Seria Opus składa się z kilku dużych modeli. Najmniejszy jest Opus 1, ale i on jest trójdrożny i wolnostojący, największy zaś Opus 3. Jest też centralny Tri-Centre oraz efektowe Tri-Surround. Wszystkie wymienione konstrukcje wykorzystują podobne głośniki wysokotonowe i średniotonowe.
Te ostatnie są najbardziej charakterystyczne, bowiem w Opusach pojawiają się bardzo rzadko spotykane średniotonowe głośniki kopułkowe (ze względu na średnicę - 75-mm - raczej kopułowe).
Tweetery to z zewnątrz klasyczne kopułki 25 mm, napędzane magnesem neodymowym. Producent podaje, że przetwornik ten zdolny jest do przetwarzania częstotliwości aż do 45kHz, co może mieć znaczenie dla SACD i DVD-A.
W sekcji basowej nie ma już takiego porządku. Modele Opus 1 i Opus 2 wykorzystują głośniki 20-cm, w największym modelu użyto pary 25 cm. W centralnym i efektowych wykorzystano "siedemnastki". Plecionka membran niskotonowych wykonana jest włókna węglowego.
Po wyjęciu pierwszego Wharfedale Opus 2 z pudła przysiadłem z wrażenia - muszę to przyznać. Powodem jest lakier fortepianowy o oszałamiającej gładkości i połysku. Ów lakier Wharfedale kładzie na okleiny w trzech kolorach: czarnym, rosewood i birds eye maple.
Oglądając obudowę pod światło udaje się wyłowić minimalne rysy i wgłębienia w fornirze (dowód jego naturalności). Lakier wypełnia jednak wszystkie i tworzy absolutnie idealną powierzchnię. Przednia ścianka Opus 2 ma standardową szerokość, obudowa zwęża się jednak szybko ku tyłowi.
Uzasadnienie producenta jest proste: względy wzornicze są oczywiście istotne, ale jeszcze ważniejsze jest tłumienie rezonansów. Zaciski są potrójne (a kolumna jest trójdrożna), ułożone w pionie i połączone solidnymi, złoconymi, zworami.
Jeżeli jednak przyjdzie nam do głowy zastosować bi-amping lub po prostu biwiring, to w pudełku znajdziemy podwójne zwory gotowe połączyć sekcję wysokotonową ze średniotonową. Pod dolną ściankę przykręcono wyprofilowany panel z mdf.
Dwa kolce wkręcone są bezpośrednio w skrzynkę, pozostałe dwa do wspomnianego panelu. Wsporniki kolców są modułowe i składają się z masywnych nakrętek, z przodu zastosowano po trzy, z tyłu wystarczyło po jednym - by kolumna stała pionowo.
W komplecie znalazły się także kolce wysokie (standardowe ustawienie przewiduje niskie) i talerzyki chroniące przed zniszczeniem podłogę. W zestawie powinny być również cztery bawełniane rękawiczki, niestety znalazłem tylko dwie, co odczytałem jako sugestię, że sam muszę te potwory dźwigać.
Do budowy użyto mdf-u 33 i 18 mm, oczywiście front jest z grubszego materiału. Wnętrze jest solidnie wzmocnione kilkoma przegrodami. Membrana kopułkowego średniotonowego i jego układ magnetyczny są od tyłu zamknięte plastikowym kubkiem.
Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że ów przetwornik (razem z wysokotonowym) pracują w wydzielonej komorze o objętości aż 10 litrów. Dla przetworników basowych pozostały 54 litry. Ich wentylowane układy magnetyczne mają 11,5 cm średnicy, a kosze są blaszane. Z zewnątrz wyglądają jeszcze lepiej, bo kryją się pod masywnymi, aluminiowymi pierścieniami.
Odsłuch
Wharfedale Opus 2 są głośnikami grającymi potężnie, ale też ciepło i trochę kameralnie. Może to sugestia, ale wydaje się, że wielka kopuła średniotonowa wykonuje nie byle jaką robotę. Średnica jest soczysta i mocna.
Instrumenty są namacalne, duże jak w naturze. Dobrze ustawione Opusy potrafią je też precyzyjnie umiejscowić, zapewnić przestrzeń i oddech. Góra pasma jest sama w sobie najzupełniej poprawna, ale nie ma już tej siły perswazji, co środek. Wysokie tony są aksamitne i mają dobrą rozdzielczość, ale grają mało ofensywnie.
Jeżeli akcja utworu nie jest zbyt gęsta, to góra wystarczająco dobrze uzupełnia główne informacje, jeżeli jednak ostro nagrane instrumenty chcą narobić trochę bałaganu, to wysokie tony uczestniczą w tych działaniach niechętnie. Może to i dobrze dla utrzymania spokojnego nastroju, ale brak szorstkości i metaliczności można też ocenić jako brak pełnej naturalności.
Bas, tam gdzie jest, jest rewelacyjny. Wyższy jego podzakres działa szybko, zdolny do uderzenia, ale i do dyskrecji. Potrafi być mocny, dynamiczny, ale i łagodny, w balladowym nastroju. Jego ekspansywność daje się we znaki tylko od czasu do czasu. Za to za mało dzieje się przy tonach najniższych. Niektórych efektownych tąpnięć brakuje.
Mimo że do ideału jeszcze brakuje, Wharfedale Opus 2 to kolumna bardzo charyzmatyczna. Zawdzięcza to połączeniu dużej masy brzmienia, dynamiki niskich tonów, ze swobodą i wspaniałą naturalnością średnich tonów.
Wejście Wharfedale na pułap 10000 zł z pewnością się udało. Opus 2 prezentuje się wybornie, a brzmieniem nie ustępuje utytułowanej konkurencji. Ma przy tym własny muzyczny styl, który może się bardzo podobać.