Stety czy niestety, w ofercie jest model jeszcze droższy, więc obiekt naszych badań nie jest bezwzględnie "naj", ale i tak znajduje się bardzo blisko, pod względem układów jest bardzo podobny do flagowca, a wedle niektórych opinii... nawet lepszy, lub przynajmniej "nie gorszy", chociaż trochę mniejszy i tańszy. Jest bowiem "najnowszy z najlepszych".
Testując regularnie Dynaudio, mieliśmy do czynienia z modelami relatywnie tanimi (relatywnie, bo firma nie schodzi poniżej pewnego pułapu, w tej chwili jest to 2400 zł za parę Emitów 10), ze średniej półki, także high-endowymi, pozostając w kręgach serii Emit, Excite, Focus, Contour, Confidence (ceny tych ostatnich sięgają przecież prawie 100 000 zł).
Rzadko jednak wspominaliśmy, co się dzieje na samych szczytach oferty. Pewnie wiedzą to nie tylko najwięksi miłośnicy Dynaudio, ale i audiofile ogólnie zainteresowani kolumnami, bo firma jest słynna, również nie mniej jej największe dzieła, ponieważ panują nam one miłościwie od wielu lat i co najwyżej są kosmetycznie poprawiane.
Jeżeli nawet producent wiąże z tymi zmianami dużą poprawę jakości dźwięku, i nawet jeżeli tak jest w istocie, to Conseqence pozostaje Conseqence, a Evidence – Evidence. No właśnie, co sięga wyżej - Conseqence czy Evidence?
Patrząc na sprawę od strony liczb i nowoczesności, flagowcem jest Evidence Master. I moglibyśmy o Conseqence nic nie wspominać, bo testowane Dynaudio Evidence Platinum są oczywiście spowinowacone z "Mistrzem".
Przy takiej okazji zwyczajnie jednak nie wypada... tracić okazji, gdyż podejrzewam, że Conseqence testować nie będziemy. To projekt sprzed bodajże trzydziestu lat, "uświęcony tradycją", pomnik i pamiątka pierwotnych koncepcji firmy; zaskakuje zarówno swoją pięciodrożnością, w skład której wchodzą aż trzy kopułki o różnych średnicach, jak i odwróconą konfiguracją głośników.
I jedno, i drugie ma związek z zastosowaniem filtrów 1. rzędu, co do skorygowania pozycji centrów akustycznych wymagało oddalenia głośników wysokotonowych względem średniotonowych (zwykle wykonuje się to poprzez pochylenie obudowy).
Również 30-cm niskotonowy robi wrażenie, a drugi - taki sam - jest zainstalowany w środku obudowy. Obydwa tworzą rzadko dzisiaj stosowany – niegdyś bardziej popularny, zwłaszcza w "ambitniejszych" konstrukcjach - system Compound.
Conseqence do pewnego stopnia pełni rolę podobną jak Nautilus w ofercie B&W, ale różnic jest wiele, i to wcale nie technicznych czy brzmieniowych. Conseqence było właśnie "konsekwencją", kulminacją i kwintesencją wcześniejszych założeń, ich bezkompromisową realizacją, podczas gdy Nautilus był czymś awangardowym, miał wyznaczyć nową drogę kolejnym superkolumnom B&W, którą jednak brytyjska firma wcale nie poszła.
Nautilus pozostał najdroższym produktem Bowers & Wilkins i nawet najlepsze i najnowsze 800-ki nie sięgają jego pułapu, podczas gdy cena Conseqence została "przebita" przez cenę Evidence Master. Bardziej w szczegóły Conseqence wchodzić nie będziemy, jednak warto było przypomnieć ich ogólny schemat, aby w takim kontekście zobaczyć projekt, który powstał wiele lat później (chociaż dzisiaj liczy już sobie 16 lat).
Pod koniec lat 90. ubiegłego wieku inna już była, najogólniej mówiąc, głośnikowa moda; zarówno w wymiarze technicznym, jak i wzorniczym. Audiofile stali się mniej podatni na argument wielodrożności, mniej też podziwiali duże głośniki niskotonowe, które wymuszały obudowy o znacznej szerokości, przekonali się bowiem, że z nowoczesnych głośników o umiarkowanej średnicy też można wycisnąć niski bas.
Zresztą, sięganie dolnej granicy pasma akustycznego przestało być najważniejsze, nawet w konstrukcjach wysokiej klasy. Kolumny stały się... kolumnami, nabrały smukłych kształtów, a niektóre z tych najlepszych rosły aż pod sufit - z akceptacją takiej formy klienci nie mieli większego problemu, co zresztą zrozumiałe nie tylko ze względów estetycznych, ale i praktycznych.
Jednak kolumna, której wysokość zbliża się do 2 m, musi mieć głośnik wysokotonowy mniej więcej w połowie swojej wysokości... To doskonale pasuje do kolejnej koncepcji, jaka pojawiła się i zdobyła uznanie właśnie w latach 90. - mianowicie układów symetrycznych, zwanych inaczej d`Appolito (od nazwiska konstruktora, który wypromował taki układ, chociaż wiązał go z działaniem określonych rodzajów filtrów; stąd formalnie rzecz biorąc nie każdy układ symetryczny jest układem d’Appolito).
Wielu producentów wprowadziło do swoich ofert, a często je zwieńczyło, tego typu konstrukcjami, do dzisiaj są one aktualne, czego dobrym przykładem jest najnowszy flagowiec firmy Monitor Audio - Platinum 500 mkII - albo też dość nowe KEF Reference 5.
Często układ nie jest dokładnie symetryczny, czy to w sekcji średnio-wysokotonowej (np. Triangle Magellan Concert), czy też ograniczając symetrię właśnie do sekcji średnio-wysokotonowej (np. Focal Grande Utopia).
Nie ma tu miejsca na przegląd wszystkich wariantów, każdy z nich ma sens o tyle, o ile został dobrze przemyślany i zestrojony. W wersji "czystej", czyli idealnie symetrycznej, zarówno w układzie dwudrożnym, jak i trójdrożnym, ideą jest wykreowanie punktowego pozornego źródła dźwięku dla całego pasma (pozorne źródło dźwięku od fizycznych źródeł emitujących falę o tej samej częstotliwości, natężeniu i fazie, czyli od głośników "grających to samo", lokalizujemy pomiędzy nimi - a więc w centrum układu).
Dodatkową zaletą jest możliwość "upakowania" dużego systemu głośnikowego, który nie zmieściłby się w tradycyjnej aranżacji, przy jednoczesnym spełnieniu warunku ustawienia głośnika wysokotonowego na optymalnej wysokości ok. 1 m.
Taki system powstaje najczęściej, gdy odwołujemy się do wcześniej wskazanego postulatu - aby kolumna była wąska - co oznacza konieczność zastosowania głośników niskotonowych o umiarkowanych średnicach.
Jeżeli wówczas do uzyskania wysokiej mocy musimy zastosować więcej niż dwa niskotonowe, to jesteśmy już blisko decyzji, że najbardziej odpowiedni będzie właśnie układ symetryczny - z czterema niskotonowymi, dwoma wysokotonowymi i... jednym czy dwoma wysokotonowymi?
Evidence - 20 lat historii
Kiedy dwadzieścia lat temu pojawiły się Evidence, zamiar był, nomen omen, ewidentny: zastąpić nimi już zasłużone Conseqence, będące wówczas na pozycji flagowca, pokazać zupełnie nowe kształty, wydobyć jeszcze lepsze brzmienie, a także podyktować jeszcze wyższą cenę, aby nie ustępować w tej rywalizacji największym konkurentom. W tamtych czasach rozpoczęła się bowiem licytacja między high-endowymi potentatami - Focal zwodował Grande Utopia, B&W jeszcze wcześniej Nautilusa, a Dali - Megaline.
Dzisiaj głośnikowy high-end to cała gałąź przemysłu, nikogo nie dziwią najdziksze swawole i kosmiczne ceny, na naszym Audio Show widać więcej modeli ultradrogich kolumn, niż mieli wszyscy producenci na świecie dwie dekady temu. Ale już wówczas, kto nie przystąpił do tej rywalizacji, ten rezygnował nie tylko z kawałka wielkiego tortu, jakim są pieniądze ludzi, których "na to stać" (niekoniecznie audiofilów), ale też z prestiżu, jaki zapewnia posiadanie w ofercie superkonstrukcji (przez wielu ocenianej przez pryzmat ceny i ewentualnie luksusowego wykonania), i jaki promieniuje na całą ofertę firmy, tym samym zwiększając sprzedaż również znacznie tańszych modeli.
Firma odstawiła więc na bok Conseqence i promowała już Evidence, jednak z upływem czasu pojawiła się refleksja, że Conseqence mają swoją unikalną i nieprzemijającą wartość, że powinny pozostać w roli "flagowca honorowego".
Zmodyfikowano więc (lekko) ich konstrukcję, która teraz jest dostępna jako Conseqence Ultimate Edition. Uznano także, iż w ofercie jest miejsce na "mniejsze" Evidence - zaprojektowano więc Evidence Temptation (a pierwsze Evidence przemianowano na Evidence Master).
Wreszcie cztery lata temu wprowadzono Evidence Platinum - konstrukcję o podobnej "skali" jak Evidence Temptation, ale wyposażoną w jeszcze lepsze (niektóre) komponenty i bardziej luksusowo wykończoną. Podobnie potraktowano modele serii Confidence (teraz C1, C2 i C4 dostępne są już tylko w wersji Platinum), natomiast Evidence pozostają w wyborze trzech wymienionych modeli - większych Master, mniejszych Temptation i "mniejszych, ale lepszych" Platinum.
Przedstawiając konstrukcję Platinum, w zasadzie równocześnie opisujemy Temptation i Master, więc przy okazji (ach te okazje), bez nadwerężania się, wspomnę o różnicach między nimi, bo prawie na pewno innych Evidence nie będziemy już testować.
Wszystkie trzy Evidence łączy ten sam ogólny schemat: konstrukcja jest podzielona na trzy główne moduły - skrajne, większe, z dwoma głośnikami niskotonowymi w każdym z nich, oraz środkowy z dwoma głośnikami średniotonowymi i dwoma wysokotonowymi.
W Evidence Master niskotonowe mają średnicę 20 cm, w Temptation – 17 cm, a w Platinum - 18 cm. Średniotonowe i wysokotonowe wyglądają podobnie; pierwsze mają 15 cm (średnica kosza), a drugie, oczywiście, 28 mm (średnica samej kopułki), jednak nie są dokładnie takie same.