Teorba, czyli lutnia basowa albo arcylutnia, jest instrumentem rzadko widzianym w salach filharmonicznych. Ma długą szyjkę i podwójną główkę, a powstała pod koniec XVI wieku w efekcie ewolucji lutni i zapotrzebowania na instrument o głębokim, niskim brzmieniu realizującym basso continuo. Miłośnicy muzyki dawnej cenią jej wyjątkowe brzmienie, chociaż jest przede wszystkim instrumentem akompaniatorskim.
W dłoniach wirtuoza teorba potrafi wypełnić dźwiękami całe spektrum muzyczne. A takim jest niewątpliwie Bruno Helstroffer, który ze swą arcylutnią objechał cały świat w poszukiwaniu muzyki poruszającej serce i wyobraźnię.
Na płycie "Calling the Muse" znalazły się utwory z epoki baroku, jak otwierające album nastrojowe, melodyjne kompozycje Alessandro Piccininiego. Bruno Helstroffer wykonuje je solo, z namaszczeniem, szacunkiem i miłością do tradycji epoki, która z muzyki uczyniła wielką sztukę. Jest tu taneczny rytm, łatwo wyobrazić sobie pary tańczące na zamożnych, włoskich dworach.
Intrygujące utwory napisał sam Bruno Helstroffer. W romantycznej pieśni "Comme un Beffroi" towarzyszy mu śpiewaczka Rosemary Standley, grający na wężowatym serpencie Michel Godard i kontrabasista Emek Evci. Można tego albumu słuchać na okrągło, wprowadza w dobry nastrój, a wieczorem koi przed snem.
Marek Dusza
AlphaClassics/CMD