Gato Audio oferuje teraz aż pięć wzmacniaczy zintegrowanych, dwa przedwzmacniacze i trzy końcówki mocy, do tego odtwarzacz CD (z przetwornikiem DAC albo raczej przetwornik DAC z "dodatkiem" czytnika CD). Firma rozwija również dział kolumn głośnikowych - są już dwie konstrukcje podstawkowe i dwie wolnostojące.
Modele wzmacniaczy, od których zaczęła się impulsowa historia Gato Audio, a więc DIA-250 oraz DIA-400, pozostają wprawdzie w sprzedaży (trudno określić jak długo), jednak najnowszymi konstrukcjami są ich wersje S, tańszy DIA-250S oraz najmocniejszy i najlepszy (wśród modeli w klasie D) Gato Audio DIA-400S.
Nowe modele mają być po prostu "super". Nawet bez widocznych zmian w obudowach trudno nie fascynować się wyglądem tej konstrukcji, chociaż reprezentuje styl skrajnie inny niż Accuphase.
Połączenie szczotkowanego metalu z drewnianym elementem na górze, a przede wszystkim wyjątkowe kształty, wraz z bocznymi panelami-radiatorami, określają oryginalną drapieżność i zarazem elegancję Gato Audio.
Uważa się, że najlepszymi designerami w Europie są Włosi. Skandynawowie co najmniej depczą im po piętach. Każdy element jest wycyzelowany, wszystko doskonale skomponowane.
W każdej z trzech oferowanych wersji niezmienne pozostają srebrne elementy z metalu, różne są górne płyty, mogą być polakierowane na czarno lub na biało, ewentualnie pokazywać drewno orzechowe (zawsze na wysoki połysk).
Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?
Gato Audio DIA-400S - obsługa
Gato Audio DIA-400S jest znacznie mniejszy niż przeciętny wzmacniacz, jest też relatywnie lekki, ale to nie ułomek - moc każdego z dwóch kanałów sięga 800 W (przy 4 omach). W grubej przedniej płycie przygotowano miejsce dla dwóch przycisków, podłużnego wyświetlacza i pokrętła.
Obsługa DIA-400 jest prosta i intuicyjna, któż bowiem nie poradziłby sobie z włącznikiem zasilania, selektorem wejść (źródła są przełączane za pomocą jednego przycisku w sposób sekwencyjny) oraz typową regulacją głośności.
Pokrętło pracuje dość miękko, zostało sprzężone z układem cyfrowym, nie jest to klasyczny potencjometr, ale poruszający się swobodnie (bez punktów oporowych) sensor położenia. Aktualny poziom wzmocnienia wraz z symbolem wybranego wejścia jest prezentowany na wyświetlaczu.
Mimo centralnej obsługi za pomocą mikroprocesora, nie wprowadzono żadnych dodatkowych funkcji konfiguracyjnych. Wystarczy tylko wkręcić w odpowiednie gniazdo (z tyłu obudowy) dostarczoną w komplecie miniantenkę - jest ona zwiastunem specjalnych możliwości wzmacniacza jeśli chodzi o różnorodność wejść, wyjść i źródeł.
Czytaj również: Czym się różni wzmacniacz zintegrowany od wzmacniacza dzielonego?
Pokrętło głośności jest centralnym, głównym elementem wzmacniacza, gałkę osadzono na ozdobnym pierścieniu, mechanizm pracuje pewnie, ale z wyraźnym, przyjemnym oporem. Niewielkie logo jest jedynym z nielicznych dodatków na eleganckiej, stylowej obudowie; górny panel wykonano z lakierowanego drewna.
Gato Audio DIA-400S - złącza
Panel wejść i wyjść jest, jak na ograniczone miejsce dostępne z tyłu, dość rozbudowany. Co ciekawe, producent przygotował gniazda zbalansowane zarówno dla sygnałów wchodzących, jak i wychodzących. Towarzyszy im po jednej parze RCA, jest jeszcze drugie wejście niezbalansowane.
To jednak tylko analogowa część możliwości Gato Audio DIA-400S. Są też wejścia cyfrowe - współosiowe, optyczne oraz USB. Graniczne parametry sygnału w każdym przypadku to 24 bit/192 kHz. Funkcjonalność gniazd optycznego i współosiowego jest raczej oczywista, do wejścia USB można podłączyć komputer.
Aby wykorzystać pełny potencjał przetworników DAC (wejście USB obsługuje sygnały PCM, ale nie obsługuje DSD), należy zainstalować odpowiednie sterowniki w przypadku komputerów z systemem Windows, urządzenia (a właściwie oprogramowanie, choć to formalnie nierozerwalne światy) Apple nie wymagają już żadnych zabiegów i od razu pracują "pełną parą".
Praca wejścia USB nie ogranicza się jednak do komputerów, bowiem wzmacniacz komunikuje się także ze sprzętem przenośnym Apple, smartfonami iPhone i tabletami iPad. Do działania niezbędna jest jednak specjalna przejściówka Apple Camera Connection Kit.
Obecność systemu Bluetooth we wzmacniaczu high-end może początkowo budzić pewien niesmak, ale przecież zgodziliśmy się otworzyć wysokiej klasy systemy stereo na różnego rodzaju pliki, w tym oferowane przez internetowe serwisy strumieniujące, których jakość nierzadko daleko odbiega od tej, jaką mamy przy przesyłaniu nowoczesnymi odmianami interfejsu BT.
Gato Audio wyposażył swój wzmacniacz w niewielką antenkę (obudowa jest metalowa, bez takiego rozwiązania nie byłoby mowy o skutecznym odbieraniu fal radiowych) i w ten sposób Gato Audio DIA-400S jest gotowy na współpracę z niemal każdym typem urządzeń mobilnych, niezależnie od producenta czy systemu operacyjnego.
Czytaj również: Czy wejścia XLR oznaczają, że urządzenie jest zbalansowane?
Gato Audio DIA-400S zawdzięcza swoją moc amplifikacji w klasie D. Ulokowane na bocznych ściankach radiatory zwiastują wydzielanie ciepła, mają nawet podłużne otwory wentylacyjne, jednak same końcówki wcale nie zostały do nich przytwierdzone, znajdują się nieco dalej. Wzmacniacz nie jest w trakcie pracy gorący, nagrzewa się umiarkowanie, nawet podczas wyczerpujących pomiarów laboratoryjnych.
Modyfikacje dla wersji "S" rozpoczęły się od kwestii zasilania. Jest ona ważna w kontekście planowanej mocy wyjściowej, zasilacz musi mieć wysoką wydajność i chociaż wysoka sprawność końcówek w klasie D obniża poprzeczkę wymagań, to setki watów nie wezmą się z samej sprawności.
Zdecydowano się na zasilacze impulsowe, a to z kolei oznacza potrzebę skutecznej filtracji. Przeprojektowano więc układy wstępnych filtrów napięcia sieciowego, poprawiono sekcje zasilaczy pomocniczych, dedykowanych poszczególnym obwodom. Zmienił się zarówno projekt końcówek mocy, jak i systemów sterujących.
Czytaj również: Co to znaczy zmostkować wzmacniacz?
Wnętrze składa się z dwóch mniej więcej równych części - przedwzmacniacza z przetwornikiem oraz dodatkowo ekranowanej końcówki mocy.
Niezależnie od tego, jakie określenia przylgnęły do układów w klasie D (wzmacniacze analogowe czy cyfrowe), to w absolutnej większości przypadków (i do takich należy również Gato Audio) przyjmują one z zewnątrz sygnały analogowe; stąd też sygnały z wejść cyfrowych (wszystkich bez wyjątku, optycznego, współosiowego, USB a także Bluetooth) muszą przejść przez przetwornik C/A.
Tę rolę pełni Burr Brown PCM1794 - układ już nie najnowszy, ale wciąż chętnie stosowany, obsługujący sygnały 24 bit/192 kHz, ceniony ze względu na wysoką, sięgającą 129 dB (konfiguracja stereo) dynamikę.
W przedwzmacniaczu pracuje scalona drabinka rezystorowa, którą wykorzystano w roli tłumika sygnału i serca obwodów regulacji wzmocnienia (dwukanałowy Burr Brown PGA23201). Sekcja przedwzmacniacza nie jest symetryczna, więc sygnały tuż za wejściami XLR podlegają desymetryzacji.
Same końcówki mocy pochodzą ze specjalizującej się w takich układach firmy Pascal Audio. Są to jednak zmodernizowane - według wskazówek Gato Audio - bloki, oddzielone od przedwzmacniacza i zamknięte w dodatkowej, metalowej "klatce".
W każdym kanale pracuje para MOSFET- -ów w roli przełączników sterowanych sygnałami wysokiej częstotliwości. To typowy układ o wielu zaletach i jednej wadzie - konieczności przefiltrowania sygnału na wyjściu poprzez układy pasywne, w tym przypadku jest to filtr złożony z kondensatora oraz cewki, który zwykle powoduje problemy we współpracy z obciążeniami o dużej zmienności modułu impedancji - czyli typowymi kolumnami głośnikowymi.
Jak jednak pokazały nasze pomiary, Gato Audio DIA-400S radzi sobie z tym zaskakująco dobrze - tak jakby w ogóle nie był urządzeniem impulsowym.