Amplitunery Denona zaprojektowane wedle najnowszego wzoru i panującej mody mają mniej zaokrąglone kształty; front wyrównano, pozbywając się fali, urządzenie wygląda teraz bardziej klasycznie, choć mniej potężnie - bo jest po prostu mniejsze - od Pioneera czy Yamahy.
Porzucono natomiast stosowany przez konkurentów minimalizm w tym znaczeniu, że front okraszono kompletem najpotrzebniejszych przycisków. Ważną rolę odgrywa oczywiście system szybkiego wyboru Quick Select, a więc programowalne przyciski, wywołujące zadaną sekwencję komend.
Dwa podstawowe pokrętła (wzmocnienia i wyboru źródeł) nie są zbyt duże, za to jasnoniebieski display pokazuje mnóstwo informacji i przy tym bogactwie może się wydać wręcz nieczytelny, jednak w nowoczesnym amplitunerze nikt nie będzie do tego przywiązywał wielkiej wagi, mając przecież do dyspozycji nie tylko menu ekranowe, ale i kilka innych dodatkowych możliwości, o których za chwilę.
W panelu konektorów podręcznych najcenniejsze jest wejście HDMI (którego wciąż brakuje w tańszych modelach) oraz port USB. Oprócz obsługi pamięci pendrive, jego naczelną funkcją pozostaje bezpośrednia (przez standardowy przewód) komunikacja z odtwarzaczami iPod (oraz telefonami iPhone).
Będąc przy grajkach Apple, warto zwrócić uwagę na dwa inne interesujące dodatki: pierwszym z nich jest protokół AirPlay, drugim możliwość sterowania funkcjami amplitunera z poziomu telefonu iPhone za pomocą specjalnie stworzonej aplikacji Remote App.
Ta ostatnia staje się już standardem, natomiast gorączka AirPlay właśnie na dobre wybucha, ale nie wszędzie jeszcze dotarła. Aby korzystać z tych nowoczesnych dobrodziejstw, należy podłączyć Denona AVR-3312 do sieci lokalnej za pomocą przewodowego interfejsu LAN. Umożliwia on także korzystanie z zasobów dysków twardych w zakresie muzyki i zdjęć, obsługiwane są nie tylko pliki mp3, ale również coraz bardziej popularne Flac (24/96).
Złącza HDMI występują w liczbie 7 wejść (wraz z podręcznym) oraz dwóch wyjść - wszystkie w wersji v1.4, a więc z obsługą 3D i związanymi z nim dodatkami (protokół ARC działa na obydwu wyjściach). Denon AVR-3312 umożliwia dowolne skalowane sygnału w górę.
Pozostałym standardom wideo nie towarzyszą może rekordowe liczby gniazd, jednak szeroki wachlarz formatów powinien to wynagrodzić - bowiem oprócz komponentu (dwa wejścia i jedno wyjście) znajdziemy wciąż obowiązkowy kompozyt (4 wejścia/2 wyjścia), a nawet S-Video (2 wejścia).
Sygnały mogą być oczywiście konwertowane na postać cyfrową (1080p) z usunięciem przeplotu. Wśród siedmiu stereofonicznych wejść analogowych zwłaszcza jedno zasługuje na uwagę, ponieważ można podłączyć gramofon analogowy (z wkładką MM).
Mniejsze znaczenie mają koaksjalne i optyczne złącza dla dźwięku, natomiast brak wielokanałowych wejść analogowych zaznacza pewien trend, choć może jeszcze w amplitunerze za tę cenę wydawać się nieprzyjemną oszczędnością.
Jest to, co ważniejsze - wielokanałowy zestaw wyjść RCA w formule 7.2, które muszą ściśle współpracować aż z jedenastoma parami terminali głośnikowych. Amplituner ma "tylko" siedem końcówek mocy, lecz wbudowany pakiet dekoderów sprawia, że przyda się więcej samych wyjść głośnikowych. Oprócz bazowych dekoderów HD, Denon wspiera technologię Audyssey DSX dla dodatkowych efektowych głośników Wide oraz tzw. kanałów wysokości.
Choć DSX znany był jeszcze przed ekspansją 3D, to właśnie teraz, wraz z rozwojem trójwymiarowego ekranu, zaczyna być mocno promowany. Możemy więc przyporządkować wewnętrzne końcówki mocy na szereg różnych sposobów, podpierając się także wyjściami niskopoziomowymi (oraz zewnętrznymi wzmacniaczami), jeśli zechcemy budować np. system 9.1.
Ewentualnie niewykorzystane końcówki amplitunera mogą też przydać się drugiej strefie, choć i tutaj w grę wchodzą również dodatkowe wzmacniacze, zwłaszcza że można uruchomić aż dwie zdalne strefy, w tym jedną z nich wzbogacić obrazem (dedykowane wyjście kompozyt), a każdą wesprzeć niezależnym sygnałem niskopoziomowym.
Nowoczesność amplitunera przejawia się oczywiście w jego sekcji cyfrowej. Choć ich funkcje w porównaniu z urządzeniami sprzed lat znacznie się rozrosły, to rozwój procesorów cyfrowych sprawił, że udaje się całą skomplikowaną maszynerię zmieścić we wspólnej obudowie z pokaźnym zasilaczem i końcówkami mocy.
Wnętrze
Wewnątrz Denona AVR-3312 dla tych ostatnich przewidziano wąski pas blisko przedniego panelu, zasilacz został obudowany płytkami, z których najważniejsza znajduje się na samej górze i zawiera właśnie procesory.
Najbardziej interesujący wydaje się być skaler obrazu - to jeden z najnowszych układów Analog Devices ADV8002, którego użyto w miejsce VRS Anchor Bay (w poprzedniku AVR-3311). Analog Devices ustępował zwykle miejsca konkurencji na polu skalerów wideo (w amplitunerach), ale nowoczesnym procesorem przedstawionym zaledwie kilka miesięcy temu ma ambicje zmienić ten stan rzeczy.
Za dekodowanie dźwięku odpowiada układ Sharc tej samej marki, któremu Denon wierny jest od lat. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że Denon spopularyzował ten typ - doskonałych skądinąd - scalaków, coraz częściej można je spotkać także w urządzeniach konkurencji.
Odsłuch
O ile w kinie Denon nie eksploduje wielkimi fajerwerkami, to muzyka pokazuje, że ma do niej talent, bowiem w jego brzmieniu jest tyle samo emocji, co staranności. Dobre wyrównanie pasma, spójność i generalnie porządek nie są dla niego zbyt silnymi hamulcami, potrafi wciąż grać angażująco i dynamicznie. Denon nie stara się jednak przy każdej okazji zaimponować ani szybkością, ani siłą, nie pręży muskułów, nie popisuje się.
Brzmienie Denon AVR-3312 jest płynne, ma dość wysoką temperaturę i dobrą szczegółowość, całość jest bardzo wiarygodna i raczej spokojna, ale nie "uspokojona". Mocne uderzenia nie są tłumione, wyraźne detale nie są gaszone, na wszystko znajdzie się czas i miejsce, tyle że nie będzie ani jednostajnej młócki i stałego podkręcania tempa, ani jednostronnego klimatu "wieczorowego".
Bas potrafi zejść nisko i czyni to całkiem chętnie, pozostając nawet w złożonych frazach czytelny i zdyscyplinowany. Jest wprawdzie trochę zmiękczony, ale zróżnicowany i nieprzeciągnięty. Wyższy bas nie podkreśla rytmu, lecz go szanuje.
Średnica - to zdecydowanie większa doza plastyczności niż nerwowości; tutaj jest najważniejszy element całego charakteru Denona i jego największy atut. Denon AVR-3312 może pochwalić się ładną, bogatą barwą, przyjemną dla ucha, dość gładką i jednocześnie dobrze różnicującą nagrania i głosy.
Wysokie tony pokazane są z umiarem, ale dokładnie, nie wprowadzają zaokrąglenia i osłodzenia, potrafi ą oddać "powietrze", akustykę studia, informacyjny plankton, tyle że nie pchają się z tym na pierwszy plan. O męczącej metaliczności z samego Denona nie ma w ogóle mowy, choć zawsze może ona pochodzić z kolumn.
W wielokanałowej akcji czasem przydałoby się więcej łomotu i jazgotu - na szczęście na dole pasma nieco "bałaganu" można zawsze wywołać subwooferem. Przestrzeń jest spójna, klarowna, bez wyostrzeń i nadmiernej separacji, pozorne źródła są czytelne, ale wkomponowane w tło, mocniej odznacza się kanał dialogowy, choć to też jest kwestia wyregulowania.