W tygodniku "The Economist" pewna australijska pianistka żaliła się ostatnio, że na jej koncerty przychodzi coraz mniejsza publiczność, a obserwuje tę tendencję na przestrzeni 20 lat.
A jednak muzyka epoki baroku, przynajmniej w Europie, robi w ostatnich latach furorę, głównie dzięki wybitnym interpretacjom znakomitych artystów. Wynajdują utwory, w których mogą popisać się swoimi umiejętnościami. By się wyróżnić, wkładają w grę coraz większe emocje i w tym upatruję szansę na wzrost popularności każdej muzyki.
Tak jest ze skrzypaczką Jolantą Sosnowską, która sięgnęła po repertuar wiedeńskich twórców i dodała utwór "obowiązkowego" kompozytora baroku Antonio Vivaldiego - Sonatę d-dur RV 810. Tak powstał album "baRock & Vienna", a podkreślenie słowa "rock" w tytule sugeruje energię rodem z tego właśnie stylu.
Sosnowska zdobyła I nagrodę w Konkursie Skrzypcowym im. Paula Rollanda w USA, gra na oryginalnym XVIII-wiecznym instrumencie. Szybko zyskała międzynarodową sławę artystki niezwykle ekspresyjnej i to słychać od pierwszych taktów sonaty Giovanniego B. Vivianiego, która ma tu światową premierę nagraniową.
Takie premiery są jeszcze dwie: Sonata Prima Heinricha Schmelzera i Seconda Aria d-dur przypisywana cesarzowi Leopoldowi I. Skrzypaczce towarzyszą: Magdalena Malec na klawesynie, Mirko Arnone na teorbie i gitarze barokowej oraz Tore Eketorp na wiolonie. W coraz bardziej nerwowych czasach słuchacze znajdą w tej muzyce ukojenie.
Marek Dusza
FOR TUNE