Protoplastą testowanych Grado SR80i były produkowane od 1995 do 2008 roku SR80. W wersji "i" pojawiła się modyfikacja membran oraz kabli sygnałowych.
Wciąż jednak zauważymy prostotę, wręcz garażowy styl, ale też docenimy niezwykłą lekkość. Okrągłe, czarne muszle trzymają się w uścisku czarnych ramek.
Podczas gdy konkurenci silą się na oryginalne, wyrafinowane mechanizmy regulacyjne, w Grado jest pojedynczy pręt, obracający się i przesuwający (w dół i w górę) w "kostce" gniazdka.
Tym prostym sposobem załatwiono wszystko, muszle ruszają się swobodnie wokół własnej osi, a przed wypadnięciem w dół zabezpiecza je czarny kapturek.
Czytaj również nasze testy słuchawek bezprzewodowych
Całą resztę załatwia pałąk - płaski kawałek metalu obleczony sztuczną skórą. Fabrycznie dość sztywny, ale można go rozgiąć. Na muszle nałożono grubą, wyprofilowaną gąbkę, która jest jednocześnie zabezpieczeniem przetworników.
"80-tki" - jako jedyne słuchawki w tym teście - są konstrukcją otwartą (przez ażurową obudowę dojrzymy wewnętrzną część przetworników). Do każdej z muszli doprowadzono kabel sygnałowy, obie "nitki" łączą się pod brodą i biegną już pojedynczym przewodem o długości ok. 2 metrów do wzmacniacza.
Mimo klasycznej formy i braku wszelkich dodatków "multimedialnych", słuchawki mają "nowoczesną" impedancję 32 Ω. W komplecie jest przejściówka 3,5-6,3 mm.
Odsłuch
Grado SR80i mają swój własny niepowtarzalny styl. I choć można jego źródeł upatrywać w konstrukcji otwartej (z pewnością nie jest ona bez znaczenia), to jednak składa się na niego szereg innych czynników.
Każdy dźwięk wydobywający się ze słuchawk Grado SR80i jest szybki, czytelny - bez nadmiernej ostrości, ale i bez rozmazania, a przede wszystkim bez ociężałości.
Grado nie wygładzają każdego dźwięku, nie usuwają brudów, lecz zostawiają naturalne szorstkości, które przydają sporo naturalności brzmieniu wielu instrumentów (gdzie indziej często tracimy to nawet nie na skutek celowego działania konstruktora, lecz na skutek ograniczonej rozdzielczości, która nie oznacza tylko wydobywania higienicznych smaczków).
Grado SR80i grają żywo i prawdziwie, a zarazem bardzo przyswajalnie. Słuchawki otwarte mają często (za) lekki bas i SR80i nie należą do basowych mocarzy, ale nie są też maruderami.
Radosław Łabanowski