DYNAUDIO
Evidence Platinum

Kolumn Dynaudio nie opisujemy co miesiąc, ale na tyle często i od tak dawna... Przede wszystkim ich zawartość techniczna zmienia się powoli, więc zwykle spotykamy się z rozwiązaniami już doskonale znanymi, stąd można powiedzieć, że testujemy je do znudzenia. Tym razem ponudzimy się jednak w wyjątkowym luksusie - Evidence Platinum to największe i najdroższe kolumny Dynaudio, jakie do tej pory przedstawialiśmy. 

Nasza ocena

Wykonanie
Potężne i delikatne. Smukła konstrukcja z układem pozornie trójdrożnym, symetrycznym, a faktycznie jeszcze bardziej skomplikowanym, służącym uzyskaniu optymalnych charakterystyk kierunkowych. Edycja Platinum "przelicytowuje" jakością komponentów i luksusowym wykonaniem, nawet jeszcze większe Evidence Master.
Laboratorium
Charakterystyka przetwarzania bliska idealnej liniowości w zakresie średnio-wysokotonowym, bardzo dobre rozpraszanie w płaszczyźnie poziomej, lekko wzmocnione niskie częstotliwości (-6 dB przy około 30 Hz). Umiarkowana efektywność 87 dB, impedancja 4 omy, ale o łatwym przebiegu.
Brzmienie
Fantastyczna koherencja, substancja, tkanka, barwa, a do tego piękna przestrzeń, z kapitalnie plastycznymi lokalizacjami. Umiarkowana dawka ciepła wzmacnia naturalność, nie zatrzymując dynamiki i dokładności. Detal zniuansowany, bas gęsty i czytelny, a średnica... jak w bajce - najważniejsza. Wzorzec firmowego brzmienia Dynaudio
Artykuł pochodzi z Audio

Stety czy niestety, w ofercie jest model jeszcze droższy, więc obiekt naszych badań nie jest bezwzględnie "naj", ale i tak znajduje się bardzo blisko, pod względem układów jest bardzo podobny do flagowca, a wedle niektórych opinii... nawet lepszy, lub przynajmniej "nie gorszy", chociaż trochę mniejszy i tańszy. Jest bowiem "najnowszy z najlepszych".

Testując regularnie Dynaudio, mieliśmy do czynienia z modelami relatywnie tanimi (relatywnie, bo firma nie schodzi poniżej pewnego pułapu, w tej chwili jest to 2400 zł za parę Emitów 10), ze średniej półki, także high-endowymi, pozostając w kręgach serii Emit, Excite, Focus, Contour, Confidence (ceny tych ostatnich sięgają przecież prawie 100 000 zł).

Rzadko jednak wspominaliśmy, co się dzieje na samych szczytach oferty. Pewnie wiedzą to nie tylko najwięksi miłośnicy Dynaudio, ale i audiofile ogólnie zainteresowani kolumnami, bo firma jest słynna, również nie mniej jej największe dzieła, ponieważ panują nam one miłościwie od wielu lat i co najwyżej są kosmetycznie poprawiane.

Jeżeli nawet producent wiąże z tymi zmianami dużą poprawę jakości dźwięku, i nawet jeżeli tak jest w istocie, to Conseqence pozostaje Conseqence, a Evidence – Evidence. No właśnie, co sięga wyżej - Conseqence czy Evidence?

Patrząc na sprawę od strony liczb i nowoczesności, flagowcem jest Evidence Master. I moglibyśmy o Conseqence nic nie wspominać, bo testowane Dynaudio Evidence Platinum są oczywiście spowinowacone z "Mistrzem".

Przy takiej okazji zwyczajnie jednak nie wypada... tracić okazji, gdyż podejrzewam, że Conseqence testować nie będziemy. To projekt sprzed bodajże trzydziestu lat, "uświęcony tradycją", pomnik i pamiątka pierwotnych koncepcji firmy; zaskakuje zarówno swoją pięciodrożnością, w skład której wchodzą aż trzy kopułki o różnych średnicach, jak i odwróconą konfiguracją głośników.

I jedno, i drugie ma związek z zastosowaniem filtrów 1. rzędu, co do skorygowania pozycji centrów akustycznych wymagało oddalenia głośników wysokotonowych względem średniotonowych (zwykle wykonuje się to poprzez pochylenie obudowy).

Również 30-cm niskotonowy robi wrażenie, a drugi - taki sam - jest zainstalowany w środku obudowy. Obydwa tworzą rzadko dzisiaj stosowany – niegdyś bardziej popularny, zwłaszcza w "ambitniejszych" konstrukcjach - system Compound.

Conseqence do pewnego stopnia pełni rolę podobną jak Nautilus w ofercie B&W, ale różnic jest wiele, i to wcale nie technicznych czy brzmieniowych. Conseqence było właśnie "konsekwencją", kulminacją i kwintesencją wcześniejszych założeń, ich bezkompromisową realizacją, podczas gdy Nautilus był czymś awangardowym, miał wyznaczyć nową drogę kolejnym superkolumnom B&W, którą jednak brytyjska firma wcale nie poszła.

Nautilus pozostał najdroższym produktem Bowers & Wilkins i nawet najlepsze i najnowsze 800-ki nie sięgają jego pułapu, podczas gdy cena Conseqence została "przebita" przez cenę Evidence Master. Bardziej w szczegóły Conseqence wchodzić nie będziemy, jednak warto było przypomnieć ich ogólny schemat, aby w takim kontekście zobaczyć projekt, który powstał wiele lat później (chociaż dzisiaj liczy już sobie 16 lat).

Pod koniec lat 90. ubiegłego wieku inna już była, najogólniej mówiąc, głośnikowa moda; zarówno w wymiarze technicznym, jak i wzorniczym. Audiofile stali się mniej podatni na argument wielodrożności, mniej też podziwiali duże głośniki niskotonowe, które wymuszały obudowy o znacznej szerokości, przekonali się bowiem, że z nowoczesnych głośników o umiarkowanej średnicy też można wycisnąć niski bas. 

Zresztą, sięganie dolnej granicy pasma akustycznego przestało być najważniejsze, nawet w konstrukcjach wysokiej klasy. Kolumny stały się... kolumnami, nabrały smukłych kształtów, a niektóre z tych najlepszych rosły aż pod sufit - z akceptacją takiej formy klienci nie mieli większego problemu, co zresztą zrozumiałe nie tylko ze względów estetycznych, ale i praktycznych.

Jednak kolumna, której wysokość zbliża się do 2 m, musi mieć głośnik wysokotonowy mniej więcej w połowie swojej wysokości... To doskonale pasuje do kolejnej koncepcji, jaka pojawiła się i zdobyła uznanie właśnie w latach 90. - mianowicie układów symetrycznych, zwanych inaczej d`Appolito (od nazwiska konstruktora, który wypromował taki układ, chociaż wiązał go z działaniem określonych rodzajów filtrów; stąd formalnie rzecz biorąc nie każdy układ symetryczny jest układem d’Appolito).

Wielu producentów wprowadziło do swoich ofert, a często je zwieńczyło, tego typu konstrukcjami, do dzisiaj są one aktualne, czego dobrym przykładem jest najnowszy flagowiec firmy Monitor Audio - Platinum 500 mkII - albo też dość nowe KEF Reference 5.

Często układ nie jest dokładnie symetryczny, czy to w sekcji średnio-wysokotonowej (np. Triangle Magellan Concert), czy też ograniczając symetrię właśnie do sekcji średnio-wysokotonowej (np. Focal Grande Utopia).

Nie ma tu miejsca na przegląd wszystkich wariantów, każdy z nich ma sens o tyle, o ile został dobrze przemyślany i zestrojony. W wersji "czystej", czyli idealnie symetrycznej, zarówno w układzie dwudrożnym, jak i trójdrożnym, ideą jest wykreowanie punktowego pozornego źródła dźwięku dla całego pasma (pozorne źródło dźwięku od fizycznych źródeł emitujących falę o tej samej częstotliwości, natężeniu i fazie, czyli od głośników "grających to samo", lokalizujemy pomiędzy nimi - a więc w centrum układu).

Dodatkową zaletą jest możliwość "upakowania" dużego systemu głośnikowego, który nie zmieściłby się w tradycyjnej aranżacji, przy jednoczesnym spełnieniu warunku ustawienia głośnika wysokotonowego na optymalnej wysokości ok. 1 m.

Taki system powstaje najczęściej, gdy odwołujemy się do wcześniej wskazanego postulatu - aby kolumna była wąska - co oznacza konieczność zastosowania głośników niskotonowych o umiarkowanych średnicach.

Jeżeli wówczas do uzyskania wysokiej mocy musimy zastosować więcej niż dwa niskotonowe, to jesteśmy już blisko decyzji, że najbardziej odpowiedni będzie właśnie układ symetryczny - z czterema niskotonowymi, dwoma wysokotonowymi i... jednym czy dwoma wysokotonowymi?

Dynaudio Evidence Platinum
Dynaudio Evidence Platinum

Evidence - 20 lat historii

Kiedy dwadzieścia lat temu pojawiły się Evidence, zamiar był, nomen omen, ewidentny: zastąpić nimi już zasłużone Conseqence, będące wówczas na pozycji flagowca, pokazać zupełnie nowe kształty, wydobyć jeszcze lepsze brzmienie, a także podyktować jeszcze wyższą cenę, aby nie ustępować w tej rywalizacji największym konkurentom. W tamtych czasach rozpoczęła się bowiem licytacja między high-endowymi potentatami - Focal zwodował Grande Utopia, B&W jeszcze wcześniej Nautilusa, a Dali - Megaline.

Dzisiaj głośnikowy high-end to cała gałąź przemysłu, nikogo nie dziwią najdziksze swawole i kosmiczne ceny, na naszym Audio Show widać więcej modeli ultradrogich kolumn, niż mieli wszyscy producenci na świecie dwie dekady temu. Ale już wówczas, kto nie przystąpił do tej rywalizacji, ten rezygnował nie tylko z kawałka wielkiego tortu, jakim są pieniądze ludzi, których "na to stać" (niekoniecznie audiofilów), ale też z prestiżu, jaki zapewnia posiadanie w ofercie superkonstrukcji (przez wielu ocenianej przez pryzmat ceny i ewentualnie luksusowego wykonania), i jaki promieniuje na całą ofertę firmy, tym samym zwiększając sprzedaż również znacznie tańszych modeli.

Firma odstawiła więc na bok Conseqence i promowała już Evidence, jednak z upływem czasu pojawiła się refleksja, że Conseqence mają swoją unikalną i nieprzemijającą wartość, że powinny pozostać w roli "flagowca honorowego".

Zmodyfikowano więc (lekko) ich konstrukcję, która teraz jest dostępna jako Conseqence Ultimate Edition. Uznano także, iż w ofercie jest miejsce na "mniejsze" Evidence - zaprojektowano więc Evidence Temptation (a pierwsze Evidence przemianowano na Evidence Master).

Wreszcie cztery lata temu wprowadzono Evidence Platinum - konstrukcję o podobnej "skali" jak Evidence Temptation, ale wyposażoną w jeszcze lepsze (niektóre) komponenty i bardziej luksusowo wykończoną. Podobnie potraktowano modele serii Confidence (teraz C1, C2 i C4 dostępne są już tylko w wersji Platinum), natomiast Evidence pozostają w wyborze trzech wymienionych modeli - większych Master, mniejszych Temptation i "mniejszych, ale lepszych" Platinum.

Przedstawiając konstrukcję Platinum, w zasadzie równocześnie opisujemy Temptation i Master, więc przy okazji (ach te okazje), bez nadwerężania się, wspomnę o różnicach między nimi, bo prawie na pewno innych Evidence nie będziemy już testować.

Wszystkie trzy Evidence łączy ten sam ogólny schemat: konstrukcja jest podzielona na trzy główne moduły - skrajne, większe, z dwoma głośnikami niskotonowymi w każdym z nich, oraz środkowy z dwoma głośnikami średniotonowymi i dwoma wysokotonowymi.

W Evidence Master niskotonowe mają średnicę 20 cm, w Temptation – 17 cm, a w Platinum - 18 cm. Średniotonowe i wysokotonowe wyglądają podobnie; pierwsze mają 15 cm (średnica kosza), a drugie, oczywiście, 28 mm (średnica samej kopułki), jednak nie są dokładnie takie same.

Specyfikacja techniczna

DYNAUDIO Evidence Platinum
Moc wzmacniacza [W] 550 wg danych producenta
Wymiary [cm] 194 x 39 x 51 z cokołem
Rodzaj głośników W
Efektywność [dB] 87
Impedancja (Ω) 4
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Laboratorium Dynaudio EVIDENCE PLATINUM

Charakterystyka impedancji nie pokazuje wielkości ani złożoności Evidence Platinum; wręcz przeciwnie, wygląda bardzo spokojnie, chociaż tak właśnie najczęściej prezentują się impedancje Dynaudio. Wynika to w dużej mierze z zastosowania "łagodnych" filtrów 1. rzędu, które nie skutkują ani dużymi nachyleniami zboczy charakterystyk przetwarzania, ani gwałtownymi zmianami impedancji, chociaż na tak niewielką zmienność impedancji w całym pasmie może też mieć wpływ zastosowanie dodatkowych filtrów linearyzujących, też stosowanych w niektórych konstrukcjach duńskiej firmy.

Mała zmienność modułu impedancji oznacza niewielkie kąty fazowe impedancji, co ułatwia zadanie wzmacniaczom, chociaż myśląc o tym, jak "trudna" jest impedancja dla wzmacniacza, bardziej bierzemy pod uwagę minimalne wartości modułu w zakresie niskich częstotliwości, gdzie zapotrzebowanie na prąd jest największe. Pod tym względem Evidence Platinum nie jest już "ciastkiem z kremem", chociaż nie jest też obciążeniem wyjątkowo trudnym - z minimum o wartości 3,5 Ω (przy 100 Hz), oznacza impedancję znamionowo 4-omową, co zresztą deklaruje sam producent. Z kolei czułość okazała się niższa od zapowiadanych 89 dB - w pomiarze symulującym przestrzeń otwartą uzyskaliśmy 87 dB, ale jest to wynik zupełnie normalny, a w kontekście bardzo wysokiej mocy, pozwalający na uzyskanie wysokich poziomów SPL (producent podaje jednoznacznie moc maksymalną, jaką można dostarczyć - 550 W).

Charakterystyka przetwarzania też jest typowa dla Dynaudio, co jest tylko komplementem. Co prawda trudno wskazać na jej wyraźną przewagę nad charakterystykami wielu tańszych konstrukcji Dynaudio, które też zostają "dopieszczone", bo konstruktorzy Dynaudio wciąż uznają za słuszne przygotowanie charakterystyk bliskich liniowości, a osiągnięcie tego celu nie wymaga wielkiego budżetu, tylko umiejętności. Muszą one być jednak wyjątkowe, gdy skojarzymy to z faktem, że Dynaudio stosuje filtry 1. rzędu, które poważnie utrudniają to zadanie.

Opanowania charakterystyk poza osią główną (w płaszczyźnie pionowej) nie ułatwia też wcale symetryczna konfiguracja przetworników, jednak i z tym wyzwaniem poradzono sobie doskonale, więc biorąc to wszystko pod uwagę, mamy do czynienia, bez przesady, z dziełem mistrzów. Wszystkie charakterystyki, zdjęte na różnych osiach (standardowych dla naszego zestawu pomiarów), w zakresie do 9 kHz trzymają się bardzo blisko siebie, nie odsuwając się od charakterystyki z osi głównej więcej niż o 2 dB w żadnym punkcie, a w zakresie do 6 kHz - nie więcej niż o 1 dB!

Sama charakterystyka z osi głównej utrzymuje się w ścieżce +/-1 dB w zakresie od 250 Hz do 10 kHz (najwyższa oktawa, 10-20 kHz, jest lekko wyeksponowana na osi głównej, ale w naturalny sposób osłabiona na innych osiach). Nawet w tak wąską ścieżkę udało się wpisać delikatną korektę "fizjologiczną", czyli obniżenie okolic 2-3 kHz. Relatywnie duże zmiany wprowadza maskownica, ale cóż to jest - dwa małe ząbki pomiędzy 3 a 5 kHz... i takiej charakterystyki mogą inni pozazdrościć.

Zwraca jednak uwagę, że charakterystyka z osi -7º (w dół) opada powyżej 9 kHz znacznie szybciej, niż z osi +7º (w górę). Wynika to z akustycznej asymetrii układu, w którym same przetworniki rozmieszczono symetrycznie, ale każdy z wysokotonowych jest inaczej filtrowany, stąd inne są przesunięcia fazowe poniżej i powyżej osi głównej, determinujące w zakresie tak krótkich fal charakterystykę wypadkową w stopniu nawet większym niż kierunkowość samych przetworników (proszę zwrócić uwagę, że w zakresie 10 kHz - 17 kHz, poziom na osi -7ºw płaszczyźnie poziomej jest niższy niż na osi 30º w płaszczyźnie pionowej, a przecież pojedyncza kopułka ma charakterystyki kierunkowe takie same w każdej płaszczyźnie, dopiero układ dwóch kopułek ustawionych jedna nad drugą może powodować takie efekty, właśnie na skutek przesunięć fazy).

Centrum układu głośnikowego Evidence Platinum znajduje się na wysokości ok. 100 cm, więc nie trzeba wielkich starań, aby nie zejść poniżej osi głównej, chociaż w tym celu lepiej przygotować sobie fotel trochę wyższy niż niższy. Nie trzeba kolumn wycelowywać dokładnie w miejsce odsłuchowe, ale dobrze będzie trochę je skręcić do środka, aby kąt (między prostą łączącą nas z kolumną a jej osią główną) nie był większy niż 15º.

Niskie częstotliwości zostały wzmocnione, spadek -6 dB względem poziomu średniego pojawia się przy ok. 30 Hz. To oczywiście bardzo dobry wynik, chociaż producent obiecuje jeszcze lepszy - od 28Hz do 25 kHz z tolerancją +/-3 dB. W takiej ścieżce, zgodnie z naszymi pomiarami, możemy zmieścić pasmo 40 Hz - 20 kHz, ale przypomnijmy, że większa część pasma utrzymuje się w ścieżce dwa razy węższej, czym producent już się nie chwali, a na pewno mógłby.

DYNAUDIO testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio marzec 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu