Firma Audio Analogue znana jest przede wszystkim ze wzmacniaczy, jednak zaczynała (w latach 90.) od… przetwornika cyfrowo-analogowego. Rynek na takie urządzenia był wówczas niewielki, służyły one czemuś wyraźnie innemu niż obecnie - zastąpieniu DAC-a wbudowanego w odtwarzacze CD lepszym układem (lub uzupełnieniem transportu CD), co było kosztowną zabawą dla najbardziej wymagających.
DAC Vivaldi wyprodukowano w niewielkiej liczbie egzemplarzy i dlatego utrwaliło się, że pierwszym znaczącym produktem Audio Analogue była integra Puccini. Ta z kolei odniosła tak duży sukces, że z licznymi modyfikacjami i w n-tej wersji jest produkowana do dzisiaj (chociaż formalnie rzecz biorąc to zupełnie inny wzmacniacz).
Współczesny Puccini jest częścią rocznicowej serii Anniversary (pełna nazwa wzmacniacza to Puccini Anniversary), wraz z kilkoma innymi, "historycznymi" i jubileuszowymi modelami – Bellini, Donizetti oraz Maestro. Na szczycie oferty Audio Analogue stoi referencyjny superwzmacniacz Absolute.
Audio Analogue AAcento - obudowa i obsługa
Chociaż na zdjęciach wygląda dość niepozornie, Audio Analogue AAcento jest spory i ciężki. Jedynym elementem regulacyjnym na froncie wydaje się "wtopione" pokrętło. Gałka obraca się lekko i przyjemnie, chociaż byłoby chyba lepiej (przynajmniej dla wygody), gdyby chociaż delikatnie wystawała przed powierzchnię.
Po obydwu jej stronach ulokowano wskaźniki diodowe – z prawej poziomu głośności, z lewej aktywnego źródła. Zaawansowany moduł sterujący pozwolił wycisnąć z takiej kompozycji zaskakująco dużo. Podstawową rolą pokrętła jest regulacja głośności, ale gdy je przyciśniemy, zmienimy źródło.
Sięgając po pilot, odkrywamy jeszcze więcej, ponieważ menu pozwala np. na regulację zrównoważenia kanałów, wybór trybów przedwzmacniacza gramofonowego oraz kilku wariantów intensywności wskazań LED.
Czytaj również: Jak dzielimy wzmacniacze ze względu na technikę wzmacniania sygnałów?
Audio Analogue AAcento - złącza
Z przodu znajduje się wyjście słuchawkowe (gniazdo 6,3 mm), za którym znajduje się niezależny (od zasadniczych końcówek mocy) obwód wzmacniający w czystej klasie A.
Symetryczne ustawienie gniazd głośnikowych na tylnym panelu zapowiada konfigurację dual mono (rozdzielenie torów kanału lewego i prawego), jednak nie ma z tym związku. Audio Analogue AAcento ma wyłącznie wejścia analogowe, ale ich różnorodność i powiązania układowe powinny każdego zadowolić.
Mamy do dyspozycji cztery wejścia liniowe – trzy w standardzie RCA i jedno XLR-ów (ustalmy to już teraz – wzmacniacz nie jest układem zbalansowanym). Do tego dochodzi niezależne wejście gramofonowe (MM i MC). Sekcja wyjść (niskopoziomowych) obejmuje jedną parę RCA (jako wyjście stereo) oraz dwa gniazda (monofoniczne) dla subwooferów.
Audio Analogue AAcento - układ elektroniczny
Środkową część konstrukcji zajmują dwa rozrośnięte bloki radiatorów. W dolnej części każdego z nich znajdują się dwie pary tranzystorów wyjściowych. Płytka z elektroniką wygląda nowocześnie; staranny projekt, precyzyjny montaż i elementy SMD zapewniły krótką ścieżkę sygnału i w konsekwencji niskie szumy.
Nowoczesne sterowanie wiąże się z działaniem trybu standby, dlatego oprócz dużego transformatora toroidalnego głównego zasilacza znajduje się jeszcze mniejsza jednostka dla układu czuwania.
W 2006 roku, przy okazji rocznicowego modelu Puccini Anniversary, użyto hasła "Zero Feedback", wskazującego na (całkowity?) brak sprzężenia zwrotnego, co obecnie dotyczy większości konstrukcji, w tym AAcento.
Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?
Układy bez sprzężenia są szanowane przez wielu audiofilów, niosą ze sobą obietnicę redukcji pewnego rodzaju zniekształceń, ale też ryzyko znacznego pogorszenia podstawowych parametrów urządzenia (zniekształceń harmonicznych, liniowości przetwarzania czy impedancji wyjściowej).
Zero Feedback to mocne "hasło propagandowe", ale czy faktycznie zrezygnowano ze wszystkich sprzężeń, również lokalnych, czy tylko z globalnego? Audio Analogue twierdzi, że "Zero Feedback" poprawia parametry. Na podstawie podstawowych parametrów zmierzonych w naszym Laboratorium trudno się z tym zgodzić, co nie przekreśla szans na interesujące brzmienie.
I jeszcze jedna ciekawostka: rozgrzewanie tego wzmacniacza ma wymierny sens. Tuż po włączeniu zniekształcenia THD+N wynoszą 0,8% (1 kHz/2,83 V/8 Ω), ale po dwóch, trzech minutach spadają do 0,6%, a po kolejnych pięciu – do 0,5%.
Zniekształcenia maleją wraz z rosnącą temperaturą elektroniki, więc proces ten można przyspieszyć, zmuszając wzmacniacz do intensywnej pracy (grając głośno). Bez takiego dopingu AAcento osiąga najlepsze parametry po około 15 minutach.
Czytaj również: Czy wejścia XLR oznaczają, że urządzenie jest zbalansowane?
Audio Analogue AAcento - odsłuch
Podobieństwo brzmieniowe trzech włoskich wzmacniaczy wcale nie było przesądzone; włoskie firmy prezentują dzisiaj, nie tylko w zakresie wzmacniaczy, różne style brzmieniowe, i nie obstawiałbym w ciemno, co z którego się wydobędzie.
Tym razem udało im się zagrać "zespołowo"; każdy pokazuje swoją indywidualność, wszystkie łączy ciepło i pastelowość barwy. Słychać kulturę i swobodę, w przeciwieństwie do agresji albo skrępowania.
Audio Analogue AAcento (ani żaden z włoskiej trójki) nie napina się i nie mobilizuje do roli wzorca neutralności i precyzji, co jednak nie jest konieczne, aby zabrzmieć autentycznie, naturalnie, prawie zawsze przyjemnie i często angażująco. Kojarzy się to najogólniej z włoskim klimatem… więc może to jakaś projekcja? I w ślepym teście takie wrażenia by się nie pojawiły?
Czytaj również: Jakie są sposoby regulacji wzmocnienia (głośności), jakie są ich zalety i wady?
Może… Ale przecież nikt nie słucha sprzętu, którego nie zna, więc jeżeli świadomość jego pochodzenia wywołuje takie skojarzenia, niech i tak będzie. Wszyscy na tym skorzystają.
Średnica jest żywa i świeża, momentami "radosna". Bez wyolbrzymienia i egzaltacji, ale "empatycznie", ukazuje różne tonacje, emocje i różnice między nagranymi wokalami.
Podejrzenie, iż są one przytłumione w wyższym podzakresie, rozwiewają damskie głosy – płynne, śpiewne, wdzięczne; także fortepian, przechodzący równo i gładko, wyraziste gitary, zwinne skrzypce.
Audio Analogue AAcento unika tylko drapieżności, trochę wygładza, ale nie "poleruje", dominująca faktura jest satynowa. Transjenty wysokich tonów są szybkie i klarowne, bez iskrzenia i szczypania.
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
Zakres średnio-wysokotonowy ma klasę, kulturę i urok, utrzymując się w granicach naturalności unika spięć i dodaje miękkości, natomiast bas jest już jednoznacznie wyprofilowany – w kierunku obfitości, soczystości, rozłożystości. Kontury są mniej ważne niż substancja, bas pulsuje i kołysze, możliwe są też potężniejsze tąpnięcia, ale bez twardych uderzeń.
Dlatego ilekroć Audio Analogue AAcento ma okazję rozwinąć skrzydła i pokazać dynamikę, dźwięk nabiera wolumenu i masy, a nie szybkości; instrumenty rosną, scena się powiększa, rytm nie wychodzi na pierwszy plan, jednak muzyka nie zwalnia.
Zwabiony wyjątkową konstrukcją przedwzmacniacza gramofonowego, sprawdziłem jego możliwości. To rasowy i stylowy "analog", z głębokim, czystym tłem; bas rozwija się swobodnie, wysokie tony delikatniej.
Czytaj również: Co to są wzmacniacze hybrydowe?