Popularność włoskiego kompozytora i pianisty Ludovico Einaudiego rośnie wraz z liczbą odsłon jego nagrań w YouTube, która idzie w miliony, a także dzięki licznym zamówieniom ze świata filmu. Urodzony w 1955 r. studiował w rodzinnym Turynie i w Mediolanie, także u Luciano Berio i Karlheinza Stockhausena.
W 1982 wyjechał na stypendium do USA, gdzie zafascynował się amerykańskim minimalizmem i "wyruszył w podróż ku esencjalności, osiągając maksymalną intensywność wyrazu przy użyciu niezbędnego minimum". Jego pierwszy solowy album "Le Onde" (Fale, 1996) zainspirowany powieścią Virginii Woolf zwrócił uwagę krytyki i przyniósł mu liczne zaproszenia na recitale w prestiżowych salach.
W lutym Ludovico Einaudi wyruszył na światowe tournée z programem albumu "Underwater", pierwszego solowego po 20 latach przerwy. Muzyka powstała w domowym zaciszu podczas pandemii i choć nie jest nawet dobrze nagrana, to niesie ogromny ładunek emocji. Dwanaście utworów napisał w formie piosenek bez słów.
"Piosenka jest jak oddech" – napisał Ludovico Einaudi na Twitterze z okazji premiery. Rzeczywiście, fortepianowe pasaże płyną tu swobodnie nieprzerwanym ciągiem niosąc melodie, do których każdy domaluje sobie pastelowe obrazy. To muzyka poruszająca wyobraźnię, zachęcająca do kontemplacji, dająca tak potrzebne wytchnienie.
Marek Dusza
Decca/Universal