Phiaton to powołany w roku 2008" dla produktów z "wyższej półki" oddział południowokoreańskiej firmy Cresyn" specjalizującej się w elektronice od 1959 roku" a słuchawki na potrzeby innych firm (tzw. OEM) produkuje od 1980 roku. Obecnie produkcja utrzymuje się na poziomie (uwaga" uwaga!!!) 15 milionów sztuk miesięcznie.
Nasz krajowy dystrybutor bardzo się sprężył z dostarczeniem słuchawek Phiaton Bridge MS500 do testu - dostałem je do ręki przed światową premierą. Lubimy w "Audio" takie ciepłe bułeczki. To model referencyjny, dla firmy ważny nie tylko ze względu na jego sprzedaż, ale i presitż. To wizytówka firmy, mająca pokazać maksimum jej możliwości.
Już karton przykuwa wzrok czerwienią, ale pakowanie zostało tak zaprojektowane, że nie da się go otworzyć bez rozerwania perforacji wzdłuż jednego z boków, a zatem "towar macany należy do macanta" - jak mówi dewiza piekarzy.
Phiaton Bridge MS500 - dołączane przewody
A wewnątrz, obok miękkiego etui (wyściełanego oczywiście na czerwono), dwa komplety nieplączących się przewodów, w czerwonej plecionce, z czego jeden uniwersalny, a drugi ze sterowaniem i mikrofonem do iPhone`a, i przejściówka na 6,3 mm.
Plecionki na przewodach wyglądają zawsze ładnie, ale tym razem trafił się model wyjątkowo szurający - można go potrzeć nawet metr od głowy, a i tak to usłyszymy. Jednak w zamian, właśnie dzięki owemu mocno naciągniętemu zewnętrznemu pancerzykowi, przewody samoistnie się prostują. Są one najkrótsze w całym teście - po 115 cm.
Phiaton Bridge MS500 - wzornictwo i ergonomia
Słuchawki Phiaton Bridge MS500 swoim oryginalnym designem właściwie nie nawiązują do niczego, co miałem kiedykolwiek w ręku. Rurkowate twory z aluminium, będące jednocześnie regulacją pałąka, umożliwiają podłączanie przewodu zarówno do lewej, jak i do prawej muszli.
Zawiasy pozwalają na łatwe składanie słuchawek do wewnątrz. 40-mm przetworniki zainstalowano w bardzo sztywnej obudowie (wzmocnionej strukturą plastra miodu) o dużej izolacyjności akustycznej. Dwukomorowa konstrukcja ma poprawiać jakość basu.
Słuchawki Phiaton Bridge MS500 mocno przylegają do głowy, co odczują zwłaszcza osoby noszące okulary - i dlatego ja musiałem zwrócić na to uwagę. Mięciutkie, trójkątne pady szczelnie przylegają do uszu. Swoją drogą, dlaczego producenci słuchawek tak rzadko sięgają po zbliżony do kształtu ucha układ trójkątnych muszli?
Odsłuch
Na pierwszy ogień poszedł Franz Ferdinand z klasyczną (w sensie rockowym) płytą "Right Thoughts" Right Words" Right Action” i to" co najbardziej rzuciło mi się w uszy" to bardzo fajnie prowadzona linia gitary basowej - to rzadko spotykany przypadek" gdy słychać ją tak" jakby w słuchawkach był wstawiony osobny piecyk wzmacniający tylko ten instrument.
Do gustu przypadła mi swoboda w operowaniu zarówno materiałem o subtelnym charakterze" jak hinduska muzyka sakralna" na wypruwaniu flaków przez Lennego z Motörhead kończąc.
Z syntetycznymi dźwiękami syntezatorów grupy Kraftwerk na "Tour de France" radzą sobie świetnie" sztuczna perkusja nie ma w sobie ani milisekundy poślizgu.
Waldemar (Pegaz) Nowak