Początkowo (2 lata temu) w serii Torus pojawiły się trzy modele – 5040, 5050 oraz 5060 – obecnie są dwa, wycofano 5050. Od początku Torusy pomyślano jako rodzinę bliźniaczych konstrukcji, różniących się tylko i aż wyposażeniem. 5040 jest wzmacniaczem purystycznym, w 5060 zamontowano DAC (a więc dodatkowe wejścia) i Bluetooth.
A może za kolejny rok zostanie tylko jeden Torus, z systemem dodatkowych kart rozszerzeń? Póki co są wciąż dwa, my testujemy tańszy 5040. Wszystko zaczyna się od solidnego opakowania, a po wyjęciu wzmacniacza z kartonu można zachwycać się nim w nie mniejszym stopniu niż urządzeniami renomowanych "zachodnich" marek.
Fezz Audio Torus 5040 - obudowa i front
Fezz Audio Torus 5040 jest dopracowany w każdym detalu, pięknie polakierowany, idealnie spasowany, a górna pokrywa "złapana" kilkunastoma solidnymi i estetycznymi śrubami. Dostępne są wersje czarna i srebrna.
W centrum znajduje się eleganckie pokrętło wzmocnienia, w dolnej części włącznik zasilania oraz kilka przycisków wyboru źródeł (w sumie mogą być cztery – wszystkie liniowe).
Wskaźnik minimalnego poziomu głośności skorelowano z linią podziału dwóch sekcji przedniej ścianki. Niestety, nie ma wyjścia słuchawkowego, chociaż miało być, bo widać je w katalogu na stronie Fezza, jednak dokumentacja też nic o słuchawkach nie wspomina.
Czytaj również: Co lepsze - DIN czy RCA
Fezz Audio Torus 5040 - złącza
Na tylnym panelu jest kilka nieaktualnych oznaczeń, co wynika z unifikacji obudów stosowanych w obydwu modelach Torus. Zaślepiono "niepotrzebne" miejsca na przyciski i gniazda, jest trzpień uziemiający, ale po wykręceniu ma zalakierowane styki.
Gniazda RCA są dobrej jakości, zainstalowane tak, aby ułatwić podłączanie nawet grubych wtyków. Jest wyjście na zewnętrzną końcówkę mocy oraz dla pary subwooferów. Terminale głośnikowe są pojedyncze.
Czytaj również: Jak dzielimy wzmacniacze ze względu na technikę wzmacniania sygnałów?
Fezz Audio Torus 5040 - układ elektroniczny
Gdzieś w materiałach firmowych mignęło mi hasło dual-mono, ale Fezz Audio Torus 5040 nie jest taką konstrukcją, przynajmniej zgodnie ze znanymi nam zasadami. Zasilanie opiera się na jednym transformatorze toroidalnym, skąd są prowadzone dwie gałęzie zasilania, niezależne dla końcówek mocy oraz przedwzmacniacza.
Największa płytka skupia dwie końcówki mocy z niezależnymi sekcjami zasilania, W każdym kanale pracuje para tranzystorów ON Semiconductor MJL21193/MJL21194; powinny wystarczyć do budowy układu o mocy przekraczającej 100 W; Fezz Audio deklaruje nieco mniej, 2 x 65 W/8 Ω oraz 2 x 90 W/4 Ω, nie będą więc "mordowane".
Czytaj również: Czy lepiej podłączyć monobloki (wzmacniacze mocy) krótkim kablem głośnikowym i długim interkonektem, czy na odwrót?
Radiatory polakierowano na czarno, a na części z nich naklejono paski tłumiące, aby uniknąć wibracji stykających się elementów. Przedwzmacniacz mieści się na płytce przy gniazdach wejściowych RCA. Przełączniki wejść oparto na przekaźnikach.
Sygnał jest przesyłany do końcówki za pomocą szerokiej taśmy, podobnie połączono przedwzmacniacz z potencjometrem głośności (Alps). Za wejściem RCA, opisanym jako Phono, znajduje się częściowo obsadzona płytka, widać tam między innymi układ scalony, brakuje jednak kilku elementów pasywnych (puste miejsca na płytce). A gdyby tak je wlutować…
Fezz Audio Torus 5040 - odsłuch
Mimo pojawienia się tranzystorowej serii Torus, wzmacniacze lampowe nie tylko są "mitem założycielskim", ale wciąż pozostają zasadniczą specjalizacją Fezz Audio. Co więcej, Torus uzupełnia ofertę Fezz Audio w tym zakresie cenowym, w którym trudno było przygotować konstrukcje lampowe.
Intuicyjne można więc podejrzewać, że wzmacniacze Torus będą przynajmniej starały się nawiązać do specyfiki lampowego brzmienia. I może nawet takie były założenia, więc teraz ktoś będzie miał mi za złe, że tych starań nie doceniłem… Ale doceniam brzmienie Torusa za coś zupełnie innego.
Zresztą za projekt tego wzmacniacza odpowiadał zupełnie inny zespół, przyzwyczajony do realiów studia nagraniowego, w którym trzeba usłyszeć wszystko jak najdokładniej, bez upiększania – to właśnie słychać z Torusa.
Czytaj również: WAT WAT-owi nierówny, czyli co powinien wiedzieć amator lamp
Fezz Audio Torus 5040 gra neutralnie, odpowiedzialnie, profesjonalnie. W związku z tym na myśl przychodzi też słowo "skupienie", ale nawet bardziej niż o spójność, chodzi o staranność i dokładność.
Dźwięk jest uporządkowany, przejrzysty, w pełni oddany materiałowi, który wzmacnia. Wykazuje się więc świetnym różnicowaniem, a mimo to jest w nim też wciąż coś indywidualnego, co pozwoliłoby rozpoznać Torusa 5040. Nie jest kompletnie bezosobowy, jest w nim pewne specjalne zaangażowanie, dociekliwość, eksponowanie drobiazgów, relacji przestrzennych, akustyki, a także podkreślanie np. artykulacji wokali, które przez to są przybliżane, "jak na dłoni".
Średnie i wysokie tony tworzą zwarty, jednoznaczny zespół, który trudno komentować w typowy sposób: że średnica taka, a góra siaka. Zresztą bas też nie odstaje ani charakterem, ani poziomem – jest dynamiczny, konkretny, twardy. Kiedy trzeba, atakuje zdecydowanie, ale też sprawnie gaśnie.