Audia Flight FL Three S to wzmacniacz z podstawowej serii FL. Serii – to dużo powiedziane, bowiem jest w niej jeszcze tylko odtwarzacz CD (CD Three S). System złożony z integry i kompaktu może wydawać się bardzo tradycyjny, "nierozwojowy", jednak ostatnio widać umocnienie pozycji CD (wiele nowych urządzeń), więc taki zestawik w stylu końca XX wieku też ma szanse na sukces.
Audia Flight w ogóle nie zajmuje się strumieniowaniem, nie ma w ofercie ani służących temu samodzielnych urządzeń, ani stosownych funkcji we wzmacniaczach. Nie ignoruje jednak źródeł cyfrowych, pozwalając opcjonalnie dostarczyć sygnały cyfrowe, z czym mamy też do czynienia w Three S.
Audia Flight FL Three S jest duży i ciężki (prawie 30 kg), co przy mocy w granicach 100–200 W na kanał (w zależności od obciążenia) wskazuje, że mamy do czynienia z końcówkami w klasie AB.
Modułowa budowa wzmacniaczy pozwala na wprowadzanie ulepszeń w trakcie cyklu produkcyjnego, czym firma głośno się nie chwali, nie ogłasza "zwodowania" nowych modeli tak często jak inni, określone symbole pozostają w ofercie znacznie dłużej. W układach analogowych nie ma zresztą "ciśnienia", aby nieustannie coś modyfikować.
Audia Flight FL Three S - wzornictwo i obsługa
Audia Flight FL Three S wygląda jednak bardzo współcześnie. Obudowa ma standardową szerokość ok. 43 cm, front jest urządzony efektownie i elegancko. Niektóre elementy – zwłaszcza wyświetlacz – wskazują na świeże podejście do tematu, podczas gdy inne, jak duże pokrętło głośności, pozwalają korzystać z wygodnych, klasycznych rozwiązań.
Źródła wybieramy dwoma przyciskami, pozostałe (na przedniej ściance) odpowiadają za kilka dodatkowych funkcji, między innymi odłączają wyjścia głośnikowe i wyciszają cały układ. Wszystkie ustawienia (oprócz głośności) są pokazywane na niebieskim wyświetlaczu.
Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?
Sterowanie mikroprocesorowe działa na ogół sprawnie, chociaż zdarzają się (sporadycznie) chwile zadumy. Wydaje się, że pilot (sterujący wszystkimi funkcjami) działa szybciej. Jest niewielki, ale solidny (obudowę wykonano z metalu) i poręczny.
Audia Flight FL Three S - złącza
Tor sygnału nie jest zbalansowany, ale mamy do dyspozycji jedno wejście liniowe XLR, na zacnych elementach dostarczonych przez renomowanego szwajcarskiego Neutrika.
W większym wyborze mamy oczywiście wejścia RCA (też wyglądają porządnie, są zakręcane) – pięć par (w tym jedno należące do pętli rejestratora). Są dwa wyjścia z przedwzmacniacza, jedno ze stałym, drugie o regulowanym poziomie napięcia. Wyjścia głośnikowe są pojedyncze.
Audia Flight FL Three S - układ elektroniczny
Producent określa Audia Flight FL Three S mianem konstrukcji dual mono, chociaż trochę "naciąga", bowiem transformator zasilający jest jeden dla obydwu kanałów, czego typowe skutki widać w Laboratorium – przy dwóch kanałach wysterowanych jednocześnie moc w każdym z nich spada (względem maksymalnej mocy pojedynczego wysterowanego kanału); przygotowano oczywiście niezależne odczepy dla każdego kanału.
Czytaj również: Jak dzielimy wzmacniacze ze względu na technikę wzmacniania sygnałów?
Pojedyncza jest także główna płytka drukowana zajmująca prawą część obudowy. Przełączanie wejść odbywa się z pomocą przekaźników, a w regulacji głośności pracuje znany, niebieski potencjometr Alpsa (zainstalowany na dodatkowej małej płytce drukowanej), stąd konieczność przesyłania sygnałów przewodami.
Audia Flight FL Three S ma półprzewodnikowe końcówki mocy, które w szerokim zakresie pracują w klasie AB, ale według deklaracji producenta, pierwsze pół wata oddają w czystej klasie A, co jest możliwe, chociaż w podstawowych pomiarach trudno to zweryfikować i trudno ocenić, jak to się przekłada na brzmienie.
W każdej z końcówek zainstalowano dwa tranzystory bipolarne ON Semiconductor – MJL1302A/ MJL3281A. Nie są to często spotykane (we wzmacniaczach innych marek) elementy, ale Audia Flight bardzo je ceni i stosuje również w droższych modelach serii FLS.
Czytaj również: Jakie są podstawowe typy tranzystorów, ich charakterystyka i zastosowanie?
Nietypowe rozwiązania spotkamy także w sekcji przetwornika C/A (czyli w dodatkowej karcie rozszerzeń). Pojawia się tam kość Cirrus Logic CS4398 o niewyśrubowanych (jak na dzisiejsze rekordy, w praktyce zupełnie wystarczających) parametrach PCM 24 bit/192 kHz i dobrej dynamice 120 dB.
Układ ten jest wyposażony w nowoczesne funkcje, np. cyfrową regulację głośności, akceptuje sygnały DSD, chociaż firma Audia Flight tej opcji nie wykorzystała (wzmacniacz obsługuje jedynie PCM 24/192).
Audia Flight FL Three S - odsłuch
"Trójka" to wzmacniacz kilku talentów, które tworzą też wartość dodaną – uzupełniają się w sposób harmonijny, chociaż szczególny. Nie jest to jednak dźwięk egzotyczny i ryzykowny, jego baza to dobra równowaga tonalna niewymagająca żadnych korekt przez inne komponenty systemu.
To dźwięk bezpieczny również pod kątem jakości nagrań, nie rzuca na kolana w pierwszej chwili i nie drażni później, bowiem stawia bardziej na uniwersalność i długoterminową satysfakcję niż na zjawiskowość i kapryśną euforię. Wykonuje program obowiązkowy, dodając od siebie coś specjalnego, w efekcie czego muzyka nie brzmi ani nudno, ani męcząco.
Czytaj również: Co to znaczy zmostkować wzmacniacz?
Słychać "wrażliwość" na pewne nuty, dźwięki, klimaty, jednak żadna skłonność nie staje się dominantą i nie określa jednoznacznie, że ten wzmacniacz lepiej pasuje do takiej muzyki, a gorzej do innej. Jest przez to trochę niejednoznaczny i "niezdecydowany", co w kontekście uniwersalności jest zupełnie pozytywne, chociaż przy pewnych nagraniach chciałoby się poczuć mocniejsze uderzenie.
Średnica jest lekko podgrzana, co nie powoduje jej wyeksponowania, lecz zwiększenie plastyczności, "obecność". Wokale są wyraźne, intensywne, ale nienatarczywe.
Analityczność nie staje się nadrzędna względem spójności, w rezultacie jednak dobrze to służy komunikatywność i czytelności. Góra pasma jest wyrazista, ale słabsze nagrania przechodzą bez wielkich afer. Z najlepszych usłyszymy dużo smaczków z dobrym różnicowaniem.
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
Bas jest soczysty, nasycony, zaokrąglony, uwolniony od twardości. Zdolny do obszernych, nawet potężnych wejść i niskich zejść, nie jest gwałtowny i raptowny, kontury nie są priorytetem.
Gitara basowa nie jest rozmyta, utrzymuje rolę rytmiczną, tyle że popisy mistrzów nie są dynamiczne i wyraziste. Za to stopa perkusji ma efektowną i naturalną obszerność, jej gra nie zamienia się w tupanie ani pukanie. Z basu przesącza się w kierunku średnicy wspomniane ocieplenie.
Pierwszy plan jest tylko trochę przysunięty do słuchacza, na scenie nie dzieje się nic nadzwyczajnego, stereofonia nie sięga tam, gdzie nie miała sięgać w zamiarach realizatora, a pozorne źródła dźwięku są z tego samego powodu mniej lub bardziej wyraźne.
Czytaj również: Co to jest współczynnik tłumienia wzmacniacza?
Gra w dwie karty
Koncepcję rozszerzania funkcjonalności za pomocą opcjonalnych modułów stosuje wielu producentów. Pozwala ona na dopasowanie wyposażenia do potrzeb użytkownika, które zwłaszcza obecnie wobec bardzo wielu źródeł dźwięku nie są takie same.
W podstawowej wersji FL Three S ma skromne możliwości, mimo to dla pewnej grupy mogą okazać się wystarczające, więc właśnie taki punkt wyjścia jest najrozsądniejszy. Dwie karty rozszerzeń dostępne dla FL Three S różnią się nie tylko przeznaczeniem, ale także sposobem montażu.
Pierwszą możliwością jest moduł (składający się z kilku płytek) przetwornika C/A, który instalujemy wewnątrz (po rozkręceniu urządzenia). DAC ma własne, rozbudowane układy filtrowania i stabilizacji napięcia.
Wejście sygnału audio będzie tylko jedno (USB) obsługiwane przez popularny scalak Xilinx. Sygnał wyjściowy (analogowy) z przetwornika jest przesyłany do sekcji podstawowego przedwzmacniacza. Kartę przedwzmacniacza gramofonowego instalujemy łatwiej – za pomocą dwóch wielostykowych złącz wprost do głównej płytki audio.
Przedwzmacniacz phono obsługuje wkładki MM i MC, jest nawet wyposażony w zaawansowane opcje konfiguracyjne (wybór rodzaju obciążenia) dla każdego z tych wariantów. W gniazdo phono zamienia się jedno z gniazd liniowych. Koszt DAC-a wynosi 2700 zł, karty phono – 2450 zł.