ADL zajmuje się trudnym do jednoznacznego zdefiniowania obszarem nowoczesnego sprzętu audio, jest więc miejsce przede wszystkim dla przetworników cyfrowo-analogowych w najróżniejszych formach, od urządzeń przenośnych, po stacjonarne z wyjściami słuchawkowymi.
Są wreszcie i same słuchawki, a skoro Furutech, to nie mogło się obyć bez wtyczek i kabli. Taka ucieczka od tradycyjnego Hi-Fi nie jest dziś niczym dziwnym i nie tyle nawet podąża, co kreuje nowe nurty.
ADL H118 - budowa
ADL produkuje zarówno słuchawki douszne jak i nauszne, a wśród tych ostatnich ADL H118 jest jedną z dwóch propozycji. Wyróżniają się kształtem. Górna część pałąka jest wygięta i ściśle przylega do głowy. Od wewnątrz pałąk wykończono gąbką i materiałem skóropodobnym. W większości konstrukcję, jak i elementy regulacyjne, wykonano z plastiku.
Muszle "zawieszono" na typowych widelcach i łamanych przegubach, ale umożliwiają one wyjątkowo dużą swobodę ruchu, co wykorzystano, tworząc nietypowy mechanizm składania. Muszle wchodzą w stronę pałąka i stykają się ze sobą poduszkami, które wykonano również z (imitacji) skóry.
Najbardziej jednak oryginalny jest ich trójkątny kształt - ma pomagać w izolacji hałasów (H118 mocno przylegają do głowy wokół uszu, tłumienie jest bardzo efektywne) i redukować fale stojące.
Formalnie rzecz biorąc, ADL AH118 to model wokółuszny, małżowiny są dość intensywnie otulane, zasysane wręcz do środka i utrzymywane w jednym miejscu, jak w klamerkach.
Czytaj również nasze testy słuchawek bezprzewodowych
Ucho "siedzi" głęboko i dotyka do przegródki (tu materiał jest wyjątkowo gruby) separującej przetworniki. Być może jest to przyczyną przenoszenia stuków, a także słyszalności ocierania kabla o ubranie.
Przewód zamocowano do jednej ze słuchawek, posługując się wtykiem mini XLR (oczywiście produkcji Furutecha, ze słynnymi stykami pokrytymi rodem). Kabel nie jest przesadnie gruby (zwłaszcza na tle Grado SR225e), ale dość sztywny. Wewnątrz muszli znajdują się przetworniki o średnicy 40 mm.
Odsłuch
Jakiego dźwięku możemy się spodziewać po ADL H118? Firma przestrzega przed innymi słuchawkami, które mają "za dużo basu lub są za jasne..." Coś musi być na rzeczy, bo - mimo konstrukcji zamkniętej - słuchawki te można zaliczyć do grona najmniej basujących w całym teście. Są w tym zakresie bardzo subtelne, jakby bały się rozpędzić i uderzyć niskimi tonami.
Ta ostrożność przeradza się wręcz w obsesję, kiedy basu zwyczajnie brakuje tam, gdzie powinien być. Zapowiadana ostrożność jest dostrzegalna na drugim skraju pasma, góra nigdy nie jest natarczywa, ale tutaj brzmienie jest już bliższe liniowości, czyste i gładkie.
Słuchawki ADL H118 nie wybuchają detalami, ale od nich nie uciekają. Sytuację tę wykorzystuje środek pasma, ale wcale nie do tworzenia romantycznych klimatów - jest dynamiczny, dźwięczny, swobodny.
"Czy może być coś bardziej intymnego niż słuchanie muzyki przez słuchawki?" - pyta dalej producent, przekonując, że takie doświadczenie to "tylko Ty i dźwięk w Twojej głowie".
Po pierwsze, ADL H118 nie grają intymnie, a po drugie, wcale nie grają w środku głowy - należą do bardzo nielicznej grupy słuchawek, które unoszą dźwięk na zewnątrz (podobnie jak aktywny system JBL-a). I to może się podobać.
Radek Łabanowski