AKG Y50/Y50BT - budowa
Za projekt słuchawek AKG Y50/Y50BT odpowiada "nasz człowiek" w AKG, pan Rafał Czaniecki. Możemy być dumni, bo słuchawki prezentują się fantastycznie, są dostępne w trzech kolorach - czarnym, srebrnym oraz niebieskim - co zaspokoi różne gusta.
AKG Y50BT są na pozór "normalne" - mają okrągłe muszle i płaski pałąk - ale wyjątkowej wyrazistości nadają im duże logo marki, wkomponowane w muszle.
Te zaś zostały wykonane z tworzywa, a kluczowe dla trwałości elementy (przeguby) są metalowe. Do płaskiego pałąka zamocowano za pomocą obrotowego trzpienia zaokrąglone ramię podtrzymujące muszle. Kształt i wielkość poduszek (wykonanych ze skóropodobnego materiału) kwalifikuje Y50BT jako słuchawki nauszne.
Mechanizm regulacyjny pozwala obrócić muszle o 90 stopni, czyli tym samym możliwe jest złożenie słuchawek i wsunięcie ich do miękkiego woreczka (w komplecie). Regulacja wielkości pałąka jest typowa dla AKG; zakładając słuchawki na głowę i rozginając przy tym pałąk, powodujemy zablokowanie mechanizmu.
AKG Y50/Y50BT - sterowanie
Na zewnętrznej krawędzi jednej z muszli zainstalowano komplet przycisków do sterowania odtwarzaniem oraz regulacji głośności. Przyciski mają niewielką średnicę i mały skok, a znajdują się w takim miejscu, że ich obsługa jest nieco utrudniona. Wbudowany mikrofon pozwala prowadzić rozmowy telefoniczne.
Z materiałów dystrybutora dowiedziałem się o dodawanym do AKG Y50BT "kablu obejściowym", który zapewnia działanie wtedy, gdy wbudowany akumulator się wyczerpie. Ów kabel "obchodzi" więc transmisję bezprzewodową, ma okrągłe wtyki typu jack i przesyła sygnał analogowy.
Składanie słuchawek odbywa się poprzez obrócenie i dosunięcie muszli do pałąka, dzięki czemu Y50BT zajmują niewiele miejsca.
Z radością jednak donoszę, że obejdzie się zazwyczaj i bez tego, gdyż akumulator w Y50BT pozwala aż na 20 godzin ciągłej pracy i w trakcie dwóch tygodni, kiedy miałem do dyspozycji Y50BT, nie udało mi się go rozładować.
Wprawdzie nie mierzyłem czasu stoperem, ale nie zdziwiłbym się, gdyby w rzeczywistości wyniki były jeszcze lepsze. Oczywiście rozładowanie nie oznacza ostatecznego końca bezprzewodowej przygody - do ładowania służy port micro-USB. Wewnątrz muszli znajdują się przetworniki o relatywnie dużej (jak na wielkość słuchawek) 40-mm średnicy.
Odsłuch
Jeszcze nie spotkałem słuchawek AKG, bez względu na ich cenę, które wychodziłyby poza pewne granice przyzwoitości w "uatrakcyjnianiu" brzmienia, kierowanego przecież bardzo często do młodych słuchaczy, oczekujących specjalnych emocji.
Nie spotkałem nawet takich, które oddalałyby się od tonalnej neutralności bardziej niż na krok. Jednocześnie firma znalazła też sposób na ucieczkę od nudy, a nawet na zabłyśnięcie, a takie połączenie w słuchawkach poniżej 1000 zł to już wyczyn.
AKG Y50BT grają bardzo żywo, dynamicznie i detalicznie. Ten jeden dopuszczalny krok zmierza ku lekkiemu rozjaśnieniu, brzmienie jest swobodne i otwarte, nie brakuje podstawowej siły basowych uderzeń, jednak niskie tony nie są masywne i nie ocieplają całości.
W głośnym otoczeniu, np. hałasie ulicznym, brzmienie AKG Y50BT sprawia wrażenie szczupłego, ale przecież mamy do dyspozycji cały arsenał korektorów DSP zaszytych w urządzeniach mobilnych.
Nawet bez tłukącego basu Y50BT świetnie radzą sobie z rytmem. JBL Everest 700BT gra poważniej, z większą siłą i autorytetem, ale wigor jest po stronie AKG.
Potrafią "przytrzymać" słuchacza, a także inspirować go do kolejnych sesji. Mając pod ręką kilka modeli słuchawek, najczęściej sięgałem właśnie po Y50BT, jest bowiem w nich coś jeszcze - nawet przy długich odsłuchach są wygodne, nie męczą brzmieniem ani nie uciskają.
Bardzo dobre wyważenie wszystkich cech, zarówno funkcjonalnych, jak i brzmieniowych, przy bardzo umiarkowanej cenie. Nie ma słuchawek "dla każdego", ale te są na pewno dla większości.
Radosław Łabanowski