NATALIE IMBRUGLIA

Come To Life

Come To Life

Wykonanie

Nagranie

Nigdy nie wróżyłem Natalii Imbruglii szczególnej kariery muzycznej. I nie zrozumcie mnie źle czytelnicy, wbrew pozorom nie wynika to z mojego z góry negatywnego nastawienia do artystki. Przeciwnie. Do dzisiaj z chęcią wracam do płyty "Left Of The Middle". W muzyce pop słuchanie czegoś, co ma 12 lat, musi coś oznaczać.

Pytanie jakie ciśnie mi się na usta, gdy słucham "Come To Life", brzmi: po co ten album powstał? Po co w ogóle Natalie Imbruglia nadal wydaje płyty? Czy sprawia jej to przyjemność? Satysfakcję? Nadal jest w stanie coś na tym zarobić? Przecież chyba sama zdaje sobie sprawę z faktu, że drugieg "Torn" już nie będzie i pozostała jej gra w drugiej lidze.

Zabawnym jest fakt, że Imbruglia, która zawsze pragnęła być aktorką, nigdy nie zrobiła kariery w tym kierunku, a jednocześnie muzycznie ciągle brzmi jakby grała, a nie była autentyczna. To zawieszenie w próżni jest bardzo wyraźne w przypadku "Come To Life". Trudno jednoznacznie powiedzieć czy Natalia jest znudzona, zmęczona czy po prostu inscenizuje naukę w domowym zaciszu do próby na Broadwayu.

Teksty to głównie rymy częstochowskie, którym lepiej nie poświęcać zbyt dużo miejsca. Dźwięki to typowa Imbruglia, choć momentami pojawiają się oczywiste próby nawiązania do gatunków, które w ostatnim czasie przyniosły innym artystom sławę lub powrót do niej (np. electro-pop lat 80. w "Cameo"). Kolejne piosenki pozostawiają słuchacza obojętnym wobec piosenkarki i jej twórczości. Trzy kolaboracje z Chrisem Martinem raczej zainteresują fanów tego drugiego, choć i tak wypadają lepiej niż pozostałe utwory. Piszę to mimo bycia kompletnym antyfanem Coldplay, a to chyba udowadnia, że mózg tegoż zespołu jest całkiem niezłym kompozytorem.

Czego możemy w przyszłości oczekiwać od Natalii? Chyba już tylko końca kariery. Nic nie zapowiada że usłyszymy od niej jeszcze cokolwiek godnego uwagi. Kolejne albumy udowodniły, że najlepsze jej piosenki to te, które wyszły spod pióra aktywnych artystów, a i one nie znalazły przeniesienia na sukces komercyjny i artystyczny. Na szczęście cykl wydawniczy piosenkarki to jedna płyta na cztery lata, więc rzadko musimy narzekać na fakt jej zmarnowanej okazji na popularność. Szkoda, bo przecież Australijka ma całkiem fajny głos.

M. Kubicki
Universal Music Group

GATUNKI MUZYKI
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta maj 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio grudzień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu