Pioneer SE-A 1000 to ogromne słuchawki o wielkich okrągłych nausznikach, zaprojektowane do wielogodzinnych odsłuchów. Pałąk tworzą dwa stalowe druty ukryte w czarnych rurkach z tworzywa, spięte automatycznym napinaczem, który jest najsłabszym elementem całej konstrukcji.
Zbyt wąska guma wewnątrz powoduje przekręcanie się paska w stanie spoczynku, a gdy jest na głowie, swoją siłą nie kompensuje masy słuchawek, powodując ich lekkie zsuwanie się z uszu; jest to jednak drobiazg łatwy do poprawienia we własnym zakresie - wystarczy poprosić żonę o wstawienie drugiej gumki :-)
Pady są grube, elastyczne i obszyte materiałem - bardzo wygodne, nie cisną okularów, co ma znaczenie zwłaszcza podczas oglądania filmów. Do tego dostajemy w komplecie najdłuższy przewód sygnałowy testu (prosty, 6 m) w czarnym, materiałowym oplocie, nakręcaną przejściówkę do "dużego Jacka" 6.3 mm i worek z milutkiego materiału.
Reprodukowana scena jest całkiem szeroka, pozorne źródła dźwięku nie wchodzą tylko do środka głowy, ale grają też z zewnątrz. Pioneer SE-A 1000 potrafią grać głośno, kwieciście, z lekkim uwypukleniem dialogowego środka, które zaczyna się już przy górnym basie, jedzie przez centrum i opada w dolnej górze (do filmów artystycznych - jak znalazł).
Reprodukcja basu w dużym stopniu zależy od źródła i od wygrzania (Pioneer najbardziej się zmienił podczas długiego odsłuchu) - sam telewizor zwykle nie daje rady nasycić dołu pasma, potrzebne jest więc wsparcie zewnętrznego amplitunera, ale nawet wtedy filmy grozy robią się nieco mniej straszne.
W kategoriach muzycznych można by nazwać ten bas liniowym, ale w kinie nie zawsze o to chodzi. Na wielkie basowe efekty w tych słuchawkach bym nie liczył.
Warto też pamiętać, że to konstrukcja otwarta, więc tłumienie (w obie strony) jest słabe - zwykle usłyszymy bez problemu polecenia służbowe od małżonki, a ona będzie miała kontrolę nad tym, co oglądamy, nawet bez zerkania na ekran.
Patrząc na parametry tabelkowe, można by się spodziewać jakiejś kosmicznej góry pasma, w odsłuchu jest raczej normalnie. Główne zalety to wygoda związana też z potężnym zasięgiem kabla, a w brzmieniu - duża przestrzeń i możliwość głośnego grania.
Waldemar (Pegaz) Nowak