Oczywiście spodziewałem się konstrukcji wolnostojącej, bo takie było "zamówienie", ale nie wiedziałem, że Elac oferuje w tym zakresie ceny coś tak efektownego.
O tym, że jest kolumna trójdrożna i to z parą niskotonowych, nawet w niższej cenie - 2500 zł - było wiadomo od kilku lat, kiedy pojawiła się najtańsza seria "50". Jednak w ramach niskobudżetowej kalkulacji dla serii "50" nie można było zastosować słynnych elacowych błyszczących membran - "misek".
Te pojawiają się w droższych modelach, najpierw w układach dwudrożnych i dwuipółdrożnych, a dopiero powyżej 10 000 zł w układach trójdrożnych... tak mi się przynajmniej wydawało i byłaby to prawda, gdyby nie FS68, wyskakujący jak królik z kapelusza, z pięknie rozbudowanym układem charakterystycznych aluminiowych membran w imponującej obudowie o wysokości grubo ponad metr.
Niezależnie od brzmienia, to z pewnością bardzo komercyjna propozycja - wielu konsumentów zwróci na nią uwagę, nawet nie wiedząc dokładnie, na czym polegają zalety membran Elaca, a nawet pytając sprzedawcę, "co to za firma ten Elac".
Elac sprowadził swoje efektowne miski z audiofilskich wyżyn i salonów do sklepów nie dla idiotów i to już nie tylko w małych podstawkowcach (model BS63), nie tylko w kolumienkach dwuipółdrożnych (FS67), ale i w prawdziwych "paczkach". Efekt murowany - duże, trójdrożne, błyszczące. I jak nie dla idioty, jeszcze nie za drogie. To w tym planie kluczowe dla sukcesu.
Elac potraktował ten produkt wyjątkowo, o czym dobitnie świadczy fakt, że kolejna konstrukcja z podobnym układem głośników, model FS209A, kosztuje... 12 600 zł za parę. Oczywiście ma wyższej jakości komponenty i bardziej elegancką obudowę, ale pomiędzy Elakiem FS68 a FS209A nie ma niczego pośredniego "w takim kształcie", choć jest kilka kolumn wolnostojących - jednak znacznie mniejszych, dwuipółdrożnych.
Elac FS68 - głośniki
W takiej sytuacji nie mogło obyć się bez kompromisów w technice i wykończeniu, chociaż wypada dobitnie podkreślić, że główny punkt programu - membrany - są zbudowane według oryginalnej recepty, nie ma tutaj żadnego oszustwa.
Membrany te producent nazywa "aluminiowosandwiczowymi", oprócz aluminium w ich "sandwiczowej" strukturze jest też celuloza, z której zrobiono niewidoczną z zewnątrz, typową, stożkową warstwę membrany, połączoną z cewką.
Z zewnątrz doklejana jest zewnętrzna warstwa z grubej aluminiowej folii, a cała struktura membrany uzyskuje w ten sposób doskonałą sztywność i jednocześnie dobre tłumienie rezonansów wewnętrznych.
Można by sądzić, że oszczędności poczyniono w konstrukcji koszy, które nie są odlewami z metali lekkich, lecz z tworzywa ABS, jednak nawet w swoich droższych konstrukcjach Elac stosuje w tym miejscu taki materiał, a kosze w FS68 są nowego wzoru, o aerodynamicznym profilu żeber, z wentylowanym dolnym zawieszeniem.
Magnesy głośników niskotonowych mają przyzwoitą średnicę 9 cm, a układ magnetyczny średniotonowego prezentuje się jeszcze bardziej imponująco - dzięki założeniu puszki ekranującej.
Można by podejrzewać, że średniotonowy jest ekranowany "przypadkiem", jednak producent wcale nie przemilcza tej sprawy - zaznacza, że ekranowanie średniotonowego i wysokotonowego zabezpiecza telewizory CRT... a niskotonowych nie trzeba już było w tym celu ekranować?
Może rozwiązanie pośrednie jest wynikiem wahania, czy w ogóle warto ekranować głośniki, gdy CRT odchodzi już do lamusa, zwłaszcza w systemach kina domowego, chyba jednak lepiej na coś się zdecydować...
Głośnik wysokotonowy wygląda dość tajemniczo, a nawet obiecująco, pod podobnymi siateczkami Elac często ukrywa prawdziwe rodzynki - tweetery JET - jednak tym razem jest to zasadniczo standardowa, dwudziestopięciomilimetrowa kopułka tekstylna.
Producent chwali jej wytrzymałość, osiągniętą dzięki chłodzeniu ferrofluidem cewki i radiatorem neodymowego magnesu; głośnik musiał sobie przygotować przyzwoity, skoro zdecydował się ustalić dość niską częstotliwość podziału - 2,2 kHz.
Na pewno w jego przeżyciu pomaga też zdecydowane filtrowanie, którego Elac jest od dawna zdeklarowanym zwolennikiem, a także obiecane przez producenta bezpieczniki zwrotnicy, mające zabezpieczać głośniki przed zbyt wysoką temperaturą.
Ale tak jak nie możemy w dużej kolumnie tego zakresu cenowego oczekiwać najbardziej wyrafinowanych przetworników, tak też elementy rozbudowanej zwrotnicy nie będą z najwyższej półki; przeważają elektrolity i cewki rdzeniowe, co jednak wcale nie stawia FS68 na straconej pozycji względem podobnie wyposażonych konkurentów.
Elac FS68 - obudowa
Obudowa ma formę regularnego prostopadłościanu z subtelną modyfikacją polegającą na zaokrągleniu pionowych krawędzi frontu, zwiększającym się ku dolnej i górnej ściance; do tego kształtu dopasowano też maskownicę, co nadaje dużej bryle odrobinę finezji.
Główną część obudowy oklejono... załóżmy, że folią imitującą wiśnię lub czereśnię; kolorek ten mi zbrzydł, ale tak czy inaczej okleina jest na tyle wysokiej jakości, że mógłbym uwierzyć iż to naturalny fornir, gdyby gdzieś tak zostało napisane.
Domniemanie, że jest to folia, wynika z ceny produktu i już kilkukrotnych spotkań z tak udanymi imitacjami. Jest jednak łyżka dziegciu w tej beczce miodu (?) front oklejono już bez wątpienia winylem i nie samo to jest problemem, ale widoczna na styku panelu przedniego z głównym korpusem różnica w użytych materiałach, które bez wątpienia miały tworzyć jednolicie wykończoną skrzynkę. Lepiej by już było, gdyby front oklejono lub polakierowano na czarno.
System bas-refleks oparty jest na pracy obydwu głośników niskotonowych w jednej silnie wytłumionej komorze (głośnik średniotonowy ma oczywiście własną, zamkniętą), z której wyprowadzono dwa tunele, jeden nad drugim, w sąsiedztwie gniazda przyłączeniowego.
Teoretycznie takie samo strojenie można by uzyskać z jednym tunelem o dwa razy większej powierzchni, a tylna ścianka nie jest przecież tak wąska, aby nie zmieścić większego otworu.
Może być jednak pewne uzasadnienie dla dwóch mniejszych otworów, o ile przyjmiemy, że ma to związek z zatyczkami, które znajdziemy w komplecie - są to (dla każdej kolumny) dwa pierścienie i dwa pasujące do nich korki z gąbki, które można zainstalować w otworach, zmieniając parametry układu rezonansowego, generalnie w celu obniżenia poziomu niskich częstotliwości.
Najwięcej basu będzie przy obydwu tunelach otwartych, najmniej przy obydwu całkowicie zamkniętych; efekt pośredni uzyskamy z włożonymi pierścieniami (ale bez wewnętrznych korków). Kto lubi takie eksperymenty, może też wykorzystać właśnie fakt działania dwóch otworów, i np. jeden z nich całkowicie zamknąć, a drugi pozostawić otwarty - rezultat będzie jeszcze inny.
Odsłuch
Cała trójka dużych kolumn (Elac, JBL i Paradigm) dość zgodnie pokazała, że pewne kwestie generalnie lepiej rozwiązują konstrukcje o "odpowiedniej" kubaturze i powierzchni membran głośników niskotonowych. Nie są mocniejsze bezwzględnie i we wszystkim, a co najciekawsze, wcale nie przetwarzanie najniższego basu stanowi o ich największych zaletach.
Czasami również znacznie mniejsze kolumienki potrafią zejść nisko, jednak rzadziej potrafią co innego - Elac FS68 wyraźnie zostawia w tyle całą stawkę wolnostojących braci mniejszych w swobodzie wybrzmienia, w łatwości kreowania dużych wydarzeń muzycznych, które zyskują przez to kolejny wymiar naturalności.
Skala dźwięku pokazana jest w sposób niewymuszony, nieprzekłamany, kompletny i naturalny. Elac prezentuje niezłe zrównoważenie zakresu średniowysokotonowego, ta duża i przecież niedroga kolumna wcale nie gra prymitywnie, ale zarówno poprawnie, jak też interesująco w całym pasmie.
Bas jest wzmocniony, aktywny, tutaj można się czepiać, że brzmienie bardziej idzie w ilość niż w jakość, jednak wcale nie jest źle - bez dudnienia, bez zamulenia, niskie tony chętnie ujawniają swoją dynamikę, czasami uderzeniem, czasami nieco dłuższymi grzmotami.
Tego w gruncie rzeczy po takiej kolumnie się spodziewamy, natomiast miłą niespodzianką jest klasa średnich tonów - to pod tym względem najlepsze kolumny tego testu. Niemiecka konstrukcja demonstruje największe umiejętności wokalne! No tak, ale w tym teście nie ma kolumn brytyjskich...
Średnica wcale nie jest wysunięta, a potrafi objawić się bardzo wyraziście, z nasyceniem i równowagą - bez nadmiernego napompowania dolnego podzakresu, jak i przeforsowanego przejścia ku górze.
Głosy mają substancję, ale też przestrzeń i "akustyczność" wokół siebie, co jest jednym z aspektów już wspominanej swobody. Scena jest głęboka i wieloplanowa.
Wysokie tony z pewnością nie są wzmocnione, nie mają też nadzwyczajnej rozdzielczości, ale bardzo solidnie połączone ze średnicą, dają minimum blasku i powietrza, zapewniają brzmieniu otwartość i optymalne naświetlenie.
Bardzo uniwersalne, zrównoważone, o dużym potencjale, oferujące w zasadzie wszystko, czego można wymagać od kolumn wolnostojących w tym zakresie ceny.
Andrzej Kisiel