W gruncie rzeczy, tak właśnie się to dzisiaj odbywa w większości przypadków, a ostateczny rezultat zależy od wielu czynników i "chińska produkcja" sama niczego nie przesądza. Jednak urządzenia Advance Acoustic przekonały nas nie raz, iż nie musimy się ich bać... no, chyba że po prostu boimy się ciężkich i dużych wzmacniaczy. Nie ukrywamy, że my trochę się boimy.
Advance Acoustic MAP-800 - budowa
Advance Acoustic MAP-800 to wzmacniacz nie duży, lecz wręcz potężny. Widać to od razu i równie szybko odczuły to nasze kręgosłupy podczas przenoszenia urządzenia na miejsce przeznaczenia. Musieliśmy nosić je podczas zdjęć, pomiarów, wreszcie zainstalować w systemie odsłuchowym, więc "doceniliśmy" te walory wielokrotnie.
Masa Advance Acoustic MAP-800 nie czai się skondensowana w standardowych wymiarach, można już się jej spodziewać patrząc na bardzo wysoką i tłustą przednią ściankę. Podzielona została na dwie części – sekcję centralną wykonano z płata grubego aluminium w naturalnym kolorze, sekcje skrajne mają kolor czarny i są ... jeszcze grubsze.
W części środkowej mamy pokrętło wzmocnienia, przyciski selektora wejść oraz wyodrębniony moduł zakryty dużym czernionym płatem plastiku. Kiedy urządzenie jest w trybie standby, świeci się na nim mały czerwony punkt. Kiedy jednak przejdziemy do trybu aktywnego - wystrzelą fajerwerki (na szczęście wszystkie w jednym, niebieskim kolorze).
W oczy rzucają się przede wszystkim wielkie wskaźniki siły głosu, pod nimi widać duży napis "Hybrid FET and Bipolar amplifier" (technologia, z którą mieliśmy do czynienia już wcześniej, w teście modelu Advance Acoustic MAP-105, polegająca na tym, że wzmocnienie rozdzielono między tranzystory polowe - MOSFET lub JFET - i bipolarne); jeszcze niżej znajdują się podświetlane podpisy wejść, z dodatkowymi diodami pod nimi.
To już pewna przesada – wystarczyłoby przecież podświetlić symbol aktywnego wejścia. Pod napisem standby też świeci się dioda, mimo że najwyraźniej jesteśmy w trybie aktywnym... Jeszcze jedna popisuje się na gałce wzmocnienia – ale to da się wytłumaczyć. Mimo tego bogactwa całość może się podobać, ale opcja wygaszenia całego tego dobytku byłaby bardzo miła.
Czytaj również: Jak dzielimy wzmacniacze ze względu na technikę wzmacniania sygnałów?
Advance Acoustic MAP-800 - przyłącza
Tylna ścianka Advance Acoustic MAP-800, mimo swojej znacznej powierzchni, jest zatłoczona. Na skraju boków umieszczono po dwie pary gniazd głośnikowych na kanał, ułatwiając bi-wiring.
Niezależnie od rzadko praktykowanego podwójnego okablowania taki układ jest wygodny, szczególnie w przypadku zakładania sztywnych kabli głośnikowych. Pośrodku widoczna jest sekcja przedwzmacniacza w postaci wielu gniazd.
Od góry mamy dwie pary wejść zbalansowanych XLR (hot=2), a pod nimi gniazda RCA. Te ostatnie wyglądają zawodowo - wykonano je na wzór znakomitych gniazd amerykańskiej firmy CMD. Mamy w sumie sześć wejść liniowych oraz wejście dla gramofonu z wkładką MM lub MC – do wyboru.
Są tam także wszystkie potrzebne wyjścia: z przedwzmacniacza, do nagrywania, a do tego bezpośrednie wejście na końcówkę, które możemy aktywować z pilota, włączając MAP-a również w system kina domowego. Gniazdu sieciowemu IEC towarzyszy mechaniczny wyłącznik.
Advance Acoustic MAP-800 - wnętrze
W górnej płycie wycięto okrągłe otwory wentylacyjne, zakryte czarną, metalową siateczką. Po jej odkręceniu widać, iż wnętrze podzielono na wiele mniejszych sekcji grubymi ekranami, pełniącymi jednocześnie rolę wręg spinających zewnętrzną "skorupę".
Z przodu mamy część ze sterowaniem wyświetlaczami i wskaźnikami, całkowicie oddzieloną od pozostałych układów. Do pionowej ścianki przykręcono potężny transformator zasilający.
Sekcja przedwzmacniacza umieszczona została na dwóch płytkach – do jednej wlutowano gniazda RCA, a obok ulokowano przekaźniki; tam też znajduje się dość prosty przedwzmacniacz gramofonowy.
Elementy wzmacniające preampu Advance Acoustic MAP-800 umieszczono na górnej płytce, gdzie znajdują się również wejścia zbalansowane. Podstawą tej sekcji są dobre układy scalone Burr-Browna OPA2134 z prestiżowej linii SoundPlus i selektor wejść na przekaźnikach.
Tutaj zawarto część koncepcji tego wzmacniacza, streszczonej w napisie na przedniej ściance, ponieważ wejście OPA2134 oparto na tranzystorach typu FET. Sygnał biegnie stąd do klasycznego potencjometru na przedniej ściance i z powrotem do wyjść z przedwzmacniacza oraz równolegle do końcówek mocy.
Czytaj również: Co to znaczy zmostkować wzmacniacz?
Te ostatnie zmontowano na pionowych, dużych płytkach, przykręconych wprost do radiatorów. Są one w pełni tranzystorowe (oprócz układu scalonego w sprzężeniu zwrotnym).
W sekcji końcowej zastosowano po trzy pary bipolarnych 2SA1940 + 2SC5197 Toshiby. Zasilacz wygląda bardzo ładnie, ponieważ każda sekcja końcówki ma osobne układy stabilizujące i/lub filtrujące, z ośmioma kondensatorami Rubycona.
Sygnał do gniazd głośnikowych prowadzony jest grubymi plecionkami z miedzi. Gniazda głośnikowe zostały wlutowane do pionowych płytek – przewody, o których mowa, wlutowano tuż przy górnej parze, zaś do dolnej sygnał biegnie ścieżkami na płytce. Jeśli więc nie korzystamy z biwiringu, teoretycznie lepiej podłączyć kable do górnej pary.
Odsłuch
Lubię wzmacniacze lampowe i odwołania do lamp, dlatego nawet w teście wzmacniaczy tranzystorowych łapię okazję, aby o tej sympatii wspominać. Jeżeli więc coś porównuję do lamp, to dobry znak. W sposób podobny do MAP-800 grają hybrydowe wzmacniacze Unison Research to duże, pełne brzmienie, nieco "oleiste".
Rysowany przed nami obraz można porównać do grubego dywanu "persa" albo nawet do ciepłego łóżka. Wbrew imponującym wymiarom, potężnym radiatorom i zasilaczowi, Advance Acoustic MAP-800 nie udowadnia przy każdej okazji, że jest najsilniejszy na "podwórku".
Swoją siłę trzyma na wodzy, nie jest agresywny i brutalny. Wzmacniacz Advance nie gra tak, jak wygląda, a w każdym razie nie od razu; oczekując nieustannej wulkanicznej siły możemy być zawiedzeni, ale jeżeli zrozumiemy, że wysoka moc nie wylewa się z dobrego wzmacniacza bezustannie, nie spotka nas zawód i doczekamy się momentów, w których potencjał Advance Acoustic MAP-800 zaprocentuje. Nie tylko w dynamicznych atakach, lecz i w spokojniejszych klimatach.
Bas potrafi zejść wyjątkowo nisko, co pokazał przy płycie Marii Peszek "Miasto mania", a także szybko zatrzymać niskie impulsy, jak przy utworach ze składanki "The Best Of…" Radiohead. Nie "basuje" na siłę, nie eskaluje uderzeń, nie generuje silnych pomruków z byle czego.
Jednocześnie barwa jest ciepła, co wywodzi się nie z charakteru niskich rejestrów, ale z lekkiego zaokrąglenia górnego skraju pasma. Dźwięk jest spójny, znakomita większość komercyjnych nagrań zagrała bez ostrości i rozjaśnienia, chociaż większość utworów de facto tak jest zarejestrowana.
Z jednej strony to odstępstwo od neutralności i maksymalnej wierności, z drugiej - odstępstwo w słusznej sprawie, zwłaszcza dla tych, których suche, beznamiętne granie większości „akuratnych” systemów znudziło i zmęczyło.
Nie jestem zdeklarowanym zwolennikiem podbarwionych, ocieplonych brzmień, jeśli jednak mam wybierać – a w audio to zawsze kwestia wyboru - między nasyconym, pełnym, choć nie do końca neutralnym brzmieniem a szczupłym, suchym, mechanicznym, mimo że dokładniejszym, to dla własnej przyjemności, a także w ramach rekomendacji, wybieram to pierwsze.
Na poziomie cenowym, na którym jesteśmy, trzeba jednak pochwalić się czymś więcej. Dlatego Advance Acoustic MAP-800 oferuje nie tylko symulację lampowego brzmienia, ale dodaje do niego niedostępną w tamtej technologii – trzeba to przyznać – fantastyczną dynamikę i opisaną już dyscyplinę basu.
Doskonale, choć wciąż w pewnej manierze, zagrały z MAP-em lepiej zrealizowane nagrania. Na wszystkich blachy są utemperowane w wybrzmieniach, jednak niezwykle naturalne, wręcz przejmujące w dźwięcznym i mocnym uderzeniu dźwięku podstawowego.
Co ciekawe, ciepłe, "duże" granie nie promuje wokali w tak jednoznaczny sposób, jak we wzmacniaczach lampowych. Są one plastyczne, lecz nie wyodrębnione, ładnie wkomponowane w tło, a także ściągane do środka sceny (chociaż nie na pierwszy plan).
Brzmienie Advance Acoustic MAP-800 jest swoistą hybrydą cech charakterystycznych dla potężnych pieców tranzystorowych i właściwości cenionych przez miłośników lamp. Oczywiście nie wszystkich naraz, bo niektóre z nich stoją do siebie w sprzeczności, i nie w kombinacji idealnej, eliminującej wszystkie wady i wyciągającej wszystkie zalety.
Połączenie swobodnej, nieagresywnej dynamiki, i - podobnie pewnego swej siły, a więc nie nadużywającego jej - basu, dalej - lekkiego ocieplenia i spójności jest po prostu bardzo dobrą ofertą dla wielu słuchaczy; z wyłączeniem tych, którzy szukają precyzji, szybkości i piorunujących uderzeń. Przyjdzie i na nie pora w innych wzmacniaczach tego testu, ale nie bez ustępstw w tych dziedzinach, w których bryluje Advance.