Xindak A06 przyleciał jakby z innej rzeczywistości albo chociaż innego (wyższego) wymiaru cenowego, jest znacznie większy i cięższy od konkurentów, ale do tego firma zdążyła nas już przyzwyczaić.
Na grubym metalowym froncie osadzono duże pokrętło głośności, pięć przycisków odpowiadających poszczególnym wejściom i włącznik zasilania - wraz z selektorem źródeł, delikatnie podświetlony na niebiesko.
Poza tym żadnych dodatków, wejść podręcznych, nie ma nawet wyjścia słuchawkowego. Urządzenie stoi na wysokich nóżkach, ozdobionych srebrnymi pierścieniami i "podpartych" grubymi, gumowymi absorberami.
Nie tylko front i spód, ale również górna ścianka jest bardzo masywna tyłu zaskoczeniem mogą być gumowe kapturki nałożone na każdy z pięciu kompletów gniazd RCA, które jednak nie są złocone, ale przynajmniej zabezpieczane przed utlenianiem w taki właśnie sposób. Ważniejszym elementem jest port USB, którego nie mają konkurenci.
Ten uniwersalny dodatek nieuchronnie zmierza także do niedrogich wzmacniaczy stereo. Być może nie jest to powód, by się ekscytować, ale westchnąć: "wreszcie".
USB w Xindaku A06 służy do podłączenia komputera, tak by mógł on pełnić rolę źródła sygnału. Dokumentacja producenta odnośnie tej funkcji jest dość uboga, nie pozostawało więc nic innego, jak poeksperymentować.
Przede wszystkim wzmacniacz ma dość nietypowe rozwiązanie - konektor USB typu A (większość odbiorników, DAC-ów, wzmacniaczy itp. posługuje się typem B), jednak bardzo łatwo kupić odpowiedni kabel (producent nie dołącza go w komplecie). Xindak A06 ma zdalne sterowanie za pomocą niewielkiego pilota.
Odsłuch
Szukając wzmacniacza za niecałe 2000 zł, nie możemy stawiać poprzeczki zbyt wysoko. Kupujemy zarazem taki wzmacniacz, a nie amplituner wielokanałowy w podobnej cenie, jednak licząc na lepsze brzmienie.
Owa "lepszość" może się przejawiać różnie (albo nie przejawiać w ogóle) - w większym wyrafinowaniu, neutralności, precyzji. Rzadko jednak wzmacniacze w tej klasie cenowej potrafią wydobyć z siebie taki bas!
Już Rotel był pod tym względem bardzo ciekawy i satysfakcjonujący - siła jego niskich rejestrów nie dawała się tłumaczyć podawaną przez producenta mocą znamionową.
Bas Xindaka A-06 jest jeszcze bardziej wyjątkowy, ma zarówno kompetencje do bardzo niskich i pewnych zejść, jak też świetnej dynamiki. Jest szybki, punktualny, słychać wytrawną twardość, a także emocje. Niskie tony nie rozlewają się po pomieszczeniu, są skupione i wibrujące.
Przy takim basie środek pasma musi wypaść trochę bardziej blado, nie jest defi nitywnie słaby, lecz delikatny, jakby z innej parafii. W tym zakresie wciąż słychać dobre różnicowanie i czytelność, chociaż mniej nasycenia.
W gruncie rzeczy dźwięk jest rzetelny i dobrze poukładany, ale im wyżej na skali częstotliwości, tym łagodniejszy. Góra jest więc spokojna, unika "spięć".
Radek Łabanowski