Odsłuch
Kolejność alfabetyczna znowu ułożyła tę mozaikę brzmień w historię z pewną fabułą, chociaż pewnie można by dorabiać teoryjki do dowolnej kolejności. Ta, którą dorobić można tym razem, wygląda następująco: Po etapie poszukiwań, prowadzonych przez trzy pierwsze konstrukcje tego testu, etapie otwartym przez zdyscyplinowane, skupione brzmienie Amphiona, a zakończonym przez swobodne interpretacje Morela, pojawiła się Opera, która przypomniała, co to porządek i prawdziwa dynamika, a wchodzący zaraz po niej Polk postawił kropkę nad i, nie zmieniając ogólnych założeń.
Dlatego niczego nie powinno nam w tym brzmieniu brakować, jeśli chodzi o sprawy podstawowe, a basu może okazać się nawet zbyt dużo - jest go więcej niż z Opery, więc szybko można dojść do wniosku, że to kolumny do dużych pomieszczeń, na co zresztą od razu wskazuje ich aparycja, a pośrednio także pochodzenie.
Bas jest obfity, rozciągnięty w obydwie strony, czyli penetrujący okolice skraju pasma, a także nachodzący na średnicę, która tym samym jest pogrubiona i ocieplona, jednak nie ma skłonności do wychodzenia w kierunku słuchacza, pozostaje w nieustannym związku z niskimi tonami.
Tutaj powstał gęsty konglomerat, który ma pewną przewagę, w ten sposób brzmienie kolumn Polk LSiM707 ma coś wspólnego z Argonem7L, jednak, po pierwsze, bas Polków sięga znacznie niżej, a góra pasma jest zarazem trochę jaśniejsza, jak i łagodniejsza, mniej precyzyjna.
Polki zdecydowanie wypada skręcić w stronę miejsca odsłuchowego, jak i odsunąć od ściany - wtedy można złapać dobrą równowagę, z właściwym doświetleniem wysokich tonów, jednak w żadnej sytuacji nie grozi nam ich przejaskrawienie... czytaj: krystalicznej przejrzystości i stuprocentowej analityczności tutaj nie doświadczymy, nie spadnie na nas deszcz szczególików, odczytamy większość z nich, jednak ani uderzenia blach, ani ich wybrzmienia, ani wszelkiej maści "przeszkadzajki" nie będą przykuwać uwagi, determinować atmosfery.
Może odrobinę więcej fantazji i otwartości by nie zaszkodziło, a może... profil Polków jest wyraźnie inny niż np. Paradigmów. Testowane niedawno, tylko nieco tańsze, Prestige 85F nawet nie jechały po bandzie, co wyjechały w szczere pole, aż się za nimi kurzyło - dawały czadu basem, siekły górą. Z takim przeciwnikiem nie ma sensu wchodzić w zwarcie, trzeba sposobem - zaproponować zupełnie inną estetykę, kulturę, spokój i znaleźć swojego klienta.
Wspominam Paradigmy, bo sądzę, że to one, a nie jakiekolwiek kolumny z tego testu, po audiofilsku "wydelikacone" (no, może z wyjątkiem Opery), są na rynku (zwłaszcza amerykańskim) bezpośrednim konkurentem dla Polków przed obliczem klienta, który za 20 000 zł chce kupić kolumny "jak się patrzy". I zagrać nimi głośno, przynajmniej od czasu do czasu.
Przy wysokich poziomach wysterowania bas wydawał się nawet lepiej poukładany, trochę twardszy, szybszy, bardziej wyrazisty, góra sypka i selektywna, a środek... już nie gęsty i ciepły, ale konkretny i dokładny, ustawiający wokale w lekkim dystansie, bez intymności i bez agresywności. Zatem znowu komuś może zabraknąć muzykalności...
Zgoda, ulotne klimaty znajdziemy gdzie indziej, podobnie kolumny wyspecjalizowane w "szemraniu", czyli w cichym graniu. Zresztą już z wyglądu Polk LSiM707 można było wnioskować, że to maszyny do cięższych zadań. Są jak duża limuzyna, zatem proszę się nie dziwić, że na starcie głowy nie urywa, mogą też być kłopoty z parkowaniem. Poza tym wszędzie dojedziemy wygodnie.
Jak na sylwetkę kolumny, cokół nie rozstawia punktów podparcia bardzo szeroko, ale nisko położony środek ciężkości całej konstrukcji (głośniki subniskotonowe) zapewnia bezpieczną stabilność.
Szczerość w chaosie
Moc tak dużej i rozbudowanej kolumny, bazującej na dwóch dużych głośnikach subniskotonowych, można szacować na co najmniej 100 W... Można szacować, ale producent nie informuje ani o mocy znamionowej, ani o żadnej innej (rekomendowanej mocy wzmacniacza itp.).
Nie jest też podawana impedancja, a w tabelce "Audio Quality" są wymienione tylko dwa parametry: "Total Frequency Response: 20 Hz – 40 kHz" (bez podania decybelowej tolerancji) i "Sensitivity (1 watt @ 1 meter): 88 dB" (tutaj błąd polega na tym, że czułość – sensitivity – określa się przy 2,83 V, a 1 W stosuje się przy pomiarze efektywności - efficiency; 2,83 V daje 1 W tylko przy impedancji 4 Ω, a LSiM707 są 4-omowe, co wiemy już z naszych niezawodnych pod tym względem pomiarów.
Ogólnie informacje są niekompletne i przygotowane niestarannie, np. głośniki subniskotowe są "owalami 9 x 9 cali" (zamiast 9 x 6 cali), a w tabelkach wszystkich pozostałych modeli serii LSiM efektywność to... 0 dB.
I nigdzie śladu mocy i impedancji znamionowej. Ale uwaga - komplet danych technicznych znajduje się na stronie polskiego dystrybutora; tutaj łyżką dziegciu jest informacja o impedancji znamionowej - deklarowana jest jako 8 omów, a naprawdę jest 4-omowa.
Rekomendowana moc wzmacniacza to 20 - 300 W, co wydaje się rozsądne. Co równie oryginalne (ale już godne pochwały), na swojej stronie Polk uruchomił coś w rodzaju forum; zarówno w sekcji "recenzje" jak i "Q&A" (pytania i odpowiedzi) można przeczytać wpisy użytkowników; że autentyczne, o tym świadczy ich treść, najwyraźniej niecenzurowana (na razie?).
Wśród pytań (na które tymczasem nie ma odpowiedzi, bo odpowiedzieć mają inni odwiedzający, a nie producent), jedno odnosi się właśnie do poruszonej wyżej kwestii: "Not listed on Spec page, are they 4 ohm, 8 ohm, or on the plate on the back of the speaker???? It will take a lot for you to make me decide to replace my RTa 12s." Warto ją odwiedzić, opinie użytkowników LSiM707 są zróżnicowane, ale wydaje się, że nie są w żaden sposób "sterowane".
Andrzej Kisiel