Świetnym przykładem tego jest model AKG K619, który producent oferuje aż w sześciu odmianach kolorystycznych. Zmianie podlegają ozdobne, metalowe zewnętrzne pierścienie muszli, dostępne w wersjach czarnej, opalizującej niebieskiej, czerwonej, pomarańczowej, różowej i przesłanej do testu - pogodnej zieleni.
Producent przedstawia AKG K619 jako odpowiednie do domu, sprzętu przenośnego, a nawet dla DJ-a. Temu ostatniemu przyda się z pewnością tzw. mechanizm 3D, którym połączono okrągłe muszle z pałąkiem.
Obrotowe przeguby wraz z typową regulacją wsuwania i wysuwania umożliwiają pracę w trzech płaszczyznach. Górna część pałąka, z miękkimi wyściółkami wewnątrz, składa się z trzech ruchomych elementów, spiętych wewnętrznym wspornikiem.
Zewnętrzną, przylegającą do ucha część poduszek wykonano z miękkiego, skóropodobnego materiału, a wewnętrzną, od strony przetworników - z weluru.
Do jednej z muszli przymocowano na stałe kabel sygnałowy o długości 120 cm, ale w komplecie jest też metrowy przedłużacz, na wypadek, gdybyśmy chcieli podłączyć się do domowego hi-fi.
Przewód (w pobliżu muszli lewego kanału) ma 3-przyciskowy pilot zdalnego sterowania, naklejka "Made for iPhone" zapowiada poprawną współpracę ze sprzętem Apple.
Odsłuch
Od słuchawek z aspiracjami DJ-skimi można oczekiwać dużo basu. Nie zapominajmy jednak, że to produkt AKG, a przeznaczenie modelu K619 wybiega znacznie poza klubową konsoletę. AKG K619 oferują dużo poprawnego, audiofilskiego dźwięku.
Nie można jednak zaprzeczyć, że u jego podstaw leży właśnie solidny bas. Są to jednak niskie tony nie tyle obfite, co silne i dobrze prowadzone, minimalnie zaokrąglone.
Średnica jest łagodna i otwarta, bez mocnego kontrastowania, z pastelowym zabarwieniem, gładkość rozciąga się na wysokie tony, a jednocześnie muzyka wcale nie spowalnia, rytm i dynamika są na wysokim poziomie. Wciągające i niemęczące, efektowne i kulturalne brzmienie.
Radek Łabanowski