ARCAM
FMJ P1/DiVA P90

Niektóre firmy oferują nie tylko konkretne urządzenia, ale i możliwość ich dalszego udoskonalania. Propozycję tę opierają na założeniu, w dużej części słusznym, że w pogoni za dźwiękiem "absolutnym" końca nie widać i każdy rasowy audiofil będzie starał się co jakiś czas przejść na następny poziom.

Nasza ocena

Wykonanie
Nowoczesność i wygoda, ergonomiczny styl wszystkich urządzeń, a rozbudowywanie systemu nie sprawia kłopotów. W konstrukcjach widać więcej audiofilskiej staranności niż luksusu na pokaz.
Brzmienie
P1 - mięsisty bas, ale też doskonała, przejrzysta średnica, P90 - dźwięk gładki i przyjemny.
Możesz pobrać ten artykuł w formacie

W rzeczywistości z "apgrejdami" różnie bywa. Najlepszym przykładem są urządzenia do kina domowego, teoretycznie najbardziej podatne na takie zabiegi, ponieważ ich "mózgi" zawarte są w programowalnych układach DSP, stąd na tylnych ściankach łącza RS232. W rzeczywistości sprawa nie jest wcale taka prosta, a w praktyce z tego typu usprawnień korzysta tylko kilka procent użytkowników.

Same firmy tak naprawdę nie tym są zainteresowane, a raczej sprzedawaniem nowych urządzeń; opracować dobry program "apgrejdów" nie jest łatwo, trzeba też być konsekwentnym przy wprowadzaniu nowych modeli. Dlatego taka koncepcja projektowania i udoskonalania urządzeń nie jest wśród producentów bardzo popularna, ale kilka firm, przede wszystkim brytyjskich, idzie tym tropem.

Oto system, który chciałbym mieć (lub mógłbym chcieć mieć): podstawą jest wzmacniacz zintegrowany A32 z serii FMJ (może to być jednak także wzmacniacz A90 DiVA). Dokupujemy do niego odtwarzacz CD... i jest stereofoniczny komplecik.

Można jednak już na początku pomyśleć o kupieniu, zamiast CD36, odtwarzacza DVD-A FMJ DV29: to znakomite urządzenie, które odtwarza krążki CD tylko o włos gorzej, a poza tym odtworzy stereofoniczne i wielokanałowe płyty DVD-A oraz filmy z wielokanałowym dźwiękiem Dolby Digital i DTS. Posiada wyjście HDMI i progressive scan, więc nadaje się do naprawdę dobrego kina.

Ale trochę wybiegam w przyszłość. Niezależnie bowiem od tego, jaki odtwarzacz wybierzemy, następnym krokiem może być dokupienie przedwzmacniacza gramofonowego. Mamy więc podstawowy system cyfrowo-analogowy i po jakimś czasie stwierdzamy, że chociaż jest super (więc o co mi chodzi?), to może być super-super.

Logicznym rozwinięciem takiego systemu (a właściwie każdego) jest dokupienie stereofonicznej końcówki mocy i zasilenie kolumn w bi-ampingu. Można więc do A32 dokupić wzmacniacz P35. Myślę jednak, że warto od razu pójść na całość i kupić monobloki Arcam FMJ P1, potężne, monofoniczne wzmacniacze będące szczytem wiedzy inżynierskiej Arcama.

Najczęściej taką dodatkową, znacznie mocniejszą końcówką zasila się sekcję niskotonową, nie tylko zwiększając zapas mocy w tym zakresie, ale i odciążając w ten sposób końcówkę wbudowaną do integry, która teraz będzie pracowała już tylko w wyższym zakresie pasma.

Tylko w bardzo rzadkich sytuacjach, gdy pozwala na to konstrukcja kolumn, można zastosować tri-amping, jednak dalsza rozbudowa sekcji wzmacniaczy jest na pewno możliwa - tyle że w innym kierunku. Do A32 można bowiem dokupić opcjonalną płytkę wielokanałowego przedwzmacniacza 7.1.

Montujemy ją w miejsce zaślepki i otrzymujemy dodatkowe dwa wejścia (7.1) oraz sześciokanałowe wyjście (dwa kanały mamy w integrze). Zamontowaliśmy już płytkę preampu wielokanałowego i teraz oczywiście potrzebujemy kolejnych wzmacniaczy.

Najprostszym wyborem byłaby trzykanałowa P35, którą jednak znowu zignorujemy, ale tym razem nie na rzecz mocniejszej, ale tańszej amplifikacji - wychodząc z mało eleganckiego, ale praktycznego założenia, że w kanałach "dodatkowych" kina domowego nie potrzebujemy mocy kanałów lewego i prawego. Naprawdę wystarczająca będzie P90 z serii DiVA. Ten wzmacniacz występuje w wersji stereofonicznej, a trzeci kanał montuje się opcjonalnie.

Pod koniec system wygląda więc następująco: w centrum pozostaje integra A32 z wielokanałowym przedwzmacniaczem. Przednie kolumny napędzamy w bi-ampingu (A32+P1), zaś centralny i surroundy za pomocą Arcam Diva P90.

Aby grać w pełnym 7.1, trzeba dokupić albo kolejną stereofoniczną końcówkę, albo zrezygnować z bi-ampignu - ale nie tylko; ponieważ wszystkie wysokiej klasy odtwarzacze DVD (w tym DVD-A/SACD) mają wyjścia 5.1, potrzebny byłby jeszcze zewnętrzny dekoder...

Chyba że trakujemy DVD jako rozwiązanie tymczasowe. Kiedy zaczniemy wymieniać sprzęt na HDTV (Blu-Ray i HD-DVD), istniejące amplitunery nie będą z nimi kompatybilne, natomiast Arcam - tylko czeka...

Arcam FMJ P1

Końcówki mocy P1 to szczytowe osiągnięcie Arcama w dziedzinie amplifikacji sygnału w całej, trwającej już 30 lat historii firmy. Wzmacniacz ma postać monobloku. Jego obudowa jest niemal identyczna, jak w A32, różniąc się jedynie brakiem manipulatorów i innymi przyłączami na tylnej ściance.

Arcam FMJ P1 jest równie ciężki, co integra, ponieważ transformator jest jeszcze większy, a to on stanowi lwią część masy wzmacniacza. Większy jest także radiator (o 1/3), chociaż mamy tyle samo elementów wzmacniających - dwie pary pracujących w push-pullu układów Darlingtona SAP15 (Sankena).

Najwyraźniej jednak pobierana z nich moc ma być znacznie wyższa, ponieważ są od siebie dość znacznie oddalone. Arcam FMJ P1 jest urządzeniem w pełni zbalansowanym, mamy więc obok gniazd RCA także wejście XLR (oraz wyjście, można podłączyć równolegle więcej wzmacniaczy). płynie następnie do układu scalonego SSM2143 buforującego wyjście i pozwalającego na użycie długich interkonektów.

Własne zasilacze ma każda z połówek sygnału - zarówno końcówka, jak i układy sterujące, a nawet układy zabezpieczające. Oprócz oporników dobrymi elementami są także wszechobecne kondensatory polipropylenowe Wimy oraz bipolarne Elna "Red" Cerafine na wejściu.

Wszędzie, gdzie to tylko możliwe, nawet na cewce na wyjściu głośnikowym, przyklejono taką samą substancję tłumiącą, jak w A32. Wzmacniacz posiada podwójne wyjście głośnikowe (do bi-wiringu) oraz podwójne gniazda trigger - wejście i wyjście.

Arcam DiVA P90

Wzmacniacz Arcam Diva P90 należy do niższej serii DiVA. Nie ma więc obudowy acusteel, chociaż i tak jest ona, oprócz przedniej ścianki, wykonana z aluminium. Urządzenie waży tyle samo, co P1, jednak są tu aż trzy końcówki. Standardowo Arcam Diva P90 kupuje się w wersji stereofonicznej, do której można następnie dokupić trzeci kanał.

Wszystkie zasilane są z tego samego, dużego transformatora toroidalnego, jednak różnią się układem. Przede wszystkim dwa kanały "standardowe" umieszczone są na jednej płytce i dzielą dwa kondensatory BHC, podczas gdy dodatkowy kanał centralny ma kolejne dwa kondensatory tylko dla siebie.

Układ niemal w całości zmontowany jest w technice SMD, na elementach dyskretnych, jedynym scalakiem jest TL072 w sprzężeniu zwrotnym. Tranzystory końcowe to te same SAP15, co poprzednio. Znowu uwagę zwraca wszechobecność małych pasków tłumiących wibracje.

Ponieważ dodatkowa końcówka została potraktowana nieco inaczej i nieco lepiej, warto do niej podłączyć np. kanał centralny. Także i tutaj mamy podwójne gniazda głośnikowe, aktywowane osobno przyciskami na przedniej ściance, a także wejścia i wyjścia RCA.

Pozostałe sprzęty w systemie:

FMJ A32 (Amplitunery AV)

Odsłuch

Zaczynamy od A32 grającego jak klasyczny wzmacniacz stereo. Jego dźwięk można określić jako spokojny i "uważny". Nie ma w nim pośpiechu i nerwowości, ale jest napięcie wynikające z samej muzyki.

Pasmo jest bardzo ładnie rozciągnięte i do góry, i do dołu. Pochód kontrabasu z cudownej płyty Blue Monk Eric Reed Trio (M&I Jazz, MYCJ-30386, CD) w tytułowej kompozycji był mocny, równy i miał przy tym bardzo ładną, nasyconą barwę.

Wyższy bas podawany był nieco mocniej i bardziej zamaszyście. W zakresie wysokich tonów atak został nieco złagodzony, ale blachy, tak fenomenalne na płycie Eric Reed Trio, były wyraźne, miały substancjalną pewność siebie.

Na pochwałę zasługują także właściwości rytmiczne, zbliżające Arcama w tej mierze do Naima. To można by wywnioskować już z opisu basu, jednak w grę wchodzi także dobra spójność między podzakresami powodująca, że wydarzenie na scenie przychodzi do nas jako jedna całość, a nie zbiór osobnych elementów. Idealnie przydało się to przy nagraniach pop i rock.

Piękna płyta Eye in The Sky The Alan Parsons Project, skopiowana do domeny cyfrowej z taśmy-matki przez Classic Records (HDAD 2011, DVD-A 24/ 192), miała bowiem zachowany wewnętrzny puls, co jest podstawą dla jej wiernego przekazania. Tu też słychać było to, co dało się odczuć przy innych płytach DVD-A, a mianowicie momentalną poprawę definicji wysokich tonów, ich lepsze zróżnicowanie.

Zarówno wcześniej fortepian, jak i teraz wokale były pełne i mięsiste, a przy tym dokładne. Średnica jednak nie szaleje i nie wyrywa się, nawet jeśli sybilanty w głosie wokalisty zabrzmiały ciut mocniej, to nie było mowy o wyostrzeniach.

Wrzucenie do odtwarzacza wybuchowego, pięknego (dla mnie to polska płyta 2006 roku) krążka grupy Coma Zaprzepaszczone Siły Wielkiej Armii Świętych Znaków (Sony&BMG 52982, CCD?) dobrze pokazało styl wzmacniacza: bez wysiłku kreował dużą scenę, pokazywał raczej wewnętrzne relacje między muzykami niż potęgę zespołu. Nie chodziło jednak o duszenie dynamiki, ale o dokładność.

Podłączenie do A32 monobloków Arcam FMJ P1 otwiera nowe perspektywy. Ich głównymi cechami są czystość góry i środka oraz bardzo dobry puls. Ale trochę wbrew oczekiwaniom (ostatecznie to dużo wyższa moc niż A32) nie dostajemy gigantycznego kopa i mechanicznego młota w pudełku. Arcam wciąż gra "po ludzku", nie schodzi też tak nisko i z taką swobodą, jak np. końcówka Monstera Power MPA2250.

Faktem jest więc, że dodanie P1 do obsługi sekcji niskotonowej nie przyniesie nam takiej potęgi, jakiej źródłem mogłyby być inne końcówki. Poza programem posłuchałem monobloków w kilku innych konfiguracjach z odtwarzaczami o regulowanym wyjściu... i może właśnie nie bi-amping Arcama, ale to jest to coś, w czym Arcam FMJ P1 czują się najlepiej, ponieważ brzmią rewelacyjnie czysto i plastycznie w całym pasmie - po prostu trochę szkoda ich do samego basowania.

Dodanie do systemu płytki 7.1 i końcówki Arcam Diva P90 rozszerza możliwości o nagrania wielokanałowe i kino. Charakter dźwięku P90 jest nieco inny niż A32 i P1. Ogólne ramy zostają zachowane, pozwalając bez problemu wpasować się trzykanałowej końcówce w zastany układ, jednak w detalach jest ona nieco inna.

Przede wszystkim jej przekaz jest nieco lżejszy. Tego można by się spodziewać, ostatecznie to niższa seria i niższe moce. Nie ma więc mocnego basu, ale jest w zamian coś, czego nawet w A32 nie udało się tak pięknie zrealizować: to niesłychana naturalność wysokich tonów.

Środek nie miał nasyconego niższego zakresu, jednak był równie gładki i przyjemny. Podpinamy więc Arcam Diva P90 w roli wzmacniacza kanałów efektowych oraz centralnych i jesteśmy w domu. Brak niskiego basu nie przeszkadzał, bo ostatecznie głośniki centralne i surroundy niemal zawsze gorzej przenoszą bas, o ile w ogóle to robią. No, ale jeśli komuś to przeszkadza, zawsze może kupić FMJ-ota P35...

Test "apgrejdów" systemu wzmacniającego Arcama nie był pisany pod z góry założoną tezę głoszącą, że każdy kolejny krok jest wart swojej ceny i będzie rekomendowany.

Z ręką na sercu - największą przyjemność przyniosło dodanie preampu gramofonowego - naprawdę znakomity, oczywiście polecam tylko posiadaczom winyli, a w następnej kolejności płytki wielokanałowej i wzmacniacza Arcam Diva P90 - nie naruszając w najmniejszej mierze priorytetów dźwięku stereo, mamy bardzo przyzwoite wzmocnienie wielokanałowe. Natomiast próby bi-ampingu z pomocą skądinąd doskonałych P1 prowadzą do pewnej konfuzji - to nie są końcówki stworzone do pracy tylko "na basie".

Wojciech Pacuła

Specyfikacja techniczna

ARCAM FMJ P1/DiVA P90
Ilość kanałów 5
Moc znamionowa 8 [W]
Moc znamionowa 4 [W] 165
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Arcam FMJ P1/DiVA P90

P1

Zadeklarowane przez Arcama 175 W/8 omach i 250 W/4 omach wcale nie były szczytem możliwości dostarczonego egzemplarza P1. Ten niewinnie wyglądający wzmacniacz dysponuje mocą aż 181 W przy 8 omach i 306 W przy 4 omach, potrzebując do tego sygnału sterującego o napięciu dokładnie 1 V. Poziom szumów jest niski (choć jak na monofoniczną końcówkę nie rekordowy), S/N wynosi 89 dB, ale wysoka moc pomogła dynamice poszybować na świetne 114 dB. Współczynnik tłumienia to wysokie 86.

Pasmo przenoszenia P1 (rys. 1.) jest bez zarzutu, przy 100 kHz, dla 8 omów spadek wynosi -0,6 dB, dla 4 omów -1,6 dB, w zakresie niskich tonów wzmacniacz daje sobie doskonale radę niezależnie od impedancji.

Analiza zniekształceń (rys. 2) ujawnia przede wszystkim obecność trzeciej harmonicznej przy niskich -90 dB. Poniżej tej granicy widać jeszcze piątą i siódmą oraz dwie parzyste, drugą i szóstą.

Przedstawione na rys. 3 zniekształcenia są bardzo niskie. Poziom poniżej 0,1% uzyskujemy już od 0,3 W dla 8 omów i od 0,6 W dla 4 omów, utrzymuje się w tym zakresie do 161 W dla 8 omów i 285 W dla 4 omów. Co więcej, można pokusić się nawet o zdefiniowanie szerokich przedziałów mocy ze zniekształceniami niższymi od 0,01%, będą to 37 W - 152 W oraz 58 W - 272 W odpowiednio dla 8 i 4 omów.

P90

P90 to końcówka trzykanałowa, w której, jak wykazała analiza budowy, kanały 1 oraz 2 są identyczne, ale kanał 3 nieco się od nich różni. Stąd też dodatkowe sprawdzenie, na jakie parametry te różnice konstrukcyjne się przekładają.

Zacznijmy jednak od głównych torów 1 i 2. Moc dla 8 omów to 113 W, a dla 4 omów aż 165 W, przy czym zasilacz jest na tyle wydajny, aby utrzymać ten wynik także w trybie stereofonicznym. Trzeci kanał dysponuje minimalnie niższą mocą, 106 W przy 8 omach oraz 151 W przy 4 omach.

Różnice są jeszcze mniejsze w przypadku pozostałych parametrów, czułość to 0,8 V (kanał nr 3 potrzebuje minimalnie mniej, bo 0,77 V do pełnego wysterowania), odstęp sygnału od szumu we wszystkich kana łach wynosi 89 dB. Z kolei dynamika wynosi 109 dB dla końcówek 1, 2 i o jeden decybel mniej dla końcówki nr 3.

Układ charakterystyk przedstawiony na dalszych wykresach dotyczy kanału nr 1, pozostałe pracowały bardzo podobnie.

Na wykresie pasma przenoszenia (rys. 1.) widać dobre zachowanie dla obydwu obciążeń, spadki przy 10 Hz i 100 kHz są znacznie mniejsze od -3 dB.

Rozkład zniekształceń (rys. 2.) jest akustycznie bardzo korzystny, druga i trzecia harmoniczne leżą odpowiednio przy -92 dB i -93 dB, kolejne trzy, choć widoczne dzięki niskiemu poziomowi szumów, są już daleko poniżej -100 dB.

Na rys. 3. widać, że obie charakterystyki "idą" na bardzo zbliżonym poziomie, co wskazuje na niewielką różnicę w poziomie zniekształceń. W THD+N poniżej 0,1% zmieścimy się praktycznie w całym użytecznym pasmie mocy.

Na koniec informacja o współczynniku tłumienia - jego wartość w wykonaniu P90 to wspaniałe 208 (w odniesieniu do 4 omów). (R.Ł.)

ARCAM testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta maj 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio październik 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu