Rega RP3 to z kolei jeden z najlepiej rozpoznawalnych gramofonów Regi w grupie nieco droższych konstrukcji. Na pierwszy rzut oka baza gramofonu jest bardzo podobna do TD203 Thorensa - prostokątna płyta MDF, do której przykręcono wszystkie elementy.
W przypadku RP3 wykończona sztuczną okleiną, bez specjalnej dbałości o krawędzie i łączenia - nie jest szczytem elegancji. Jednak RP3 zaczyna "błyszczeć” techniką.
Od wielu lat firma bardzo dba o najlepszą sztywność połączenia punktów mocowania ramienia i trzpienia talerza. W wielu konstrukcjach Rega stosowała zabieg dodatkowego wypełnienia kluczowych obszarów podstawy specjalną masą żywiczną.
Było to rozwiązanie skuteczne, lecz nie idealne, dlatego w najnowszym gramofonie płytę chassis usztywniono z góry i z dołu metalowymi kryzami, które pełnią rolę dodatkowego wieńca.
Rega RP3 - napęd i silnik
Napęd w RP3 jest paskowy, trzpień silnika umieszczono pod talerzem, bardzo blisko jego osi. W ten sposób pasek napędowy jest bardzo krótki, działa precyzyjnie, choć nie jest skutecznym narzędziem, by eliminować wibracje. Stąd specjalną atencją otoczono cały zespół napędowy.
Dla silnika przygotowano dodatkowe, zewnętrzne chassis, wkręcone w podstawę. Zasilacz ścienny generuje precyzyjną sinusoidę o napięciu 24 V, silnik prądu zmiennego jest synchroniczny, obraca się z ustaloną prędkością, przez co zmiana obrotów jest możliwa tylko po przełożeniu paska na sąsiednią rolkę.
Inną opcją jest zastąpienie ściennego zasilacza zewnętrznym modułem TT-PSU, który umożliwia elektroniczną zmianę prędkości obrotowej. To jedna z polecanych opcji upgrade’u gramofonu. Może być także lepsza wkładka (Exact) lub specjalny pasek napędowy.
Silnik przekazuje moment obrotowy na niewielki, plastikowy subtalerz. Właściwy, duży talerz wycięto ze szkła, w komplecie jest również miękka mata. Talerz ma średnicę minimalnie mniejszą od krążka LP, co pozwala na wygodne podnoszenie płyty.
Nie wiem, czy to zasługa silnika, czy splot wielu czynników, ale napęd Regi działa wybornie, płyta nie rozkręca ani nie zatrzymuje się zbyt szybko, wszystko odbywa się absolutnie bezgłośnie. Nawet przykładanie ucha do talerza Regi prędzej skończy się jakimś wypadkiem niż zdemaskowaniem pracy napędu.
Rega RP3- ramię
Kolejnym wyjątkowym elementem RP3 jest ramię - firmowa konstrukcja występująca pod nazwą RB303 i będąca następcą bardzo popularnego RB300. Główka jest częścią jednego odlewu, który formuje również obudowę łożysk.
Rega RB303 ma kilka ciekawych i nietypowych rozwiązań, a jednym z nich jest przeciwwaga, którą przesuwamy po srebrnym trzpieniu, ale tylko po to, by uzyskać lub zbliżyć się do stanu równowagi. Później do gry wkracza umieszczone z boku ramienia pokrętło wyskalowane w jednostkach odpowiadających bezpośrednio pożądanemu ciężarowi (g).
Załączoną wkładkę Elys2 można ustawiać w ten sposób "na oko”, choć taka konstrukcja zasługuje na choćby prostą przechyłową wagę.
Będąc przy wkładce, warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden detal: Elys2, tak jak i droższa Exact, może być przykręcona do główki nie dwoma, ale trzema śrubami; w ten sposób jesteśmy uwolnieni od regulacji overhangu. Specyficzną formę przyjmuje także antyskating - magnetyczny, lecz bez typowego pokrętła, a z trzpieniem wsuwanym w dodatkowy dolny tubus.
Przed kurzem chroni gramofon klasyczna osłona z pleksi, w której pewne zastrzeżenia mogą wzbudzać zawiasy (w częściach ruchomych wykonane z tworzywa).
W podstawowej wersji RP3 to "deck" z ramieniem, ale bez wkładki. Taka wersja kosztuje 2800 zł, zestaw RP3 z firmową wkładką MM Elys2 jest o 400 zł droższy. Fabrycznie zainstalowano ramię i wyjustowano wkładkę. Użytkownikowi pozostaje instalacja paska napędowego, talerza i, oprócz zdjęcia osłon i blokad, ustawienie siły nacisku wkładki.
Rega RP3 jest dostępny w kolorach białym, ciemnoszarym i tytanowym.
Rega RP3 - odsłuch
Często mówi się i pisze, i w gruncie rzeczy takie jest ogólne przekonanie, że gramofony grają tak ładnie i angażująco, ponieważ skupiają się na średnicy, tam odprawiają specjalne rytuały, które ożywiają muzykę tak skutecznie, iż skraje pasma pełnią w tej koncepcji rolę drugorzędną, zgoła w ogóle mogłyby (albo nawet powinny) zniknąć.
Dla wielu jest to podstawa atrakcyjności winylu i credo analogowej dojrzałości. Co do atrakcyjności nie ma się co spierać - to kwestia gustu; jednak prawdziwa dojrzałość analogu oznacza nie podkreślanie specyfiki i ograniczeń, ale uwolnienie się od nich albo przynajmniej zmniejszenie ich wpływu. Tą drogą podąża Rega, nie zatrzymując się w zakresie średniotonowym, lecz wykonując znacznie bardziej rozwinięty i uniwersalny program.
Nieczęsto trafia się okazja, by przy okazji testu gramofonu zastanawiać się, czy taka dawka metaliczności w zakresie wysokotonowym jest optymalna… Słuchając tego przez pryzmat bezwzględnej naturalności niezwiązanej z żadnymi schematami i oczekiwaniami, jak najbardziej, dopiero gdy przyjmiemy jako wzorzec klasycznie analogowe brzmienie i takie będziemy traktować jako naturalne, nastąpi kolizja, a nawet zderzenie. Rega RP3 to nie jest analogowy czarodziej, raczej prowokuje, niż hipnotyzuje.
Zmusza do myślenia - mocna, wyrazista góra wcale nie jest wadą związaną z techniką cyfrową i nie musi znikać, gdy przenosimy się do techniki analogowej; jest cechą brzmienie niezależną, którą mniej lub bardziej lubimy, ale siedzi ona głęboko w brzmieniach "żywych”, również instrumentów akustycznych.
Nie mniej odważnie prezentuje się zakres basowy - energetyczny, chwilami wręcz rozpasany, zawsze mięsisty, nie będzie chyba jednak polaryzował opinii wedle schematu "analogowy-cyfrowy”, bowiem gramofony bardzo często dostarczają dużo "masy”. Dobrze, że ma ją dla nas również RP3, biorąc zwłaszcza pod uwagę aktywność wysokich tonów.
Cała charakterystyka jest przez to dobrze zrównoważona, chociaż daleka od stereotypowego winylowego spokoju. Rega świetnie oddaje kontrasty, uwalnia specyfikę różnych realizacji, tworzy ostatecznie wrażenie dźwiękowego "dostatku".
Rafał Pietrzak