Contoury 20BE są dostępne tylko i wyłącznie w głębokiej fortepianowej czerni, bez żadnych elementów konstrukcyjnych w innym kolorze. Inspiracją było tu czarne tło muzyki - czyli doskonała cisza.
Gdy postawimy obok siebie obydwie wersje (zauważalne będą jedynie niuanse kolorystyczne aluminiowego panelu frontowego), łatwo będzie je pomylić. Wystarczy jednak odwrócić kolumny bokiem, żeby zauważyć, że najnowsza "czarna gwiazda" ma obudowę głębszą aż o 4 cm.
Od wewnątrz obudowę doposażono o dodatkowe wzmocnienia, a przy zwrotnicy inżynierowie kierowali się zasadą "im mniej, tym lepiej", zastępując ilość komponentów ich jakością. To prosty układ drugiego rzędu, bez dodatkowych kompensacji i pułapek, zbudowany z kondensatorów i oporników Mudorfa oraz gigantycznych cewek powietrznych uzupełnionych wyśmienitym okablowaniem.
Czytaj również nasze testy kolumn głośnikowych Dynaudio
Nisko-średniotonowa "osiemnastka" otrzymała mniejszy, a zarazem silniejszy magnes i wydłużone uzwojenie cewki, dzięki czemu membrana dostaje większe liniowe wychylenie bez zniekształceń, a także lepszą skuteczność, wynikającą ze zmiany parametrów rezonansowych głośnika, wpływających także na podwyższenie jego dolnej częstotliwości granicznej.
Poprawa parametrów układu spowodowała konieczność przeprojektowania portu bass-reflex, który ma teraz większe rozmiary i dysponuje wyprofilowaniem po obu stronach.
Na koniec najważniejsze: wysokie tony. Pracuje tu zaadaptowany z topowych Confidence Esotar 3 wyposażony w niwelujący rezonanse wklęsły profil Hexis i będący według Dynaudio najlepszym tweeterem, jaki udało się stworzyć konstruktorom marki. W Dynaudio Contour 20BE został on pokryty wytłumiającą substancją przygotowywaną ręcznie i nakładaną robotycznie.
Specjalna czarna edycja monitorów Contour 20BE została wyceniona na 29 900 zł za parę.
Źródło: Nautilus