Wilhelm Kempff należał do ostatnich wielkich
romantyków fortepianu. Przede wszystkim wierzył on w subiektywne odczucia, w potęgę emocji
i oddaniu jej głównej roli w kształtowaniu artystycznej
wizji utworu. Efektem takiego intuicyjnego
podejścia do literatury muzycznej jest pewnego
typu improwizacyjność, niepowtarzalność, wspomniana
subiektywność.
Myliłby się jednak każdy,
kto sądzi, że muzyką Kempffa rządzi kaprys. Każdy dźwięk ma swój sens, każda fraza skonstruowana
jest w sposób genialny.
Urodzony w 1895 roku, w rodzinie organistów,
mając 9 lat dostał się do berlińskiej Staatliche
Musikhochschule, którą ukończył z wyróżnieniem
otrzymując dwie nagrody - za fortepian i za kompozycję.
Koncertował na całym świecie, odwiedzając - jeszcze w latach międzywojennych -
Amerykę Południową i Japonię. W Polsce w zasadzie
nie koncertował, choć na zaproszenie gubernatora
Hansa Francka, przybył w czasie okupacji
niemieckiej do Krakowa, gdzie wykonał jeden
z koncertów Beethovena.
To zresztą ten kompozytor
najbardziej kojarzony jest z Kempffem i to
inaczej przez niego grany niż słyszeliśmy do tej
pory. Oprócz dwóch beethovenowskich sonat posłuchamy Bacha, Mozarta, Schuberta, Schumanna,
Brahmsa, Liszta, a nawet Chopina.
Barbara Tenderenda
DEUTSCHE GRAMMOPHON 2007