nich skończyłem. Innych nawet nie próbowałem, a potem w Laboratorium okazało się, że ich wpływ jest marginalny. Co nie znaczy, że sami użytkownicy nie powinni próbować. Czasami diabeł tkwi w szczegółach i komuś może to zrobić dużą różnicę.

Tylko w pierwszym wrażeniu, jak na mój gust, dźwięk był trochę za mocno "ubasowiony", jednak zdaję sobie sprawę, że jestem na tym punkcie szczególnie uwrażliwiony i wolę basu mniej niż więcej, czyli inaczej mówiąc – dla mnie optimum w tym zakresie jest trochę cichsze niż przeciętnie dla innych słuchaczy czy z innych kolumn, co potwierdziło również porównanie do Quinty V2. Poza tym szybciutko się z tym oswoiłem, a raczej odsunąłem obawy, że mocny bas może oznaczać (bo często tak jest) problemy z kontrolą.

Szybko przekonałem się, i taki wniosek był już niezachwiany do końca, że Cantony Reference 7 prowadzą bas równo, dokładnie, sięgając nim też całkiem nisko. Jest czysty, nie podbarwia w górnym podzakresie, ale płynnie łączy się ze średnicą, na dole nie rozlewa się, jest krzepki, zwarty, odpowiedzialny. Nigdy go nie brakuje i to, co początkowo wziąłem za przejaw nadmiaru, potem mogło mi się tylko podobać.

Po spotkaniach z wieloma konstrukcjami kojarzę to nie tylko z "mocnymi" przetwornikami, pozwalającymi na dobre strojenie bas-refleksu, ale też z dobrym wytłumieniem obudowy – nie jej przetłumieniem, ale z wyeliminowaniem rezonansów pasożytniczych, jak też wyciszeniem ścianek.

Bas jest dobrze zdefiniowany, czytelny, bez niskotonowego szumu. Dzięki temu dobrze słychać różne jego faktury i wybrzmienia, i akustyczną aurę, która gdzie indziej często ginie.

Kiedy siadałem przed Reference 7, zastanawiałem się nad tym, czy niskie położenie wysokotonowego nie obniży sceny dźwiękowej. W odległości 3 m nie było to najmniejszym problemem; stereofonia z Quinta V2 rozpościera się nieco wyżej i szerzej, ale Reference 7 tworzą spójną scenę, bez wielkiego rozmachu, ale i bez żadnych udziwnień. Tutaj z kolei trafiają w moje upodobania, bowiem nie przepadam, gdy dźwięk biegnie "z góry" i stamtąd absorbuje mnie cykaniem wysokich tonów.

To dźwięk nasycony, zdrowy, silny, ale też uporządkowany i zdyscyplinowany. To z kolei przekłada się nie na złagodzenie, ale na dokładność. Mamy więc dobre zrównoważenie częstotliwościowe i wynikający z tego naturalny spokój, a także dobrą dynamikę i szczegółowość.

Czytaj również: Prawidłowe zestawienie zespołów głośnikowych

Z tyłu naniesiono arystokratyczny symbol serii Reference.

Muzyka jest stabilnie posadowiona na solidnym fundamencie niskich częstotliwości, nie chwieje się ani tonalnie, ani dynamicznie, jest w takim samym stopniu plastyczna, jak przejrzysta; jednocześnie gęsta i selektywna.

Nasycenie i rozdzielczość idą ze sobą w parze w sposób, który zanotowałem jako "szybkie uderzenia w gęstym sosie". Co ma trwać długo albo tworzyć tło – jest na swoim miejscu, a co ma być błyskawiczne lub ulotne – trwa tylko tę chwilę.

Wysokie tony są naturalnie metaliczne i nie kryje się w tym najmniejsza krytyka. Nie wnoszą dzwonienia, nawet nadmiernego nabłyszczenia, są selektywne, zróżnicowane, a kiedy trzeba – konkretne, wyraziste; kiedy indziej zwiewne. Bogate blachy, mocne i gęste, albo sypkie i szemrzące; nawet sybilanty wokali, chociaż podmetalizowane, to niedrażniące, wyraźne i jednocześnie delikatne. A średnica? Też bez zarzutu.

Wokale żywe, ale opanowane, bezpieczne, niepodbarwione, tylko delikatnie przesunięte w kierunku niskich częstotliwości. Tak, żeby odsunąć się od napastliwości, ale nie stracić płynnej kontynuacji i połączenia z wysokimi tonami; nie ma mowy o pogrubieniu i nosowości. Pierwszy plan jest tak bliski, jak być powinien.

Nie zmieniałem ustawień (poziomu średnich i wysokich tonów) nie z lenistwa, ale dlatego, że nie ma sensu szukać, czego się nie zgubiło, a mnie niczego nie brakowało. Może gdyby była regulacja basu, to na samym początku bym jej spróbował, ale chwilę później już nie… więc pewnie i tak bym nie zdążył.

W zasadzie nie mam żadnych uwag… Jak to możliwe? Po pierwsze, słychać klasę referencyjnej serii Cantona, i mimo że jest to jej najmniejszy model wolnostojący, to wydaje się, że w wielu aspektach nie ustępuje bardzo, albo i wcale, modelom droższym.

Na pewno nie zagra tak potężnie jak większe konstrukcje, ale i w tym zakresie potrafi wiele. Nie próbowałem doprowadzać go do rozpaczy, grałem w 30-metrowym pokoju, z odległości 3 m dość głośno, tak jak "normalnie" lubię czasami posłuchać, i nie było z tym żadnego problemu. Po drugie, Canton potrafi obiektywnie dobrze stroić kolumny, a po trzecie, ten styl jest w moim guście.

Na dodatek można uznać, że to kompletne odcięcie się od dawnych (a nawet już bardzo dawnych) schematów "niemieckiego brzmienia". Reference to nie tylko referencja porządku i precyzji, ale też kultura, elegancja, wyczucie.

Specyfikacja techniczna
Moc wzmacniacza [W] 160
Wymiary [cm] 98 x 24,5/28 x 40/43 (szerokość i głębokość bez podstawy/ z podstawą)
Rodzaj głośników W
Impedancja (Ω) 4
Czułość (2,83 V/1 m) [dB] 88

Laboratorium

Laboratorium Canton Reference 7

Firmowe informacje na temat parametrów nie wszędzie są sformułowane precyzyjnie ani dokładne w podanych wartościach (w każdym razie nasze pomiary przyniosły nieco inne wyniki), jednak najważniejsze, że Reference 7 można pochwalić za ładne charakterystyki.

Rodzina charakterystyk przetwarzania zmierzonych pod różnymi kątami (rys. 1) już na pierwszy rzut oka wygląda uspokajająco; lekko obniżono zakres 500 Hz – 3 kHz, wszystkie krzywe leżą blisko siebie i to aż do samej granicy mierzonego przez nas zakresu (20 kHz).

W zakresie niskich tonów charakterystyka zaczyna opadać poniżej 100 Hz, ale początkowo bardzo łagodnie, taki kształt może być skutecznie korygowany przez wzmacniające odbicia w pomieszczeniu. Spadek jest stromy dopiero poniżej 35 Hz, gdzie wyznaczamy -6 dB względem poziomu średniego.

To dobry rezultat, chociaż nie tak fantastyczny, jak zapowiada producent, określając dolną granicę "transmitowanego" zakresu przy 23 Hz. Bez podania spadku decybelowego, ale niemiecka norma DIN pozwala wyznaczać częstotliwości graniczne przy spadku 10 dB… tylko że przy 23 Hz mamy spadek ok. 30 dB. Byłem więc ciekaw, jakie rewelacje producent obiecuje dla większych konstrukcji Reference; a jakże, każda kolejna sięga o 1 Hz niżej, a największe Reference 1 nurkują do 18 Hz.

Górna granica "firmowego" pasma to 40 kHz i tej wartości nie będziemy już korygować ani krytykować, po pierwsze dlatego, że przy 20 kHz kończy się nasz pomiar, a po drugie dlatego, że jest całkiem możliwe, iż charakterystyka Reference 7 (i wszystkich pozostałych Reference, w których zainstalowano taki sam głośnik wysokotonowy), dociera do 40 kHz ze spadkiem 6 dB, a tym bardziej 10 dB. To bardzo dobry rezultat wobec znacznie skromniejszych możliwości naszego słuchu w tym zakresie, ale nie sensacyjny – wiele nowoczesnych tweeterów tam właśnie sięga.

Widzimy zresztą, że do 20 kHz charakterystyka dochodzi pewnie, bez żadnego spadku, na dodatek rozpraszanie w badanym zakresie kątów jest szerokie (tylko pod największym kątem 30º widać 2 dB różnicę). Producent nie podaje tolerancji decybelowej dla charakterystyki określonej tylko częstotliwościami granicznymi; jaki zakres możemy zmieścić w ścieżce +/-3 dB i czy w ogóle?

Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Od 50 Hz zmieszczą się w niej literalnie wszystkie zmierzone charakterystyki, bez żadnego przymykania oka na lokalne nierównomierności, nawet ta zmierzona z maskownicą (która jednak ma wpływ na brzmienie, który warto sprawdzić w odsłuchu).

Stabilność charakterystyk jest nie mniej ważna od samej liniowości. Wolę taką sytuację, niż charakterystykę w ścieżce +/-1,5 dB na osi głównej, za to łamiącą się wyraźnie na innych osiach. Konstruktor bezbłędnie poradził sobie z drugą częstotliwością podziału, przy której często pojawiają się osłabienia poza osią główną.

Według firmowych danych to 3,2 kHz (nie jest więc wcale bardzo niska); lekkie rozejście widać powyżej, charakterystyka z osi -7º leży blisko charakterystyki z osi głównej i wyżej niż charakterystyka z osi +7º.

To na pewno da się zauważyć w odsłuchu, więc wysokość, na jakiej znajdą się uszy słuchacza, nie jest zupełnie obojętna. Głośnik wysokotonowy znajduje się na 75 cm, oś główną ustawiliśmy na 85 cm, bliżej osi średniotonowego.

Biorąc pod uwagę geometrię całego układu, podobna charakterystyka dotrze w odległości 2 m na wysokość 90 cm, a w odległości 4 m na wysokość 100 cm. Ze względu na szerokie rozpraszanie nie trzeba kierować kolumn dokładnie na miejsce odsłuchowe, chociaż może się to okazać korzystne dla stereofonii (gdy zmniejszy odbicia od bocznych ścian).

Skuteczność regulacji (niezależnie częstotliwości średnich i wysokich) okazała się znacznie mniejsza niż zapowiadane przez producenta +/ 1,5 dB. Regulacja wysokich, zgodnie z częstotliwością podziału, zaczyna się od ok. 3 kHz, ale w pozycji minus robi różnicę -1 dB, a w pozycji plus – tylko +0,5 dB.

Działania regulacji średnich tonów w pomiarze mls w ogóle nie zaobserwowaliśmy, charakterystyka ani drgnęła. Potem w innym źródle znalazłem informację, że działa ona w zakresie… 100–300 Hz, +/-1 dB, ale aby to zobaczyć, należałoby wykonać odpowiednie pomiary w polu bliskim, czego wcześniej nie byliśmy świadomi. Takich wyników nie ma potrzeby pokazywać, dlatego tylko je komentujemy.

Pomiar w polu bliskim potwierdził natomiast, że podział między sekcją niskotonową a średniotonowym (rys. 3) jest niski, przy 220 Hz (wg producenta 190 Hz). Współpraca obydwu sekcji jest modelowa, charakterystyka wypadkowa biegnie 6 dB powyżej przecięcia i wszędzie powyżej charakterystyk składowych.

Bas-refleks dostrojono do ok. 37 Hz (rys. 4), odciążenie na charakterystyce głośnika jest mniej wyraźne niż zwykle, na co może mieć wpływ elektryczne filtrowanie górnoprzepustowe (widoczne na charakterystyce impedancji), redukujące poziom poniżej częstotliwości rezonansowej (nie chodzi więc o wytłumienie układu rezonansowego). Charakterystyka ciśnienia z otworu ma ostry szpic, co wskazuje na zastosowanie głośników o silnych napędach w odpowiednio dużej objętości.

Na prawym zboczu widać tylko mały rezonans przy 360 Hz (fala stojąca w tunelu), nie ma transmisji rezonansów całej obudowy (które lokowałyby się przy niższych częstotliwościach). Szczyt ciśnienia z otworu leży dość wysoko i właśnie tutaj sięga łagodne opadanie charakterystyki wypadkowej.

Zabieg filtrowania górnoprzepustowego sekcji niskotonowej jest przez Cantona stosowany od dawna (chociaż nie zawsze), ma na celu odciążenie głośników od dużych amplitud tam, gdzie na skutek przeciwnych faz promieniowania głośników i bas-refl eksu ciśnienie jest niewielkie (więc po co głośniki "mordować"?).

Rozwiązanie to ma pewne wady (zwiększenie nachylenia charakterystyki to pogorszenie odpowiedzi impulsowej, bardzo niskie fi ltrowanie górnoprzepustowe wymaga dużej pojemności), ale tak dla użytkownika, jak i dla producenta zasadniczą zaletę – mniej będzie reklamacji i napraw spowodowanych "wypluciem" układów drgających głośników niskotonowych. Zwłaszcza w konstrukcji, która na basie pracuje tylko dwoma 15-tkami, a jej deklarowana moc znamionowa to 160 W (muzyczna nawet dwa razy wyższa).

W ślad za tym na charakterystyce impedancji (rys. 2) nie widać typowych dwóch wierzchołków, lecz tylko jeden, ten wyższy (przy 70 Hz), dolny prawdopodobnie został nie tyle "wchłonięty" przez wzrost impedancji w kierunku najniższych częstotliwości (spowodowany filtrem górnoprzepustowym), ile zlinearyzowany jeszcze innym obwodem, aby filtr działał prawidłowo. W zakresie średnio-wysokotonowym widać pofalowanie związane z fi ltrami pracującymi nad drugą częstotliwością podziału.

To wszystko informacje ciekawe dla konstruktorów, natomiast użytkownicy mniej zainteresowani zgłębianiem techniki najbardziej zainteresowani są ustaleniami w sprawie impedancji znamionowej. Tutaj nie mamy sensacji: minima o wartości ok. 3,5 Ω (w zakresie nisko- -średniotonowym) oznaczają, że nominalnie to konstrukcja 4-omowa, bez żadnych "ale".

Informacja producenta, że impedancja ma wartość "4...8 Ω" jest znowu dość typowa dla producentów niemieckich (przynajmniej niektórych) i zupełnie niczego nie wnosi. Nawet gdyby próbować interpretować to w taki sposób, że w takich granicach zmienia się moduł impedancji w całym pasmie… to i tak się nie zgadza.

Producent podaje, że efektywność wynosi 87,5 dB i dokładnie tyle wyszło w naszym pomiarze (średni poziom powyżej 50 Hz); z tym formalnym zastrzeżeniem, że to czułość, a nie efektywność (poziom przy 2,83 V/1 m); ponieważ impedancja znamionowa to 4 Ω, więc efektywność jest o 3 dB niższa. To jednak kolejny dobry wynik.

Andrzej Kisiel
Andrzej Kisiel
Redaktor naczelny AUDIO od założenia pisma w roku 1995. Autor ok. dwóch tysięcy testów zespołów głośnikowych. Członek Stowarzyszenia EISA, ekspert w panelu Hi-Fi. Od ponad trzydziestu lat prowadzi też własną firmę projektującą zespoły głośnikowe. Jego drugą pasją jest modelarstwo, a muzyka - głównie z lat 60. i 70., której jednak na długich spacerach nie słucha, bo słuchawek na własnej głowie nie toleruje. 
Zobacz artykuły autora
CANTON testy Zobacz więcej
CANTON aktualności Zobacz więcej
Najnowsze testy Zobacz więcej
logo logo