W ostatnim czasie Regę pochłonęły prace nad nowymi wkładkami z rodziny MM, natomiast Rega Ania Pro pozostaje faktycznie ostatnią opracowaną wkładką MC. Nawet tacy potentaci techniki analogowej, jak Rega, nie są najczęściej w stanie podołać wyzwaniom, które wiążą się z produkcją wkładek gramofonowych.
"Mikroinżynieria" wymaga bardzo specjalnych umiejętności i dlatego Rega, która gramofonami zajmuje się od kilkudziesięciu lat, przez długi czas współpracowała z największymi ekspertami w tej dziedzinie – Audio-Techniką i Ortofonem. Ostatnio jednak Rega wypłynęła na głębokie wody samodzielności, a prace przy modelach Ania oraz naszym Ania Pro są tego dowodem.
Rega Ania Pro - wykonanie
Obudowa wkładki Rega Ania Pro jest wykonana z tworzywa o nazwie PPS (polisulfid fenylenu), dzięki któremu Ania Pro jest bardzo lekka i bardzo sztywna – a są to cechy, które Rega kultywuje również w konstrukcji swoich gramofonów.
Niewielka masa wynika też z umiarkowanych wymiarów korpusu, agresywnie wyciętego i nieco (o ok. 1 mm) niższego w porównaniu do najbardziej typowych konstrukcji, co ma oczywiście swoje konsekwencje.
Rega doskonale zdaje sobie z tego sprawę i porusza tę kwestię w ulotce towarzyszącej wkładce. Ania Pro zagra bez problemu z ramionami Regi, w niefirmowych konfiguracjach należy jednak zwrócić uwagę na wymiary i masę.
Niewykluczone, że będzie potrzebna dodatkowa płytka dystansująca (jest w zestawie), która dociąży układ i pozwoli uzyskać optymalną geometrię – gdyby zakres regulacji (wysokości kolumny) ramienia był niewystarczający.
W górnej części korpusu zainstalowano oczywiście trzypunktowy system mocowania – do ramion Regi będzie jak znalazł, oznacza wtedy wygodę (bo najtrudniejszą część ustawień ramienia można sobie darować), natomiast przy montażu do gramofonów innych producentów wkładkę Ania Pro montujemy tradycyjnie, za pomocą dwóch śrub.
Rega Ania Pro jest lekka, dopasowana do nowoczesnych ramion, ale po załatwieniu geometrii warto (jak zresztą zawsze) choćby sprawdzić częstotliwość rezonansową układu (ramię/wkładka) – przywołany dystans może się i tutaj przydać.
Niskiej masie przysłużył się też lekki generator. Małe cewki (nawijane ręcznie, drutem miedzianym o średnicy 0,018 mm) poruszają się w polu generowanym przez miniaturowe magnesy neodymowe (które są często stosowane we wkładkach typu MC).
Szlif igły Rega nazywa po swojemu, "Vital"; to odpowiednik Line Contact (w Goldringu). Bardziej zaawansowane profile mikroliniowe pojawiają się dopiero w droższych modelach. Kwestie elektryczne są już zupełnie bezproblemowe.
Rega Ania Pro - napięcie wyjściowe
Rezystancja uzwojeń wynosi 10 Ω, w ślad za nią Rega zaleca podręcznikowe ustawienie impedancji wejściowej przedwzmacniacza – na równe 100 Ω. Napięcie wyjściowe ma wartość 0,35 mV – też typową dla MC. Wkładkę Ania Pro najczęściej widujemy z ramionami Planarów 6 i 8, ewentualnie 10.
Ania PRO - odsłuch
Gdy parametry elektryczne przedwzmacniacza ustawimy według zaleceń i własnego doświadczenia, zazwyczaj możemy już grać i cieszyć się brzmieniem. Ale w przypadku Regi było wyraźnie ciszej.
Okazało się, że napięcie jest znacznie niższe, niż deklaruje producent, zamiast uniwersalnych 0,35 mV wynosi zaledwie 0,17 mV, więc wymaga przedwzmacniacza z większym wzmocnieniem (racjonalne minimum to ok. 70 dB), o czym należy pamiętać.
Nie obiecuję fajerwerków detaliczności i precyzji, ale jak na taki profil tonalny, słyszymy bardzo dużo w całym pasmie. Brzmienie jest gęste, w ten sposób bardzo analogowe, a przy tym rytmiczne i czytelne.
Źródłem energii jest sprężysty bas, który zajmuje ważniejszą pozycję na scenie niż w idealnie neutralnym scenariuszu, ale nie hamuje akcji, wręcz ją napędza. Wysokie tony nie są przesłodzone, choć jeszcze dalej im do przejaskrawienia. Można odpocząć, kontemplować i smakować muzykę.